Każdy inwestor, który chce postawić jakikolwiek obiekt wymagający pozwolenia od gminy na budowę, utyskiwał dotąd głównie na opłaty administracyjne, jakie musiał ponieść.
Kosztowne były bowiem wyrysy czy wypisy z planu zagospodarowania miasta. Teraz też się płaci - ale na dobrą sprawę nie wiadomo, za co. Dokumenty wydawane w gminie na nic się nie przydają.
Wypis i wyrys z tzw. studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta oraz z miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego są podstawą, by starać się o najmniejszą choćby budowę czy rozbudowę domu lub firmy. Gminy uchwalają własną opłatę administracyjną z tego tytułu. W Katowicach wzrosły w 2004 roku znacznie, bo o 12,5 proc. Wyrys formatu A-3 lub A-4 wraz z wypisem 1-5 stron ustaleń tekstowych planu kosztuje 45 zł. W ubiegłym roku było to 40 zł.
Bytom ma zamiar uchwalić nowe stawki 28 stycznia. Na razie wypis to 25 zł, a wypis z wyrysem - 50 zł. Tyle że dotyczą one planów obowiązujących do 31 grudnia 2003 r. - Inwestor nie uzyska wypisów i wyrysów ze stanu aktualnego - mówi Roman Izydorczyk, zastępca naczelnika Wydziału Architektury. - Musimy przygotować zupełnie nowe plany.
Nie chodzi tylko o zwiększenie skali planu. W nowym musi być określona np. szerokość frontu budynku, jego wysokość w metrach, kąt nachylenia dachu i dziesiątki innych parametrów. Dlatego sporządzenie tego planu musi potrwać. W związku z tym nie wstrzymuje się tylko inwestycji na cele publiczne: dróg, kanalizacji, szkół, szpitali. Inwestorzy prywatni muszą na razie odejść z kwitkiem.
- Gdyby chodziło o zabudowę produkcyjną, znalazłaby się możliwość jej lokalizacji - dodaje wicenaczelnik Izydorczyk. - Obiekty pod usługi handlowe czy gastronomiczne muszą czekać do uchwalenia nowego planu.
Taka sama sytuacja jest w Gliwicach - choć stawki opłat administracyjnych wzrosły. Wypis z planu i wypis z wyrysem kosztował odpowiednio 35 zł i 50 zł, a teraz 40 i 55 zł. Urzędnicy lojalnie jednak uprzedzają, że dokument - owszem, można dostać, ale jako nieaktualny na nic się nie przyda.
Radzą, by nie ponosić opłat administracyjnych bez sensu. Dlaczego?
- Nie mamy aktualnego planu zagospodarowania, a więc wyrys na podstawie dawnego planu na nic się nie przyda - tłumaczą DZ w wydziale architektury.
W Gliwicach inwestycje są możliwe na około 10 proc. terenów - bo mają obowiązujące plany. Przygotowanie ich dla reszty terenów może potrwać i rok, i dwa.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?