MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Grupy są w porządku

r. mus.
Gdyby nie mecze Pucharu Polski Łukasz Nawotczyński prawdopodobnie dłużej czekałby na swój debiut w Katowicach. Fot. Władysław Morawski
Gdyby nie mecze Pucharu Polski Łukasz Nawotczyński prawdopodobnie dłużej czekałby na swój debiut w Katowicach. Fot. Władysław Morawski
Nowa formuła Pucharu Polski – rozgrywki w grupach – okazała się pierwszym od dawna udanym posunięciem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po pierwszej kolejce spotkań zdecydowanie przeważają głosy zadowolonych.

Nowa formuła Pucharu Polski – rozgrywki w grupach – okazała się pierwszym od dawna udanym posunięciem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po pierwszej kolejce spotkań zdecydowanie przeważają głosy zadowolonych.

– Dzięki takiemu systemowi moi piłkarze będą mieli okazję wystąpić na pierwszoligowych stadionach, w dodatku więcej niż raz. Nawet jedna porażka nie eliminuje nas przecież z dalszych rozgrywek. Trzykrotnie będziemy też gościć renomowane zespoły na własnym terenie, więc także nasi kibice będą mieli sporo atrakcji – stwierdził Andrzej Polak, trener czwartoligowego Skalnika Gracze, który trafił do najbardziej śląskiej grupy z GKS Katowice, Górnikiem Zabrze i Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Dla pierwszoligowców ważniejsza jest możliwość sprawdzenia szerokiej kadry zespołu.

– Mecze w grupach są dobrą okazją, by na murawie występowali także ci piłkarze, którzy nie mieszczą się w pierwszym ligowym składzie. Wiadomo, że dla większości klubów punkty w ekstraklasie są ważniejsze, więc w Pucharze trenerzy mogą eksperymentować. Dlatego między innymi temat Szombierek Bytom jako klubu satelickiego podejmiemy ponownie wiosną, gdy już takich okazji nie będzie, bo nawet w Pucharze, jeśli awansujemy do dalszych gier, stawka będzie znacznie wyższa. Wtedy będziemy mieli kilku piłkarzy, którzy na pewno nie będą grali w lidze, a w Szombierkach będą mogli zyskiwać doświadczenie – opowiadał prezes Piotr Dziurowicz, prezes GKS Katowice.

Puchar Polski doczekał się też sponsora – patronuje mu telewizja Polsat.

– Rozgrywki grupowe są korzystne także pod tym względem, że powstało więcej terminów, a zatem więcej okazji do przeprowadzania transmisji. To z kolei przekłada się na większe pieniądze dla klubów i wszyscy są zadowoleni. Do podziału będzie przecież aż 2,5 miliona złotych – przyznaje dyrektor Departamentu Rozgrywek PZPN, Marcin Stefański.
Największym mankamentem systemu jest terminarz – ostatnia kolejka zostanie rozegrana na początku grudnia. W dużej mierze wynika to jednak z nacisków trenerów, wąskich kadr i kondycji samych piłkarzy. – Żeby zdążyć w rozsądnym terminie musielibyśmy grać non stop ligę w sobotę i puchar w środę, a tego żaden klub by nie wytrzymał – przyznają szkoleniowcy, których piłkarze będą musieli wystąpić na boisku jeszcze 5 grudnia o godzinie 15.30 (stadiony z oświetleniem) lub o 13.00 (bez świateł).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto