Jazda na egzaminie trudniejsza i droższa

Zmiany w egzaminowaniu na prawo jazdy jednak wchodzą w życie – i to już od 10 stycznia. W ośrodkach egzaminacyjnych praktycznie nie ma już wolnych terminów, by zapisać się na egzamin.
– Już pod koniec grudnia było sporo problemów z tym, żeby zapisać się na egzamin państwowy – mówi Aleksandra Marzyńska z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Katowicach.

Teraz liczba chętnych przekracza liczbę wolnych terminów, choć trzeba przyznać, że warunki do zdawania są bardzo trudne – śnieg, oblodzona jezdnia, słaba widoczność. Mimo to tłumy kursantów szturmują ośrodki egzaminacyjne w obawie przed nadchodzącymi zmianami. – Dobrze przygotowana osoba, która skończyła dobry kurs, nie powinna mieć żadnych problemów ze zdaniem egzaminu według nowych zasad – przekonują w katowickim WORD-zie.

Trudno kryć, że przyszli kierowcy chcą również uniknąć wyższych opłat za egzaminy. Na przykład opłata za egzamin praktyczny dla kategorii B prawa jazdy wzrośnie od przyszłego tygodnia do 112 zł z 74 zł obecnie. – Podwyżka opłat jest przewidywana, ponieważ znacznie wydłuży się egzamin praktyczne – przyznają w biurze prasowym resortu infrastruktury.

Obawy wzbudza też pogłoska, że podrożeją kursy na prawo jazdy. – Nie martwiłabym się na zapas, że ceny kursów mocno pójdą w górę po wprowadzeniu zmian – twierdzi Dorota Janiak z jednej z katowickich szkół jazdy. – Konkurencja na rynku jest bardzo ostra. Jeśli ktoś podniesie znacznie ceny, to straci klientów.

Eksperci, którzy są związani z branżą od lat, potwierdzają tę opinię. – Zdarza się, że na jednej ulicy jest pięć szkół nauki jazdy – usłyszeliśmy w jednym z bardziej znanych bytomskich ośrodków szkoleniowych. – Obecnie za dobrze przygotowany i prowadzony kurs trzeba zapłacić 1200-1300 zł. Ale są też szkoły, które biorą zaledwie 800 zł. W tej sytuacji trudno podnieść cenę. A trzebaby ją zwiększyć nawet o połowę biorąc pod uwagę rosnące w ostatnim okresie koszty, przede wszystkim ceny benzyny.

Co się zmieni?

Jak wzrosną opłaty?