Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Polka rabowała kosztowności gwiazd Hollywoodu

Adam Synowiec
Fot. ARC/as
Fot. ARC/as
Lucyna Turyk-Wawrynowicz rozpłakała się w głos na sali sądowej w Nowym Jorku, prosząc aby deportowano ją do Polski zamiast skazywać na odsiadkę nawet do trzech lat więzienia w Stanach Zjednoczonych jako karę za ...

Lucyna Turyk-Wawrynowicz rozpłakała się w głos na sali sądowej w Nowym Jorku, prosząc aby deportowano ją do Polski zamiast skazywać na odsiadkę nawet do trzech lat więzienia w Stanach Zjednoczonych jako karę za wielokrotne kradzieże.

Sędzia Renee White była jednak niewzruszona. Ogłosiła wyrok, który nakazuje zamknąć Polkę za kratkami na rok. Mark T. Zawisny, obrońca oskarżonej, powiedział dziennikarzom amerykańskim, że jego klienta spędzi w więzieniu nie więcej niż cztery do sześciu miesięcy. Potem uda się wywalczyć dla niej zwolnienie warunkowe.

Pogwałciła zaufanie

35-letnia Lucyna Turyk-Wawrynowicz przebywała w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Trudniła się sprzątaniem i prowadzeniem domów. Widać uznała, że zarabia za mało, bo od czterech lat potajemnie zabierała pracodawcom pieniądze, karty kredytowe, rzeczy osobiste i kosztowności.

W wyroku skazującym Polkę na więzienie sędzia White napisała, że oskarżona "pogwałciła zaufanie" rodzin, u których pracowała, bo trudniła się nie sprzątaniem i odkurzaniem, ale okradaniem mieszkań i domów swych pracodawców.

O kradzież oskarżył polską gosposię oficjalnie aktor Robert DeNiro, kiedy jego żonie Grace Hightower zaginęła para diamentowych kolczyków warta 95 tysięcy dolarów. Polka pracowała u odtwórcy roli głównego bohatera filmu "Taksówkarz" jedynie przez dwa tygodnie. Okazało się, że Polka "sprzątnęła" także parę butów za tysiąc dolarów, należącą do samego DeNiro i skórzaną kurtkę za następny tysiąc, własność aktorki Candice Bergen (a także jej aparat fotograficzny). Skradzionej karty kredytowej używała do zakupów na aukcji internetowej e-Bay i w sklepie z elegancką odzieżą Barney's na Madison Avenue w Nowym Jorku. Na rachunkach podrabiała podpis prawdziwego właściciela karty. Polce zarzucono też, że skradła dowód tożsamości 13-letniej dziewczynie i posługiwała się nim w celu uzyskania zasiłku (wykorzystując numer ubezpieczenia socjalnego) oraz podczas zatrudniania się. Tym samym naruszała dodatkowo prawa dziecka. W sumie w akcie oskarżenia wymieniono pięć poszkodowanych przez Polkę osób.

Brudne pieniądze?

Lucyna Turyk-Wawrynowicz dbała również o czystość domu aktorki Isabelli Rossellini, ale ta nie wniosła żadnego oskarżenia wobec Polki. Sama Wawrynowicz stwierdziła później, że nie okradła Rossellini bo ta "traktowała ją dobrze". Żonę DeNiro określiła jako "podłą". Policja w mieszkaniu Polki w dzielnicy Queens znalazła kolczyki należące do Grace Hightower.

Lucyna Turyk-Wawrynowicz została aresztowana w czerwcu zeszłego roku. Przyznała się do zarzucanych jej czynów po poinformowaniu jej, że nie będą wobec niej wysuwane inne oskarżenia. Tym samym mogła oczekiwać kary do trzech lat więzienia, a nie do piętnastu. Według prokuratury trudniła się kradzieżami od 2001 roku. Sugerowano, że obrabowała wcześniej także wiele innych osób, ale te nie wnosiły oskarżenia wobec "szczupłej blondynki z Polski", bo ponoć groziła im pozwem o molestowanie seksualne.

Zaraz po zatrzymaniu przez policję Turyk-Wawrynowicz jej mąż Jarosław wystąpił o zwolnienie jej z aresztu za kaucją. Sąd określił jej wysokość na 75 tysięcy dolarów. Taką sumę mąż szybko dostarczył sądowi, ale prowadząca sprawę sędzia uznała, że pieniądze pochodzą ze wspólnego konta małżonków i nie można udowodnić legalnego ich pochodzenia. Z informacji Amy Schwartz, asystentki prokuratora, wynikało, że koncie pary w 1998 r. było jedynie 32 tysiące dolarów. Rok później wpłacono na nie z tajemniczego źródła dodatkowe 103 tysiące dolarów.

Z celi do Polski

Jarosław Wawrynowicz za radą prawnika zaczął zbierać więc pieniądze na kaucję od sąsiadów z Queens. Pożyczki były niemałe; najmniejszy wkład wynosił dwa tysiące dolarów. Jedna z osób przekazała Wawrynowiczowi nawet dziesięć tysięcy dolarów. Co prawda prokuratura podejrzewała, że mąż oskarżonej po prostu przekazuje sąsiadom własne pieniądze, które ci "dawali" mu na kaucję w celu uwolnienia żony, ale tego nie udowodniono, choć w tym celu nawet przesłuchiwano darczyńców.

Lucynę Turyk-Wawrynowicz wypuszczono więc czasowo na wolność i nakazano zgłosić się na rozprawę. Polka występowała o zezwolenie jej na dobrowolny powrót do Polski, motywując to potrzebą opieki nad dziećmi jej zmarłej siostry. Teraz jednak będzie musiała odsiedzieć za kratkami zasądzoną jej karę.

Dopiero po jej odbyciu Polka zostanie deportowana przymusowo do rodzinnego kraju. Być może już w Polsce stanie przed sądem powtórnie oskarżona o nielegalne zamieszkiwanie i pracę w Stanach Zjednoczonych. Taki pozew mogą skierować do polskiej prokuratury amerykańskie władze federalne.


Aktorki, które miały styczność z polską złodziejką
Isabella Rossellini
– Polka nic jej nie ukradła, bo aktorka ponoć dobrze ją traktowała

Candice Bergen – łupem Lucyny Turyk-Wawrynowicz padła jej skórzana kurtka i aparat fotograficzny

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto