MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Katowicki dzień triumfu Magdaleny Piekorz

Henryka Wach-Malicka
Fotel numer siedem. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Fotel numer siedem. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Sobotnie oblężenie katowickiego kina Świadowid trwało cały dzień i trudno się temu dziwić. Sukces przyciąga jak magnes, a film "Pręgi" w reżyserii Magdaleny Piekorz zdobył już wszystko, co w Polsce było do zdobycia: ...

Sobotnie oblężenie katowickiego kina Świadowid trwało cały dzień i trudno się temu dziwić. Sukces przyciąga jak magnes, a film "Pręgi" w reżyserii Magdaleny Piekorz zdobył już wszystko, co w Polsce było do zdobycia: Złote Lwy i nagrodę publiczności na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, aplauz krytyków i ludzi z branży, którzy przyznali "Pręgom" krajową nominację do Oscara, zaś sama reżyserka niekłamaną sympatię nawet tych, którzy filmu jeszcze nie widzieli. Ten październikowy dzień należał w Katowicach tylko do niej. Tak sobie wyobrażała swoje trzydzieste urodziny i marzenia spełniły się co do joty!

Pół wagonu kwiatów

Bilety na sobotnie seanse "Pręg" rozeszły się szybciej niż błyskawicznie. Magda Piekorz, Wojciech Kuczok - autor scenariusza, niekwestionowany współtwórca sukcesu filmu, dzielnie trwali na posterunku do późnych godzin nocnych. Wacek Adamczyk - odtwórca roli małego bohatera i ewidentne odkrycie polskiego kina - nie dotrwał wprawdzie po wszystkich emocjach do wieczornej gali, ale pięknie reprezentowała go mama Elżbieta.
Magdalena Piekorz, tonąca w bukietach kwiatów, około północy wciąż wyglądała pięknie i elegancko, ale z trudem rejestrowała przesuwający się przed nią tłum, składający urodzinowe życzenia i popremierowe gratulacje. Ale, jak to powiadają, miała za swoje! Magda należy do rzadkiego dziś gatunku ludzi, którzy są wierni w przyjaźni i skorzy do pomocy innym, a to procentuje wzajemnością. No i miejsc brakło, by pomieścić wszystkich życzliwych triumfującej debiutance.

Chcemy więcej!

Magdalena Piekorz podkreśla na każdym kroku swoje związki ze Śląskiem. Tak też było w sobotę, gdy dziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do jej sukcesu: mamie, przyjaciołom, nauczycielom akademickim z Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Puszył się jak paw Adam Pazera - szef kina Światowid, gdy Magda opowiadała, jak pożyczała od niego taśmy do szkolnego klubu filmowego, a w Światowidzie uczyła się rozumieć świat filmu. Za tę wierność otrzymała zresztą dożywotnią nagrodę - fotel numer siedem, w siódmym rzędzie kultowego kina. Osobiście przykleiła stosowne nalepki na oparciu, których zapas - na okoliczność przywłaszczenia sobie przez fanów - spoczywa w sejfie pana Adama. Nie rozstrzygnięto natomiast wątpliwości, co się stanie, gdy ktoś wyniesie fotel, albo i cały siódmy rząd...
Nie obyło się oczywiście bez okolicznościowych adresów i listów gratulacyjnych, wśród których największy aplauz zyskało pismo od senatora Kazimierza Kutza. Znany reżyser obiecał Magdzie Piekorz i Wojciechowi Kuczokowi, że mimo szacownego wieku, rezygnuje z opuszczenia ziemskiego padołu, bo przecież musi zobaczyć swoich Ślązaków triumfujących w Los Angeles.
My też!!!


Magdalena Piekorz:
Szczerze mówiąc, od dwóch tygodni ciągle płaczę. Albo z radości, że wszystkie nadzieje się spełniają; albo ze złości, że znów pojawiły się jakieś perturbacje - na przykład z jakością kopii; albo po prostu po to, by rozładować napięcia. Ale od dziś już nie będę. Pora się oswoić i uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Aleksandra Zawalska i Mirosław Kotowiczaktorzy Śląskiego Teatru Lalki i Aktora "Ateneum", którzy wystąpili w "Pręgach"
To nasz debiut na dużym ekranie i choć do filmu weszło tylko kilka minut z naszym udziałem, jesteśmy naprawdę dumni z tej współpracy. Po pierwsze, zachwycił nas i wzruszył sam film, który oglądaliśmy wcześniej tylko w montażowych urywkach. Teraz, już po projekcji, dotarło do nas, jak wiele ma warstw i jak głęboko wchodzi w ludzką naturę. Praca z Magdą Piekorz to trudne, ale fascynujące wyzwanie. Ona ma w głowie każdą sekundę obrazu i egzekwuje ją bez miłosierdzia, choć robi to z wdziękiem i wyjątkowo sugestywnie. Swoją drogą, skąd w niej tyle energii?! Po planie kręci się jak fryga, niestrudzenie coś poprawia i szlifuje.
Tylko słychać stukot jej bucików na szpilkach i konkretne polecenia. Prawdziwa lwica, przy której nikt nie protestuje, gdy kolejny raz trzeba powtarzać ujęcie.

Znalazłam przyjaciółkę

Joanna Pierzak odtwórczyni roli nauczycielki w "Pręgach"
Bardzo się cieszę, że mogłam dziś pokazać film moim bliskim i przyjaciołom, ale dla mnie ?Pręgi? to coś więcej niż ambitne zadanie aktorskie. W tym trudnym świecie, w którym lojalność i zaufanie tracą na znaczeniu lub w ogóle nie istnieją, ja znalazłam prawdziwą przyjaźń. Moje porozumienie z Magdą Piekorz to już nie relacja reżyserka-aktorka, tylko serdeczna zażyłość. I to jest mój osobisty sukces. O filmie trudno mi mówić, ale cisza na projekcji swoje przecież znaczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego Agnieszka Robótka-Michalska zrezygnowała z kariery aktorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto