Jak modna nieruchomość, to droga

Coraz więcej osób wyprowadza się poza centra miast, w których pracują. Proces ten da się zauważyć już od kilku lat. Inwestują w budowę domów i mieszkań z dala od miejskiego zgiełku. Każde miasto ma takie rejony, które stają się modne z różnych przyczyn i gdzie rozwija się budownictwo mieszkaniowe.

– Katowiczanie wyprowadzają się coraz dalej na południe – do Kostuchny, Zarzecza, choć dzielnice te są słabo skomunikowane z centrum – mówi Artur Jakubczyk z agencji Lexpol w Katowicach. – Jest to także spowodowane tym, że inne rejony miasta są już za ciasne pod inwestycje mieszkaniowe i praktycznie na południu koncentruje się budownictwo. Stąd również bierze się atrakcyjność tych terenów.

– Zapas tych terenów kurczy się w ogromnym tempie, developerzy wykupują je na potęgę, a dla tego terenu nie ma planu zagospodarowania przestrzennego – twierdzi Urszula Zawisz z Biura Nieruchomości Atlas. Metr kwadratowy działki – z pełnym uzbrojenie kosztuje w Kostuchnie od 120–130 zł, a w Zarzeczu – od 90 – 100 zł.

W Bielsku-Białej jeszcze niedawno najdrożej było w Straconce. Teraz większym zainteresowaniem cieszą nieruchomości w Jaworzu, Wapienicy – pod zaporą, Olszówce. Jak modniej, to i drożej. Metr kwadratowy gruntu kosztuje tu od 80 zł do 150 zł.

Tyszanie szukają miejsc pod budowę w pobliskim Kobiórze, mieszkańcy Bytomia – w Stroszku, a Gliwic – w Żernikach i Wilczym Gardle. Mieszkańcy Rudy Śląskiej inwestują najchętniej w Kochłowicach i Halembie, gdzie cena metra kwadratowego gruntu kosztuje od 70-100 zł (w innych rejonach miasta – 50 zł za m kw.)

W Sosnowcu nie wytworzyła się moda na żadne miejsce godne zamieszkania.

Kto kreuje rynek nieruchomości i decyduje o tym, gdzie modnie jest mieszkać? Najczęściej sami inwestorzy. Czasem wystarczy jeden inwestor, który postawi atrakcyjny dom, ktoś inny uzna, że wybuduje obok podobny i „spirala się nakręca”. Często kreują rynek developerzy przekonując potencjalnych klientów, że właśnie u nich jest najładniej i najmodniej.