Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grela fiknął kozła

Teresa Semik
Jedni w czasie urlopu jeżdżą na wczasy, inni pracują. Należę do tych drugich. Chcę zachować ciągłość pracy w szkolnictwie – mówi Jan Grela, wicemarszałek woj. śląskiego. Bogdan Kułakowski
Jedni w czasie urlopu jeżdżą na wczasy, inni pracują. Należę do tych drugich. Chcę zachować ciągłość pracy w szkolnictwie – mówi Jan Grela, wicemarszałek woj. śląskiego. Bogdan Kułakowski
Wicemarszałek województwa śląskiego Jan Grela co środę uczy wychowania fizycznego w rodzinnym Żarnowcu. Fika koziołki z uczniami, gra w siatkę od wczesnych godzin rannych do popołudnia.

Wicemarszałek województwa śląskiego Jan Grela co środę uczy wychowania fizycznego w rodzinnym Żarnowcu. Fika koziołki z uczniami, gra w siatkę od wczesnych godzin rannych do popołudnia. W tym czasie, oczywiście, nie ma go w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach, choć to jest jego główne zajęcie. Radnym Sejmiku Województwa Śląskiego został z listy Samoobrony i po układzie z lewicą dostał stołek wicemarszałka.

W szkole ma formalnie pół etatu, ale z naszych obliczeń wynika, że jego oświatowy tydzień pracy trwa zaledwie 6,5 godziny, a nie przepisowe 9. Ma w planie 5 lekcji wuefu, 1 lekcję przedsiębiorczości i 1/2 godziny wychowawczej.
Jak nas informuje Wojciech Zamorski, rzecznik marszałka śląskiego, co środę Jan Grela wypisuje urlop. Skoro więc w tym czasie urząd się bez wicemarszałka nie zawalił, postulujemy, aby jego etat urzędniczy też obniżyć o połowę. Skorzystają na tym podatnicy, zwłaszcza że Grela codziennie dowożony jest służbowym autem z Katowic do domu w gminie Żarnowiec.

Polityk nie jest jednak jedynym samorządowcem z 5-osobowego Zarządu Województwa Śląskiego, który w oświacie znajduje dodatkowe źródło utrzymania. Wiesław Maras dorabiał m.in. w Zespole Szkół Techniczno-Informatycznych w Gliwicach. Sergiusz Karpiński otrzymał jeszcze trzynastą pensję w Szkole Podstawowej nr 16 w Bytomiu (3.500 zł). Marszałkowi Michałowi Czarskiemu płacą 1.000 zł za wykład.

Zespół Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego, gdzie Grela, z zawodu rolnik, zatrudnił się jako nauczyciel, to jedno z najważniejszych miejsc pracy w Żarnowcu. Nie ma wątpliwości, że wicemarszałek, z pensją urzędniczą ponad 10.000 zł miesięcznie, odebrał jeszcze godziny lekcyjne innym pedagogom, ale Grela to miejscowy prominent o ogromnych wpływach i możliwościach. Jako wicemarszałek zatroszczył się też o przekazanie samorządowego ośrodka w pobliskich Jeziorowicach władzy powiatowej w Zawierciu, a starosta uczynił kierownikiem tego obiektu Barbarę Grelę – jego żonę.


Wicemarszałek województwa śląskiego Jan Grela zanim został samorządowcem woj. śląskiego uczył w szkole rolniczej w rodzinnym Żarnowcu (powiat Zawiercie). We wrześniu ub. roku zatrudnił się tam ponownie, głównie jako nauczyciel wychowania fizycznego. Prowadzi zajęcia tylko raz w tygodniu, co środę, w pięknej, pachnącej jeszcze farbą sali gimnastycznej.

– Ta sala to zasługa wicemarszałka Greli – mówi z nieukrywanym zadowoleniem dyrektor szkoły Krzysztof Wrona.

Inwestycja powstała w ekspresowym tempie i jest imponująca. Na pewno należy się społeczności Żarnowca. Wychodzi jednak na to, że Grela – jako wicemarszałek – zapewnił sobie miejsce pracy korzystając ze swojej władzy, a to nie jest w porządku. Co mają powiedzieć miasta, którym sala gimnastyczna też się należy, ale nie mają u siebie żadnego wicemarszałka, który umie odpowiednio skierować strumienia publicznych pieniędzy?

