Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gminy utopiły pieniądze w deficytowe inwestycje

MAREK TWARÓG
Ireneusz Stelnicki z tarnogórskiego parku wodnego z  uwagą  przegląda dokumenty - opłaca się, czy nie? ŻANETA MIKOŁAJCZYK/ARKADIUSZ GOLA
Ireneusz Stelnicki z tarnogórskiego parku wodnego z uwagą przegląda dokumenty - opłaca się, czy nie? ŻANETA MIKOŁAJCZYK/ARKADIUSZ GOLA
Parki wodne mają szanse stać się symbolem jednego z największych absurdów związanych z gminnymi finansami. Dąbrowa Górnicza, Bielsko?Biała, Sosnowiec, Zabrze, Rybnik - wszędzie tam mają lub miały być aquaparki, które - ...

Parki wodne mają szanse stać się symbolem jednego z największych absurdów związanych z gminnymi finansami. Dąbrowa Górnicza, Bielsko?Biała, Sosnowiec, Zabrze, Rybnik - wszędzie tam mają lub miały być aquaparki, które - dziś wydaje się jasne - na siebie nie zarobią. Niemal w każdym przypadku w interes z prywatnym biznesem zostały lub miały zostać zaangażowane pieniądze gminne. Miasto oferowało grunt, poręczało ogromne kredyty, zbroiło teren. Czyniło to w nadziei, że gmina zyska finansowo i prestiżowo.

Ostatnio o planach budowy takiego obiektu poinformowano w Katowicach. Tutaj park wodny jest inwestycją prywatną, a gmina zobowiązała się tylko doprowadzić wodę i kanalizację na tereny za lotniskiem w Muchowcu. Koszt budowy to około 80?100 mln złotych. Także w Szczyrku powstaje prywatny kompleks basenów, gmina nie jest jednak zaangażowana w tę inwestycję. Na razie budowa wyraźnie zwolniła tempo.

Problem w tym, że jedyny w województwie szczęśliwie zakończony samodzielny park wodny w Tarnowskich Górach (drugi czynny - Tropikana w Wiśle - jako część kompleksu hotelowego Gołębiewski) jest deficytowy. Choć nikt tego nie przyznaje wprost, branża turystyczna daje do zrozumienia, że deficytowy jest też park w Krakowie. Dopiero teraz w Dąbrowie Górniczej, Bielsku?Białej, Sosnowcu czy Zabrzu zaczęto z tego faktu wyciągać jakieś wnioski.

- Ponad milion złotych rocznie to kwota, którą gmina wspiera park wodny - mówi Ireneusz Stelnicki, prezes Agencji Inicjatyw Gospodarczych, prowadzącej tarnogórski park wodny.

Jolanta Kocjan z Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej: - Milion złotych strat rocznie poniesie miasto z powodu tego parku. To nasze wyliczenia, z którymi nie zgadzają się przedstawiciele spółki budującej obiekt.

Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Urzędu Miasta: - Gmina straciła na tym interesie blisko 3 miliony zł. Na szczęście nie poręczyliśmy kredytu spółce budującej obiekt, bo straty mogły być większe.

Branża mówi wprost: z ekonomicznego punktu widzenia budowa kolejnych parków w województwie nie ma sensu. Nie przeżyje żaden.

Zarówno w Dąbrowie Górniczej, jak i w Bielsku, nowi prezydenci (wybrani jesienią ubiegłego roku) zauważyli absurd, w który brnęli ich poprzednicy i starają się zminimalizować straty. W Dąbrowie budowa obiektu powoli się kończy i zapewne basen będzie działał, w Bielsku zatrzymano jednak inwestycję. W Rybniku miasto nie poniosło większych strat tylko dlatego, że ktoś w porę zauważył, iż interesy gminy w spółce z prywatnym inwestorem są źle chronione (park miał powstać na miejscu obecnego kąpieliska w Kamieniu). W Sosnowcu, gdzie końca budowy aquaparku nie widać, gmina na 30 lat wydzierżawiła spółce "Wodny Świat w Sosnowcu" teren o powierzchni 4,5 ha, w Zabrzu (z całego aquaparku na razie są wyłącznie wylane betonem niecki basenów) gmina wniosła do spółki "Wodny Świat" 3 ha miejskich gruntów.

