Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne puzzle to ich specjalność

Wojciech Trzcionka
Te puzzle składające się z ponad 18.000 elementów Penkałowie ułożyli w 100 dni. WOJCIECH TRZCIONKA
Te puzzle składające się z ponad 18.000 elementów Penkałowie ułożyli w 100 dni. WOJCIECH TRZCIONKA
Sto dni potrzebowała rodzina Penkałów ze Skoczowa, żeby złożyć obrazek składający się z 18.240 malutkich elementów. To największe puzzle na świecie! - Sprawdzaliśmy, czy nie ma większych, ale nie znaleźliśmy.

Sto dni potrzebowała rodzina Penkałów ze Skoczowa, żeby złożyć obrazek składający się z 18.240 malutkich elementów. To największe puzzle na świecie! - Sprawdzaliśmy, czy nie ma większych, ale nie znaleźliśmy. Może jakaś firma wykonałaby jeszcze większe specjalnie dla nas? 24 tysiące elementów to by dopiero było wyzwanie! - ekscytują się miłośnicy gigantycznych układanek.

Trzeba mieć oko

Małgorzata i Bronisław Penkałowie z dziećmi Anną oraz Adamem układaniem puzzli zajmują się od 11 lat. Zaczynali od obrazka z kotkiem składającego się z 35 elementów. Zabawa z dziećmi tak ich wciągnęła, że postanowili układać coraz większe i większe puzzle.

Przeszli przez wszystkie wielkości układanek. Gdy ułożyli 75 pudełek, w których było 100.000 puzzli, zostały im tylko te rekordowe, składające się z 18.000 elementów. To największe puzzle jakie kiedykolwiek seryjnie wyprodukowano, ale rodzina ze Skoczowa nie przestraszyła się i postanowiła spróbować. Przez internet za 450 złotych zamówili 10-kilogramowe pudło i zaczęła się ciężka praca zbiorowa.

Układanie kolorowego obrazu amazońskiej puszczy odbywało się głównie wieczorami w ciasnym pokoiku. Żeby szło sprawniej, rodzina podzieliła się obowiązkami. - Musieliśmy posortować puzzle, podzielić je w pudełkach na kolory i kształty. Z żoną nadzorowałem prace, a dzieci układały. Chodząc dookoła stołu zrobiliśmy setki kilometrów - opowiada pan Bronisław.

Cierpliwość jest cnotą

Adam najwięcej czasu stracił przy układaniu lamparta, Ania miała problem z wodospadem. No i okazało się, że jeden element się gdzieś zgubił, albo - jak podejrzewają Penkałowie - od początku brakowało go w komplecie. Całe szczęście puzzla udało się zastąpić.

- Trzeba mieć straszną cierpliwość, lubić to. No i nie wolno się poddawać w chwilach zwątpienia - dodaje Małgorzata Penkała. - Czasami ja czegoś nie widzę, żona czy syn też nie. Dopiero córka przychodzi i za pierwszym razem trafia z puzzlem we właściwe miejsce. Dla takich chwil warto układać puzzle - ekscytuje się pan Bronisław.

Po równo 100 dniach pracy kolorowy obraz o wymiarach 2 na 3 metry był gotowy. Składa się dokładnie z 18.240 malutkich elementów. Ojciec rodziny od razu wprawił go w ramy i zawiesił w stodole. W mieszkaniu się nie zmieścił.

3 tys. dla sportu

W ciągu tych 11 lat Penkałowie ułożyli 127.410 kawałków puzzli. Złożyły się na 77 obrazów. Tylko raz przeżyli kryzys. Było to, gdy ojciec z córką nieśli gotowy obraz, o coś uderzyli i wszystkie puzzle zsypały im się na wielką kupę na podłodze. - Myślałem, że w to kopnę. Ale córka mówi: Chodź, tata, ułożymy to jeszcze raz. No to co miałem zrobić. Ułożyliśmy. To w końcu było tylko 3.000 puzzli - opowiada głowa rodziny.

Puzzle wiszą w całym mieszkaniu. Na wszystkich ścianach, nawet na suficie. - Dlaczego to robimy? Żeby miło spędzać czas i dla widoków na gotowych obrazach - tłumaczy 18-letnia Ania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto