MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kara dla pirata

Mariusz Urbanke
Odpowiedzialność za używanie pirackiego oprogramowania komputerowego spoczywa nie tylko na pracodawcach, ale i na pracownikach, którzy instalują nielegalne programy na swoich komputerach w miejscu pracy. archiwum
Odpowiedzialność za używanie pirackiego oprogramowania komputerowego spoczywa nie tylko na pracodawcach, ale i na pracownikach, którzy instalują nielegalne programy na swoich komputerach w miejscu pracy. archiwum
W ubiegłym roku wskutek nielegalnego rozpowszechniania lub uzyskiwania programów komputerowych, producenci oprogramowania ponieśli w Polsce szkody przekraczające kwotę 83 milionów złotych.

W ubiegłym roku wskutek nielegalnego rozpowszechniania lub uzyskiwania programów komputerowych, producenci oprogramowania ponieśli w Polsce szkody przekraczające kwotę 83 milionów złotych. To dwa razy więcej niż w roku poprzednim. Nic więc dziwnego, że producenci zapowiadają zaostrzenie działań przeciwko piratom i firmom, które korzystają z nielegalnych programów.

Bartłomiej Witucki, rzecznik organizacja Business Software Alliance (BSA), reprezentującej interesy producentów użytkowego oprogramowania jest przekonany, że właściciele przedsiębiorstw w coraz większym zakresie zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie może nieść posiadanie nielegalnego oprogramowania w firmie. – Nie chodzi tylko o odpowiedzialność cywilną czy sankcje karne, ale i o poważne utrudnienia w funkcjonowaniu firmy – wyjaśnia Witucki. –Trudno sobie wyobrazić, by firma normalnie działała bez zabezpieczonego przez policję sprzętu komputerowego. A nawet jeśli dochodzi do ugody z poszkodowanym i warunkowego umorzenia postępowania, to zwykle trwa to wiele dni. Inna sprawa, że taka ugoda wiąże się z koniecznością zapłaty odszkodowania. Największe do tej pory w Polsce odszkodowanie wyniosło blisko pół miliona złotych – dodaje Witucki.


Precedensowy wyrok

Bardzo ważny dla firm jest również wyrok sądu w Krakowie. Został ukarany zarząd firmy, który co prawda nie instalował nielegalnych programów, ale w zakresie jego obowiązków leżało nadzorowanie prawidłowego funkcjonowania tej sfery działalności firmy.

Warto podkreślić, że odpowiedzialność za używanie pirackiego oprogramowania komputerowego spoczywa nie tylko na pracodawcach, ale i na pracownikach, np. administratorach sieci komputerowych. Należy pamiętać, że korzystanie z „piratów” to przestępstwo kwalifikowane podobnie jak kradzież – grozi za nie kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.

Konsekwencje mogą też ponieść właściciele lub zarządy firm zajmujących się sprzedażą komputerów z nielegalnie zainstalowanymi programami.


Komputerowi włamywacze

Większość zabezpieczonych przez policję pirackich produktów pochodzi z małych firm – kawiarni internetowych, czy sklepów komputerowych, a przede wszystkim rozmaitych targowisk i giełd komputerowych.

Są jednak przykłady dużych organizacji przestępczych, które działają na skalę międzynarodową. Policjanci z Gorzowa Wielkopolskiego rozbili pod koniec sierpnia ubiegłego roku ponad 100-osobową grupę działającą na terenie Polski, USA, Australii, Wielkiej Brytanii i na Słowacji. Jak podaje BSA, przestępcy włamywali się do systemów komputerowych i dokonywali kradzieży najnowocześniejszego oprogramowania, gier komputerowych, a także filmów i muzyki w celu dalszego nielegalnego rozpowszechniania przez Internet, a także na giełdach i targowiskach. Kierownictwo grupy zostało aresztowane.


Jedna licencja nie wystarczy

Policja wykrywa nielegalne oprogramowanie również w całkiem legalnie działających firmach. – Proceder kradzieży własności intelektualnej w firmach jest często skutkiem niedbalstwa wynikającego, np. z braku odpowiednich procedur związanych z zarządzaniem oprogramowaniem – twierdzi Bartłomiej Witucki. – Nie można również wykluczać, że użytkownicy nielegalnych kopii po prostu nie wiedzą, że posiadanie jednej licencji nie upoważnia do instalowania danego programu na kilku komputerach.

Zdaniem rzecznika BSA, piractwo przynosi szkody nie tylko firmom, ale i budżetowi państwa. – Budżet zyskałby ok. 130 mln dolarów i przybyłoby ok. 3,5 tys. miejsc pracy, gdyby w Polsce udało się zmniejszyć wskaźnik piractwa komputerowego o 10 proc. – przekonuje Witucki.



Wysokie odszkodowania

* O odpowiedzialności cywilnej mówi art. 79 prawa autorskiego. Zgodnie z nim producent oprogramowania komputerowego, którego prawa autorskie naruszono, może żądać wydania korzyści uzyskanych przez firmę naruszającą takie prawa, albo zapłaty w podwójnej, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia.

* Business Software Alliance zwraca uwagę na konieczność zapoznania pracowników z zasadami korzystania z oprogramowania. W ramach prawidłowego zarządzania programami komputerowymi zaleca się wyznaczenie osoby odpowiedzialnej za kupno programów, ich instalację oraz za nadzór nad zasobami oprogramowania. Dobrze jest mieć spis wszystkich aplikacji zarejestrowanych na komputerach użytkowników.


Ważny adres

www.bsa.org/polska

To adres witryny internetowej Business Software Alliance, która zawiera informacje na temat rodzajów szeroko rozumianej kradzieży własności intelektualnej producentów oprogramowania. Wyjaśnia również konieczność posiadania licencji na zainstalowane programy.
Z danych BSA wynika, że ponad 50 proc. oprogramowania używanego w Polsce jest nielegalna. Pod względem liczby pirackich oprogramowań wyprzedzają nas tylko kraje byłego Związku Radzieckiego oraz Chiny czy Wietnam, gdzie wskaźnik piractwa – według raportów BSA – dochodzi do 90 proc.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto