Gospodarka zwalnia czy pędzi?

W ostatnich dniach złoty znacznie stracił na wartości. Zyskały dolar, euro, a nawet waluty naszych południowych sąsiadów. Tracą też inwestorzy, którzy mają akcje notowane na warszawskiej giełdzie. To dość zaskakujące, ponieważ nic nie wskazuje na to, by w Polsce zaczynał się kryzys gospodarczy. Przeciwnie, najnowsze dane o naszej gospodarce dowodzą, że rozwija się ona w błyskawicznym tempie.

Przejściowa słabość?

- Słabość złotego wywołana zagranicznymi kryzysami trwa zwykle około 2,5 miesiąca. Minęła połowa tego okresu, zaś skala osłabienia jest sporo mniejsza niż ta z 1997, czy 1998 roku - twierdzi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Czyżby więc za miesiąc złoty znów zacznie zyskiwać na wartości? Zdaniem analityków, wszystko na to wskazuje, zwłaszcza że w ostatnich dniach poznaliśmy kilka istotnych danych potwierdzających wysokie tempo rozwoju gospodarczego w naszym kraju. GUS podał, że zatrudnienie i płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w maju szybciej niż oczekiwał rynek. W porównaniu do maja ubiegłego roku w firmach pracowało o 3,3 proc. osób więcej, a średnie wynagrodzenie zwiększyło się o 5,2 proc.

Raport o produkcji przemysłowej i inflacji jest też optymistyczny. Produkcja przemysłowa w ubiegłym miesiącu, w porównaniu do maja 2005 r. zwiększyła się o 19,1 proc. W stosunku do kwietnia produkcja była wyższa 7,3 proc. Zdaniem Damiana Rosińskiego, analityka Capital Management Poland bardzo ważne jest to, że dynamiczny wzrost dotyczy najważniejszych kategorii przemysłu, czyli przetwórstwa i budownictwa. - To one decydują o trwałości wzrostu gospodarczego w naszym kraju - dodaje Rosiński.

W jego opinii wszystkie wspomniane publikacje dowodzą jednego - że polska gospodarka weszła na ścieżkę trwałego wzrostu gospodarczego.

Ważniejsza pogoda

Nie zmienia to jednak faktu, że na rynku walutowym i giełdowym panuje małe zamieszanie. - Euro jest droższe, więc i zagraniczne imprezy wycieczkowe drożeją - przyznaje Maria Kądziołka z jednego z katowickich biur podróży. - Wygrali ci, którzy wykupili wczasy wcześniej.

Jej zdaniem drogie euro czy korona nie odstraszają jednak Polaków od zagranicznych wojaży. - Nasi synoptycy zapowiadają kiepską pogodę na lato - mówi. - Wolimy więc pojechać na tydzień tam, gdzie słońce jest gwarantowane niż moknąć nad Bałtykiem.

Nie zmieniaj pochopnie

Drogie waluty obce martwią też tych, którzy spłacają kredyty we frankach czy dolarach. Banki obliczają bowiem wysokość rat, biorąc za podstawę bieżący kurs waluty - i to ten wyższy, czyli sprzedaży. Eksperci przestrzegają jednak przed pochopną decyzją o przewalutowaniu. - Przewalutowanie należy traktować jak ostateczność z uwagi na jego wysoki koszt - podkreśla Maciej Kossowski z Expandera. - Poza tym przewalutowanie to nie kwestia kilku dni, lecz najczęściej ok. 2 tygodni. Tyle czasu mija od momentu złożenia wniosku o zmianie waluty do faktycznej realizacji tej operacji. Tymczasem na rynku walutowym sytuacja zmienia się szybko.

Po ile paliwa?

Kurs dolara ma duży wpływ m.in. na cenę ropy sprowadzanej do Polski. Jednak zdaniem analityków z biura Reflex, które monitoruje rynek paliwowy, w czerwcu ceny paliw powinny być stabilne. Natomiast w kolejnych miesiącach - lipcu, sierpniu i we wrześniu - mogą wzrosnąć, ale nie ze względu na cenę dolara, tylko w wyniku większego popytu na benzynę głównie w USA.