Gmina należy do tych biedniejszych, trwa walka o każde miejsce pracy, tymczasem Grela zajmuje aż dwa stołki – nauczyciela z wynagrodzeniem rocznym 16.000 zł, a przecież jako urzędnik ma co roku dochód w wysokości ponad 120.000 zł. Dorobi jeszcze w Śląskiej Izbie Rolniczej.

Jan Grela jest absolwentem krakowskiej Akademii Rolniczej. Co robi w szkole jako wuefista?

– Uzupełnił wykształcenie w Akademii Wychowania Fizycznego, ma pełne kwalifikacje – zapewnia dyrektor Krzysztof Wrona. Twierdzi również, że do tej pory wicemarszałek tylko raz opuścił zajęcia, ale nieobecność w szkole usprawiedliwił. Co środę Grela bierze urlop w Urzędzie Marszałkowskim. A jak zabraknie urlopu, to co?

Żarnowiec to gmina położona na krańcach woj. śląskiego. Szkoła rolnicza daje możliwości awansu. Gdy w połowie lat 90. zaczęto tu kształcić techników hodowli koni, młodzież zjeżdżała się z całej Polski. Miejsce noclegowe znajdowała w internacie stadniny koni w sąsiednim Udorzu. Rok temu mieszkało tam 64 uczniów, teraz internat jest w odległych o ok. 12 kilometrów Jeziorowicach, w dawnym Regionalnym Ośrodku Metodyczno-Edukacyjnym „Metis” i chętnych jest o połowę mniej. Młodzież wybiera stancje.

W ośrodek szkoleniowy „Metisu” wojewódzkie władze samorządowe wpompowały ogromne pieniądze, co widać w wyposażeniu. Na razie skorzystała na tym głównie rodzina wicemarszałka Greli. Piękny budynek z zapleczem przekazany został 1 stycznia br. staroście zawierciańskiemu, a ten powołał żonę Greli na stanowisko kierowniczki, zatrudnienie znaleźli także dalsi krewni.

Barbara Grela była jedyną osobą, która ubiegała się o to stanowisko – twierdzi Andrzej Karolczyk, dyrektor Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół w Zawierciu. – Czy ma do tego kwalifikacje? Oświadczyła, że będzie je podnosić, jest technikiem ekonomistą.

Wicemarszałek Grela snuje już plany, by od jesieni 2005 roku uruchomić w Jeziorowicach – na tym pustkowiu – zamiejscowy ośrodek dydaktyczny Akademii Rolniczej w Krakowie. W systemie zaocznym kształcić ma zootechników i ogrodników. Czesne za semestr wyniesie 1.200 zł.

– Człowiek tyle dobrego chce zrobić dla ludzi, a ciągle ktoś się czepia – uważa Jan Grela.

Powiedział nam

Krzysztof Wrona, dyrektor szkoły w Żarnowcu

Zatrudniłem Jana Grelę mając na względzie jego długoletnią pracę w szkole, sukcesy uczniów w olimpiadach. Nie bez znaczenia była także jego pomoc przy budowie sali gimnastycznej oraz pokazanie młodzieży, na przykładzie właśnie pana wicemarszałka, że możliwy jest awans zawodowy bez względu na to, z jak małego środowiska się pochodzi.



Wyszedł z samoobrony

Jan Grela ma 42 lata, stanowisko wicemarszałka dostał w wyniku koalicji śląskiej lewicy z Samoobroną, z listy której Grela startował do Sejmiku Województwa Śląskiego. Gdy Andrzej Lepper zarządził zerwanie nieudanego mariażu, Grela nie chciał już opuścić stołka wicemarszałka, więc wykluczony został z partii. Teraz, zdaniem lokalnej opinii, czyni ukłony w stronę Ligi Polskich Rodzin i przymierza się do wyborów parlamentarnych, choć on sam zaprzecza, by miał tak duże ambicje polityczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto