Jak zachować się po kolizji?

W lipcu zeszłego roku miałem w Chorzowie kolizję. Byłem poszkodowany. Sprawca odjechał, zanim przyjechała policja. Znałem tylko markę i numer rejestracyjny jego samochodu; był z innego województwa. Policjanci zbadali mnie alkomatem, zapisali moją wersję zdarzenia. Po około dwóch tygodniach zadzwoniłem na policję, pytając co się dzieje w mojej sprawie. Usłyszałem, że są bardzo zajęci, nie znaleźli sprawcy, ale mają na niego namiary (sam im je dałem). Jak go namierzą, to powiedzą, żeby

do nich przyjechał (wg nr rejestracyjnego tak ze 300 km). Jak nie będzie chciał przyjechać... "to, panie Jacku (taka obowiązuje forma), mamy PEWIEN problem". To znaczy ja też go mam. Policja nie ma tytułu, żeby go zmusić do przyjazdu.

Zatem jak należy zachować się bezpośrednio po kolizji, gdy jej sprawca odjedzie? - pyta nasz Czytelnik, Jacek F. z Katowic

Odpowiada podispektor Stanisław Surowiec, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KMP w Bytomiu:

Jeśli sprawca odjechał z miejsca kolizji przed przybyciem policji, to należy spisać numer rejestracyjny i markę samochodu, i podać je funkcjonariuszom przybyłym na miejsce. Podejmą oni ściganie sprawcy z urzędu za popełnienie wykroczenia określonego w art. 86 par. 1 i 3 Kodeksu Wykroczeń - spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Przytoczone przez Czytelnika zdarzenie nie powinno mieć miejsca w takiej służbie, jak policja. Każdy podwładny ma przełożonego i z nim w takich przypadkach należy się kontaktować. W opisanym przypadku przesłuchań dokonują policjanci z najbliższej jednostki miejsca zamieszkania sprawcy wykroczenia.

**DZ radzi**

Kontynuujemy cykl artykułów o prawach osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych.

Pytania prosimy kierować na adres: [email protected]

lub Dziennik Zachodni,

31-900 Bytom, Plac Kościuszki 10/2, z dopiskiem: Wypadek i co dalej