MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Mazur: Zwycięstwo na Węgrzech albo katastrofa

Paweł Hochstim
Jeśli Lozano przegra w Szombathely, może stracić posadę
Jeśli Lozano przegra w Szombathely, może stracić posadę
Raul Lozano ma drogę usłaną różami i jeśli nie wywalczy awansu do igrzysk olimpijskich, musi liczyć się z wewnętrznym oporem środowiska - mówi były trener reprezentacji Polski, obecnie prowadzący Mlekpol AZS Olsztyn ...

Raul Lozano ma drogę usłaną różami i jeśli nie wywalczy awansu do igrzysk olimpijskich, musi liczyć się z wewnętrznym oporem środowiska - mówi były trener reprezentacji Polski, obecnie prowadzący Mlekpol AZS Olsztyn Ireneusz Mazur.

Dzisiaj w węgierskim Szombathely rozpoczyna się turniej preeliminacyjny do igrzysk w Pekinie. Polacy swój pierwszy mecz rozegrają jutro z Danią.

- Po katastrofalnym występie w mistrzostwach Europy nasza sytuacja bardzo się skomplikowała, a patrząc na rozgrywki o Puchar Świata, widać, że mogliśmy tam walczyć o olimpijską kwalifikację - mówi Mazur. - Nieudane mistrzostwa spowodowały, że kadra ma teraz kalendarz napięty do granic możliwości - przypomina.

Jeśli Polacy wygrają turniej na Węgrzech, zagrają w styczniu w turnieju kontynentalnym w Izmirze. - Tam będzie najtrudniej wywalczyć awans, bo w Turcji wystąpią najsilniejsze europejskie zespoły, a bilet do Pekinu jest tylko jeden. Zwycięzca będzie murowanym kandydatem do medalu olimpijskiego - dodaje Mazur. - Jeśli nie wygramy w Izmirze, czeka nas majowy turniej interkontynentalny. Dodajmy, że biało-czerwonych czekają jeszcze kwalifikacje do mistrzostw Europy, no i pędząca jak szalona - liga. Kadra będzie musiała przygotowywać formę aż cztery razy - mówi szkoleniowiec.

Mazur nie ukrywa, że w roli trenera reprezentacji miał znacznie mniej komfortowe warunki przygotowań. - Jeśli pojedziemy do Pekinu i zdobędziemy medal, to kluby w polskiej lidze będą miały wspaniałą rekompensatę. A jeśli nie? Lozano musi liczyć się z konsekwencjami - twierdzi trener Mlekpolu.

Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Waldemar Wspaniały uważa, że faworytem turnieju w Szombathely jest Finlandia. - Ograła nas w mistrzostwach Europy, ale wierzę, że to my awansujemy - mówi Wspaniały, który także prowadził reprezentację.

Wiceprezes nie przykłada wagi do dwóch porażek w towarzyskich meczach z Czechami, które nasza drużyna poniosła w weekend. - Oni mają bardzo dobrych zawodników, którzy grają w lepszych klubach niż nasi gracze. Czeskiej reprezentacji od kilku lat brakuje tylko tego, żeby jakiś dobry trener zebrał ją do kupy - dodaje.

Również Mazur lekceważy porażki z Czechami. - Na pewno dobrze jest wygrywać mecze kontrolne, bo dzięki temu zawodnicy lepiej się czują, ale czasem zdarza się, że sparingi nie są w stanie wyzwolić odpowiedniej energii - mówi i dodaje, że podopieczni Lozano są zdecydowanym faworytem turnieju w Szombathely. - Gdybyśmy nie wygrali na Węgrzech, to byłaby katastrofa - twierdzi Mazur.

Biało-czerwoni wczoraj o ósmej rano wyjechali z czeskich Kralup, gdzie od piątku przebywali na krótkim zgrupowaniu. Na Węgrzech zameldowali się dopiero późnym popołudniem, pokonując wcześniej autokarem blisko 500 kilometrów. Drogę utrudniał śnieg, który spadł w Czechach. Dzisiaj będą trenować i obejrzą mecz Danii z Belgią, z którymi zagrają kolejno jutro i pojutrze.

Polscy siatkarze nie ukrywają, że obawiają się węgierskiego turnieju. Przegrali sześć kolejnych meczów, a taka seria dawno im się nie przydarzyła. Ostatni raz gracze Lozano wygrali 8 września w mistrzostwach Europy z Turcją 3:1, a później ulegli kolejno Rosji 0:3, Finlandii 0:3, Bułgarii 2:3, Włochom 2:3 oraz Czechom 1:3 i 0:3.

- Nie ma co ukrywać, że nie czujemy się tak pewnie, jak przed mistrzostwami Europy w Moskwie - mówi lider naszej drużyny Sebastian Świderski.

- Na szczęście, jest majowy turniej interkontynentalny. Tam będzie najłatwiej awansować, bo większość dobrych zespołów z Europy już zapewni sobie kwalifikację - mówi Mazur. - Ta dodatkowa szansa powinna wpłynąć korzystnie na siatkarzy. Zagrają pod mniejszą presją - twierdzi trener AZS.

Innego zdania jest Wspaniały, który podkreśla, że nie powinni myśleć o kolejnej, trzeciej szansie. - Lepiej, żeby powiodło im się na Węgrzech, bo im więcej jest szans, tym łatwiej awansować - podkreśla były selekcjoner.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto