MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienna ramówka TVP bez Moniki Olejnik i Barbary Czajkowskiej

Agata Pustułka
Monika Olejnik powtórnie zniknie z telewizyjnego ekranu.
Monika Olejnik powtórnie zniknie z telewizyjnego ekranu.
We wrześniu widzowie telewizji publicznej nie zobaczą programu "Prosto w oczy", prowadzonego przez Monikę Olejnik. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że z nowym kierownictwem TVP dziennikarka toczy spór jedynie ...

We wrześniu widzowie telewizji publicznej nie zobaczą programu "Prosto w oczy", prowadzonego przez Monikę Olejnik.

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że z nowym kierownictwem TVP dziennikarka toczy spór jedynie o porę emisji programu - miał być nadawany tuż po 23.00. Tymczasem w czwartek okazało się, że prezes Bronisław Wildstein w ogóle nie widzi w gmachu przy Woronicza miejsca dla czołowej dziennikarki politycznej. W ramówce rozesłanej do reklamodawców o godzinie przewidzianej na wywiady z politykami planowany jest program kulturalny i wieczorne "Wiadomości".

Niebezpieczne żarty

Dociekliwa Olejnik nie należy do ulubionych dziennikarek nowej władzy. Kropkę nad i postawiła podczas ostatniego Przystanku Woodstock w Kostrzynie. Jak z rękawa sypała anegdotami o politykach, a jedną z nich poświęciła Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Pytałam go wczoraj, czy zamierza się żenić, bo takie chodzą słuchy - mówiła. - Zaprzeczył. Obecny na scenie Zbyszek Hołdys, były lider Perfectu, dodał: - Bo takie małżeństwa są w Polsce zakazane. Dostało się też wicepremierowi Romanowi Giertychowi i Młodzieży Wszechpolskiej.

Olejnik, której na pocieszenie pozostały poranne wywiady w Radiu Zet, prawdopodobnie ostatecznie zakończyła przygodę z telewizją publiczną, do której kilka lat temu trafiła z TVN.

Przypadek innego dziennikarza TVN, Mikołaja Kunicy, pokazuje, że transfer do telewizji publicznej nie jest dla żurnalistów zbyt korzystny. Kunica, mocny punkt "Faktów", w "Wiadomościach" miał być czołowym reporterem politycznym. Po kilku błyskotliwych materiałach też miał wpadkę związaną z Jarosławem Kaczyńskim. W zmanipulowanym materiale dotyczącym życia prywatnego obecnego premiera zasugerował, że Kaczyńskiego nie interesowały koleżanki. Po fali krytyki odszedł z TVP i teraz szuka pracy.

Serial politycznych rozwodów z telewizją publiczną rozpoczął jednak Kamil Durczok. W czasie kampanii wyborczej komitet wyborczy PiS zarzucał mu brak obiektywizmu. Przytaczano też jego określenie Polski jako "kaczorlandu". Durczok na kilka miesięcy przed zmianą prezesa TVP paktował z TVN. "Za pięć dwunasta" podpisał niezwykle korzystny kontrakt ze stacją rodziny Walterów i został szefem "Faktów".

Jego poprzednik Tomasz Lis, obecnie prowadzący w Polsacie program "Co z tą Polską" też nie ma łatwego życia. Co kilka dni musi prostować informacje na temat swojego odejścia z telewizji Zygmunta Solorza.

Gawryluk na topie

Na tle kolegów niezwykle za to poszły w górę akcje Doroty Gawryluk (kiedyś Polsat, teraz TVP). Propozycje sypią się jak z rękawa. A to szef radiowej "Jedynki" Marcin Wolski daje jej do prowadzenia polityczny talk show, a to w radiowej "Trójce" ma prowadzić poranny niedzielny salon - bardzo prestiżowy program z politykami. Niedawno z tego programu zrezygnowała Jolanta Pieńkowska. Teraz pani Jolanta, naczelna "Twojego Stylu", związała się na stałe z TVN.

Wśród telewizyjnych zawodników przewidzianych do wymiany przez Wildsteina znalazła się też Barbara Czajkowska, autorka "Linii specjalnej". Wywiady Czajkowskiej wprawdzie nie są tak leciwe jak "Wielka gra", ale ich formuła też mogła się przejeść. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że na odsunięcie Czajkowskiej nie ma wpływu jej życie prywatne i związek z czołowym politykiem Platformy Obywatelskiej Januszem Lewandowskim.

Miękkie lądowanie

Motywacje kierownictwa TVP zdecydowanie jasne są wobec jednej tylko osoby - Niny Terentiew, zwanej Carycą. Choć przetrwała wielu prezesów, szybko zdała sobie sprawę, że Wildsteinowi nie da rady. Zrezygnowała ze stanowiska dyrektora programu drugiego. Tym samym z anteny zniknęła "Bezludna wyspa", jej autorski program.

Obserwując przetasowania na srebrnym ekranie, warto zobaczyć, co się dzieje z byłymi dziennikarzami, określanymi jako "zasłużeni politycznie". Sławomira Jeneralskiego - dawniej prowadzącego "Wiadomości" - przygarnął SLD i jest teraz posłem, a Piotr Gembarowski, zapamiętany ze skandalicznie stronniczego wywiadu z Marianem Krzaklewskim, wykłada w szkole dziennikarskiej m.in. techniki manipulacji. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto