Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofa

WOJCIECH TRZCIONKA
W ekipie, która miała przepracować całą noc na nowo budowanym moście w Ogrodzonej koło Cieszyna, były 22 osoby. Weszli na górę o godz. 19. Kilka osób montowało oświetlenie, reszta lała beton po zbrojeniu.

W ekipie, która miała przepracować całą noc na nowo budowanym moście w Ogrodzonej koło Cieszyna, były 22 osoby. Weszli na górę o godz. 19. Kilka osób montowało oświetlenie, reszta lała beton po zbrojeniu. Nagle nogi im się ugięły, a żelastwo zaczęło się giąć. Runęli z wysokości 8 lub 9 metrów.

- To było tak, jakby się pod nami podłoga zapadła. Nie było się czego chwycić, lecieliśmy w dół razem z rusztowaniem - opowiada jeden z lżej poszkodowanych.

- Boże, Boże!!! Co myśmy zrobili, że nas uchroniłeś - lamentuje Roman. Twarz ma we łzach. Szlocha jak dziecko. Ociera się i opowiada: - Skończyliśmy pracę o siódmej wieczór. Przyszła nocna zmiana. Do rana mieli lać beton, ale jak zaczęli, to spadli. Niech mi pan uwierzy, myśmy po górze normalnie chodzili. Jak kończyliśmy, wszystko było w porządku.

Pierwsi na miejsce katastrofy przyjechali strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej ze Skoczowa. Przybyli kwadrans po odebraniu zgłoszenia, około godz. 19.30. Reporter "DZ" zjawił się chwilę później. To co zastaliśmy na miejscu było przerażające.

- Ranni leżeli na konstrukcji. Rozrzuceni w różnych miejscach. Jedni byli przygnieceni przez metalowe elementy, inni obsmarowani betonem. Całe szczęście nikt w czasie katastrofy nie stał pod konstrukcją i nie zginął. Zaczęliśmy ich zbierać. Lekarze wybierali najciężej rannych i wozili do szpitali w Cieszynie i Jastrzębiu-Zdroju - relacjonuje dowodzący akcją asp. szt. Mirosław Bukowczan z JR-G w Skoczowie. Jego chłopcy jeszcze nigdy nie widzieli tylu rannych.

Przy karetkach lament. Robotnicy leżą zakrwawieni na ziemi, na noszach, w usztywniających kołnierzach. Wielu jęczy. Mają połamane kończyny, krew w ustach. Jednemu z robotników wisi naderwany kawałek ucha. Strażacy, lekarze, sanitariusze uwijają się jak w ukropie. Co chwila przyjeżdżają i odjeżdżają karetki pogotowia. Trwa opatrywanie kolejnych rannych. Raz jest mowa o 18 poszkodowanych, raz o 15.
- 4-5 osób ma ciężkie obrażenia wewnętrzne i otwarte złamania. Ich stan jest poważny, ale dopiero lekarze w szpitalach określą co z nimi będzie – wyjaśnia na miejscu Bukowczan. - Pozostała dziesiątka ma ogólne potłuczenia, zwichnięcia, otarcia.

Po godz. 21 z Katowic dociera na miejsce kamera termowizyjna, która miała potwierdzić strażakom, że pod żelbetonową konstrukcją nikt nie został. Z informacji firmy budowlanej, która przeliczyła swoich pracowników, wynikało, że odnaleźli się wszyscy - 22 robotników.

- Mamy w sumie 14 rannych - mówi już po zmroku Mirosław Kotowski, kierownik kontraktu. - Na razie nie znamy dokładnych obrażeń. Są złamania, jeden człowiek ma niedowład kończyn, inny zgniecioną klatkę piersiową i brzuch.
- Mieliśmy odbiory budowlane wszystkich "świętych". Nikt na razie nie wie, z jakiego powodu konstrukcja runęła. Stało się to w czasie lania betonu na zbrojenie - wyjaśnia łamiącym się głosem Bogusław Lipus, dyrektor ds. produkcji w firmie Budimex Dromex Ferrovial Agroman, która realizuje budowę drogi.

Późnym wieczorem, w chwili zamykania tego wydania "DZ", strażacy nadal pracowali na miejscu katastrofy przeczesując rumowisko kamerą termowizyjną. Na miejscu zjawił się też prokurator.

Do katastrofy doszło na budowanym od końca ubiegłego roku odcinku dwupasmowej drogi S1. To drugi wypadek przy budowie ekspresówki. Kilka miesięcy temu w Łączce koło Skoczowa, również przy budowie wiaduktu drogi S1, zginął jeden robotnik. Przygniotła go rura.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto