MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jestem wielkim optymistą

wojciech trzcionka
Adam Małysz marzy o zdobyciu czwartego Pucharu Świata z rzędu,  ale zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne jest to zadanie.  wojciech trzcionka
Adam Małysz marzy o zdobyciu czwartego Pucharu Świata z rzędu, ale zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne jest to zadanie. wojciech trzcionka
We wtorek w Krakowie, a w środę w Wiśle kadra polskich skoczków narciarskich przeszła badania wydolnościowe. Przeprowadził je nowy fizjolog skoczków prof. Aleksander Tyka z krakowskiej AWF.

We wtorek w Krakowie, a w środę w Wiśle kadra polskich skoczków narciarskich przeszła badania wydolnościowe. Przeprowadził je nowy fizjolog skoczków prof. Aleksander Tyka z krakowskiej AWF. Wczoraj rano kadra Apoloniusza Tajnera wyjechała na ostatnie zgrupowanie na igelicie
do Innsbrucku i Predazzo. Do domów skoczkowie wrócą w połowie przyszłego tygodnia.

Adam Małysz specjalnie dla DZ

DZ: - Jak przebiegają przygotowania do nowego sezonu?

Adam Małysz: - Bardzo dobrze. Z tego co mówił nasz nowy fizjolog, prof. Tyka, badania wydolnościowe wyszły dosyć dobrze. Ostatnio po treningach byłem nieco osłabiony, więc zaskoczyło mnie, że moje wyniki są nawet lepiej niż dobre. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli zdrowie dopisze, to znowu będziemy walczyć.

DZ: – O czwarty Puchar Świata?

AM: – To moje marzenie jeszcze raz go zdobyć, ale wiem, jak o to będzie trudno. Prawie niemożliwe wydawało się wygrać trzeci Puchar Świata, a co dopiero czwarty! Jestem wielkim optymistą, ale wiem też na czym stoję. Wielkim sukcesem będzie dla mnie utrzymanie się w czołówce. Ważne, żeby z niej nie wypaść. Jest to w moim zasięgu i do tego dążę.

DZ: – Przez całe lato nie skakał pan w konkursach. Pokazał się pan dopiero w mistrzostwach Polski na igelicie. Pojawił się już głód skakania na dużych imprezach?

AM: – Przez trzy lata bardzo intensywnie pracowałem, więc trudno jest teraz mówić o jakimś głodzie skakania. Ale myślę, że on jeszcze przyjdzie przed samą zimą. Zawsze lepiej skaczę w zimie niż w lecie, bardziej cieszą mnie wyniki na śniegu niż na igelicie. Skoki to przecież typowo zimowa impreza. Jestem pewien, że forma, taka stabilna, wkrótce przyjdzie. Teraz jest jeszcze tak, że jeden skok jest udany, drugi gorszy. Cały czas czegoś próbujemy i szukamy.

DZ: – Niech mi pan nie mówi, że latem nie chciało się panu wziąć nart i wystartować choćby w jednym konkursie...

AM: – Powiem szczerze, że nie. Widziałem jak niektórzy się męczą. Hannawald raz pojechał na konkurs, innym razem zrezygnował. Hautamaeki tu startował, a tam nie. Było widać, że im też Letnia Grand Prix nie odpowiadała.

DZ: – To był dobry pomysł, żeby nie startować w letnich imprezach?

AM: – Myślę, że tak, ale pewność będę miał dopiero po pierwszych imprezach w zimie. Nie wiem też, czy będziemy tak robić co roku. Okaże się to dopiero po sezonie.

DZ:– Słyszałem, że od wakacji ma pan kilka nowych hobby?

AM: –???

DZ: – Tenis...

AM: – Na zgrupowaniu w Wałczu instruktor tenisa zaproponował mi, że mnie podszkoli, bo wcześniej tylko trochę grałem, tak sobie odbijałem. Dał mi parę lekcji, pokazał podstawy tenisa i przez tydzień, po dwie, trzy godziny dziennie trenowałem. Pod koniec zgrupowania szło mi już całkiem nieźle.

DZ: – Podobno ma pan też quada i jeździ nim po wiślańskich groniach?

AM: – Dostałem czterokołowca od mojego menedżera za mistrzostwo świata. Lubię sobie nim pojechać w góry, choć mam na to bardzo mało czasu. Kask jest obowiązkowy, więc poznają mnie tylko ci, którzy wiedzą, że mam motor.

DZ: – Jak minęło lato w nowym domu? Turyści przychodzili pod płot i zaglądali jak mieszkają Małyszowie?

AM: – Oj tak, najgorzej było w wakacje. Czasami przyjeżdżały całe wycieczki, najwięcej w soboty i niedziele, przy ładnej pogodzie.

DZ: – Dało się usiąść przy grillu?

AM: – Całe szczęście grill i basen są za domem, ale ludzie i tak chodzą i zaglądają. Niektórzy mają lornetki, inni aparaty z takimi lufami, jak fotoreporterzy. Czasami wydaje mi się to śmieszne...

DZ: – Widzi pan, jednak dziennikarze nie są tacy źli, bywają gorsi niż my.

AM: – (śmiech) Oj, to prawda. Czasami turyści wyciągają kamery i na bezczelnego robią zbliżenia. Nie wiadomo wtedy, jak się zachować przy własnym domu. Bywa, że muszę dać człowiekowi do zrozumienia, że to moja posesja, moja prywatność. Jeżeli ktoś jest w porządku, to zrozumie, jeżeli nie, to kręci dalej. Tacy ludzie, niestety, też są. Odejdą kawałek i kręcą dalej zza krzaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto