50 mln zł dotacji z państwowej kasy może stracić Jastrzębska Spółka Węglowa. W Ministerstwie Gospodarki uznano, że skoro w pierwszym półroczu JSW osiągnęła ponad 800 mln zł zysku,
to poradzi sobie i bez tych pieniędzy. Sęk w tym, że te pieniądze nie mały trafić do kopalń, a do kieszeni górników, którzy zdecydowali się skorzystać z osłon socjalnych.
Pieniądze z dotacji są przeznaczane na prowadzenie restrukturyzacji zatrudnienia, czyli m.in. na wypłacanie świadczeń dla osób, które zdecydowały się odejść z górnictwa. Ministerstwo tłumaczy, że skoro JSW wypracowuje całkiem spory zysk, może im sama wypłacać tzw. „urlopy górnicze”.
Zemsta za podwyżkę?
O tej sprawie napisała wczorajsza „Rzeczpospolita”, a w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej zawrzało. – To zemsta za to, że związkom udało się niedawno wywalczyć podwyżkę płac – piekli się Piotr Szereda, szef „Solidarności ’80” na KWK „Jas-Mos”. – Tam w Warszawie nie zdają sobie chyba sprawy, na co idą te pieniądze. My ich nie przejadamy, to gwarantowane przez poprzednią ekipę świadczenia dla ludzi odchodzących z kopalń!
Przypomnijmy, że pod koniec czerwca zarząd JSW zgodził się na podniesienie płac o 3 procent. Górnicy chcieli więcej, ale w zamian otrzymali duże premie finansowe i bony do hipermarketów. Już wtedy nikt nie ukrywał, że taka nieco „kombinowana” podwyżka nie powinna drażnić Warszawy. Podkreślano też, że zyski spółki (do końca roku mogą wynieść nawet 1,4 mld zł) pozwalają na takie posunięcie.
Obiecali, chcą odebrać
Wówczas mediatorem w rozmowach między zarządem a związkowcami był poseł Unii Pracy Ryszard Pojda. Dziś jest zdziwiony informacjami o prawdopodobnym cofnięciu dotacji dla JSW.
– To jest bez sensu. Jeśli rząd odbierze pieniądze na restrukturyzację zatrudnienia, to spółka będzie musiała wypłacić je z własnych zysków – tłumaczy poseł Unii Pracy. – I pewno wypłaci, na pewno nie zbankrutuje, ale dzięki temu rząd otrzyma niższą dywidendę. Nie mam pojęcia, o co się tutaj bić...
Jerzy Lis, kierownik sekcji restrukturyzacji kopalni „Jas-Mos” również był zdziwiony propozycjami ministerstwa. – Ja od dawna nie rozumiem poczynań tego rządu. Bo to wygląda tak – jeden rząd obiecuje, że będzie płacił za zwalnianych, a przychodzi inny i wycofuje się z tej obietnicy – mówi Jerzy Lis.
Nie oddawać!
Jastrzębscy związkowcy nieoficjalnie mówią, że jeśli dotacja rządowa faktycznie zostanie cofnięta, to pieniądze te mogą trafić do Katowickiego Holdingu Węglowego. I dziwią się, jak możliwe jest wycofanie się rządu z umowy podpisanej ze spółką... – Wiem jedno – jeśli taka decyzja zapadnie, spółka powinna walczyć o pieniądze. Ta sprawa jest do wygrania – dodaje Ryszard Pojda.
Na co ta kasa
Na przykład na wypłatę tzw. urlopów górniczych, wprowadzonych przez rząd Jerzego Buzka. Urlop to nic innego, jak obietnica wypłaty 75 proc. pensji do czasu uzyskania przez górnika decydującego się odejść z kopalni, wieku emerytalnego. Od samego początku zakładano, że pieniądze na ten cel będą pochodzić z budżetu państwa.
Znów nas drażnią
Mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników:
Kiedy słyszę o takich pomysłach, to zastanawiam się, kto chce likwidować kopalnie – rząd czy górnicy? Bo to przecież bez sensu – rząd pozbywał się ludzi, płacił im pieniądze za rezygnację z pracy, a teraz nagle dochodzi do wniosku, że skoro jest koniunktura na węgiel, to niech zwolnionym płacą kopalnie. Niech ktoś wreszcie zrozumie, że dotacja dla spółek z kasy państwa nie jest przeznaczana na kopalnie, na podwyżki, ale trafia do ludzi ,których z pracy pozbył się rząd.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?