Pochmurne niebo, ale przynajmniej ciepłe powietrze (17 st. C) i suche boiska powitały naszych piłkarzy na Cyprze. Reprezentacja Polski rozpoczęła wczoraj dziesięciodniowe zgrupowanie w Pafos. To kolejny, po grudniowym obozie w Turcji, etap przygotowań kadry do czerwcowego Euro.
W sobotę 2 lutego drużyna narodowa w krajowym składzie zagra z Finlandią. W środę 6 lutego już w najsilniejszym zestawieniu - z zawodnikami z lig zagranicznych - zmierzy się z Czechami.
O piątej rano kadrowicze mieli pobudkę w stołecznym hotelu Sheraton, by o siódmej wystartować czarterem w 4,5-godzinny lot do Larnaki.
- Podróż minęła spokojnie. W hotelu zameldowaliśmy się w komplecie - powiedziała rzeczniczka kadry Marta Alf.
Dla większości z 22 kadrowiczów z naszej ligi obóz na Cyprze to ostatnia przed Euro szansa przekonania do siebie selekcjonera Leo Beenhakkera.
- Czy jestem zaskoczony, że się tutaj znalazłem? Na pewno tak - tłumaczył pomocnik Groclinu Radosław Majewski. - Wprawdzie byłem na obozie w Turcji, ale tam nie pokazałem tego, co bym chciał. Zresztą powołanie traktowałem wtedy jako prezent urodzinowy. Teraz dostałem drugą szansę i wierzę, że ją wykorzystam. Będzie mi raźniej, bo jest tutaj trener Dziekanowski, którego znam z kadry młodzieżowej.
Dariusz Dziekanowski też dostał drugą szansę u selekcjonera. Wraca do sztabu trenerskiego po półrocznej przerwie.
- Mam za sobą problemy osobiste. Ze zdrowiem, mam nadzieję, będzie już w porządku. Jestem wdzięczny Beenhakkerowi, że znowu mi zaufał - oznajmił asystent holenderskiego trenera. Pytany, czy nie za dużo w sztabie dziś pomocników selekcjonera, odparł: - Każdy z nas ma swoje zadanie. Na ławce rezerwowych jest dość miejsca, żeby znaleźć dla siebie właściwą pozycję.
Właściwą pozycję chce wywalczyć sobie w kadrze każdy z powołanych. Także obrońca Górnika Michał Pazdan, który ma już za sobą udany reprezentacyjny debiut przeciw Bośni i Hercegowinie: - Kolejne powołanie mobilizuje do jeszcze cięższej pracy. A czy pojadę na Euro? Na razie o tym nie myślę - wyznał.
Rezerwowy Legii Jakub Wawrzyniak to stały bywalec kadry: - Ja do pewniaków nie należę. Muszę przekonać trenera, że warto na mnie stawiać - oznajmił Wawrzyniak, który mieszka w pokoju z kolegą klubowym Kamilem Grosickim: - Ale kart do gry nie wziąłem, bo "Grosik" hazard ma już za sobą. Rozmawiałem z nim o tym na obozie Legii w Hiszpanii - wyjaśnił.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?