Te wszystkie straty trzeba teraz liczyć dlatego, że w przynajmniej kilku przypadkach sporządzono wyjątkowo dziwne biznesplany. W Bielsku inwestycja miała być opłacalna, jeśli park wodny przyjmie każdego dnia od 1.600 do 2.400 ludzi. To bardzo dużo. Z kolei w UM w Dąbrowie Górniczej dowiedzieliśmy się, że w tamtejszych basenach założono liczbę minimum 800 klientów dziennie. To z kolei wydaje się bardzo mało. Baseny mogą nie zarobić na podstawowe koszty.

- Ludzie szacujący teraz rynek mają ogromne problemy, bo nie bardzo wiadomo, jakiego zainteresowania się spodziewać - przyznaje Ireneusz Stelnicki. - Jednak te liczby mogą być zawyżone. Trzeba pamiętać, że nasz obiekt ciągle jeszcze korzysta z tzw. premii nowości. Dla ludzi to po prostu coś nowego. W innych miastach takie parki mogą nie być już tak odbierane, gdyż wiele osób z całego Śląska przyjeżdża do nas.

Kolejne parki będą sobie odbierać klientów i ostatecznie wszystkie będą mieć kłopoty. Bo długo jeszcze na Śląsku nie pojawią się tłumy, które co drugi dzień zechcą płacić ponad 10 złotych za godzinę pluskania się w luksusowym aquaparku. W Tarnowskich Górach o tym wszystkim wiedzą - w założeniu inwestycja miała być "wysoce zwrotna" (szybko przynieść pieniądze na spłatę kredytów i pierwsze zyski). Tymczasem dopiero w tym roku spółka osiągnie zysk operacyjny (zysk, który pojawia się, gdyby nie brać pod uwagę konieczności spłaty odsetek od kredytów), a okres spłaty kredytu przekroczy 10 lat.

NAJPIERW CHLEB, PÓŹNIEJ ROZRYWKA...

Na Zachodzie takie obiekty funkcjonują w kompleksach rekreacyjnych i tak jednak wiele z nich jest dotowanych np. przez gminy, podobnie jak zwykłe kąpieliska pod chmurką czy boiska sportowe.

Ireneusz Stelnicki, szef parku wodnego w Tarnowskich Górach, uważa, że aquaparki mają szanse na siebie zarabiać tylko wtedy, gdyby stały w otoczeniu hoteli, spełniających funkcję centrów konferencyjno-szkoleniowych oraz obiektów sportowo-rekreacyjnych. Podziela tę opinię Jadwiga Michta, prezes Jurajskiego Parku Wodnego w Ogrodzieńcu (jedynego obiektu, który nadal z powodzeniem powstaje, gmina dała grunt): - Dlatego właśnie my stawiamy na hotel i od niego zaczęliśmy inwestycję. Teraz widzimy, że nawet nazwa naszego obiektu jest nieszczęśliwa, bo kojarzy się z nieudanymi inwestycjami w innych częściach województwa.
Samodzielne parki wodne mają szanse wtedy, gdy ludzie będą zamożniejsi. Gdy nie ma co jeść, nikt nie myśli o rozrywce.

- Park Wodny Tropikana jest u nas po to, aby umilić gościom wolny czas - mówi Joanna Holewik, kierownik działu marketingu Hotelu Gołębiewski w Wiśle. O pieniądzach i o tym, czy i kiedy basen ma się zwrócić, nie chce rozmawiać. Informuje tylko, że goście hotelowi korzystają z kompleksu nieodpłatnie. Mieszkańcy Wisły i turyści muszą oczywiście płacić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto