MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy rozpadnie się koalicja PiS-LPR-Samoobrona?

Witold Pustułka , (tm)
Tak zaczynała się koalicja – od podpisania paktu stabilizacyjnego w lutym tego roku.  Fot. D. Golik/Fotorzepa
Tak zaczynała się koalicja – od podpisania paktu stabilizacyjnego w lutym tego roku. Fot. D. Golik/Fotorzepa
Lada chwila w polskiej polityce może dojść do kolejnego przesilenia. Premier Jarosław Kaczyński oraz Prawo i Sprawiedliwość mają już bowiem dość współpracy z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną, które kolejnymi aferami ...

Lada chwila w polskiej polityce może dojść do kolejnego przesilenia. Premier Jarosław Kaczyński oraz Prawo i Sprawiedliwość mają już bowiem dość współpracy z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną, które kolejnymi aferami kompromitują koalicję. W tej sytuacji PiS ma nadzieję, że uda mu się przekonać Jana Rokitę, aby z grupą 30-40 posłów wyszedł z Platformy i wsparł rząd Kaczyńskiego. Kolejnym filarem ewentualnej nowej koalicji może być PSL.

Ubiegłotygodniowa afera z ujawnieniem taśm neofasztowskiej imprezy przybudówki LPR - Młodzieży Wszechpolskiej, a przede wszystkim najświeższa sprawa seksualnego skandalu wewnątrz Samoobrony, prawdopodobnie przesądziły o definitywnym końcu współpracy Prawa i Sprawiedliwości z tzw. "przystawkami" - czyli partiami Romana Giertycha oraz Andrzeja Leppera. Tym bardziej, że - jak pokazały ostatnie wybory samorządowe - PiS w praktyce przejął elektorat tych ugrupowań. Premier na razie nie wypowiada się oficjalnie na temat zerwania umowy koalicyjnej, ale jego rzecznik i jeden z najbliższych współpracowników Jan Dziedziczak komentując informacje na temat skandalu powiedział, że "szef rządu nie zamierza pracować z osobami, które dopuściłyby się takich zachowań. Czekamy na ustalenia prokuratury". Te słowa interpretować można jednoznacznie - los trumwiratu PiS-LPR-Samoobrona jest praktycznie przesądzony.

- Premier już od kilku tygodni ma dość "przystawek" i na pewno wykorzysta te dwie afery do pozbycia się ich z koalicji - mówi nam jeden ze śląskich posłów PiS. - To świetny polityk, dlatego doskonale rozumie, że afery wewnątrz Samoobrony oraz LPR rykoszetem mogą uderzyć w nas.

Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało poszukać w tej sytuacji nowej większości, bo należy wątpić, aby obecny układ rządzący przetrwał do styczniowego głosowania nad budżetem państwa na 2007 rok. Najprostszym i najbardziej honorowym wyjściem dla PiS-u byłoby przekonanie skłóconego z Donaldem Tuskiem Jana Rokity do wyprowadzenia z Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej grupy 30-40 posłów. Rokita jest jednak politycznym "solistą" i w macierzystym ugrupowaniu trudno będzie mu uzbierać tylu sprzymierzeńców. Publiczną tajemnicą jest, że wykorzystując swoją przewagę intelektualną, lekceważy on innych posłów, a z niektórymi, tymi którzy nie odgrywają ważnej roli, praktycznie w ogóle nie rozmawia.

- To tylko teoretyczne rozważania, bo osobiście nie wierzę, że tyle osób mogłoby opuścić nasz Klub. To wręcz nieprawdopodobne - przekonuje poseł Tomasz Tomczykiewicz, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Wewnątrz PO opozycja wobec Tuska jest jednak coraz silniejsza - wielu posłów ma mu za złe, że rządzi on twardą ręką, a do podejmowania najważniejszych decyzji dopuszcza tylko kilku najbliższych współpracowników. Posłowie PO, którzy byliby nawet skłonni do wyjścia ze swojego klubu, muszą mieć jednak gwarancje dotyczące swojej przyszłości politycznej, a takich nikt nie może im zapewnić.

Nawet jak PiS-owi uda się pozyskać grupę posłów PO, to wciąż nie będzie mieć większości. Dlatego liderzy tej partii chcą powrócić do rozmów z PSL. Waldemar Pawlak, stary polityczny wyjadacz, nie zamierza się jednak tanio sprzedać, bo doskonale wie, ilu wyborców w koalicji z PiS straciła konkurencyjna Samoobrona.


Dla
DZ ocenia dr Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego
• Lepper musi odejść

Wydaje mi się, że w takim scenariuszu istnieją dwie możliwości. Pierwsza bardziej prawdopodobna, druga mniej. Ta pierwsza to taka, że Jarosław Kaczyński po rozstaniu z Samoobroną decyduje się na trwanie rządu mniejszościowego. Próbuje rozbić klub Samoobrony, z którego może wyciągnąć część posłów. Do tego nadal ma Ligę Polskich Rodzin i posłów z Ruchu Ludowo-Narodowego. Wtedy do większości brakowałoby rządzącym tylko kilka-kilkanaście głosów. Druga możliwość to wcześniejsze wybory. Zawsze mówiłem, że do nich tak szybko nie dojdzie. Ale teraz pojawił się konflikt w PO z Rokitą. Gdyby Rokita odszedł i np. z Marcinkiewiczem stworzył nową siłę, PiS wie, że to osłabi PO. Wtedy PiS mógłby chcieć wyborów. By z Rokitą pomyśleć o rządzeniu. Wreszcie stworzyłby się klarowny podział: konserwatywny z jednej strony i liberalny z PO i SLD z drugiej. LPR i Samoobrona na aucie.

• Lepper zostaje

Wygląda na to, że ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Wczoraj Jarosław Kaczyński zapowiedział wyraźnie, że nie wyobraża sobie współpracy, jeśli prokurator postawi Lepperowi zarzuty. Moim zdaniem ich nie postawi. Zarzuty dostanie Łyżwiński, z którym oczywiście Lepper się rozstanie. I sprawa powoli będzie umierać. Rząd będzie trwać tak jak to jest dzisiaj. Jednak cały czas trzeba mieć na uwadze poczynania Jana Rokity, którego PO ewidentnie chce się pozbyć, czego dowodem jest wczorajsza propozycja marszałkowania w województwie zachodniopomorskim. Nie jest wykluczone, że po ewentualnym rozłamie w PO bracia Kaczyńscy będą chcieli przeprowadzić zmiany na scenie politycznej.

Konflikt kochanków

Wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział wczoraj, że odbędzie "męską rozmowę" z posłem Stanisławem Łyżwińskim. Nie wykluczył rozstania się z nim, jeśli ten przyzna się do tego, co zarzuca mu Aneta K. - To jest konflikt kochanków i nie wciągajcie mnie w to - powiedział Lepper w porannej rozmowie w TVP.

Pytany, czy w wyniku afery może stracić stanowisko w rządzie, Lepper ocenił: - Jeśli będą dowody niezbite, to tak. Natomiast ja jestem przekonany, że takich dowodów, co do mojej osoby nie będzie. Co zrobi z Łyżwińskim, jeśli ten przyzna się do tego, co zarzuca mu Aneta K.? Lepper odparł: - Pewnie się rozstaniemy.

Tymczasem Aneta K. złożyła wczoraj zawiadomienie o przestępstwie, a także wnioski o ściganie "w zakresie przestępstwa polegającego na doprowadzeniu do czynności o charakterze seksualnym przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia."

Stanisław Łyżwiński nadal unika mediów, ale o jego stanowisku poinformował wczoraj wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk. Powiedział, że Łyżwiński zapewnił go w prywatnej rozmowie, iż doniesienia mediów są nieprawdziwe. Zapewnił go także, że nie jest ojcem córki Anety K. Wiceszef Samoobrony zaznaczył, że Łyżwiński nie był w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, i dlatego polecił mu, aby poszedł do lekarza.

Rozmowa z prof. Markiem Szczepańskim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego

Dziennik Zachodni: Tydzień temu wybuchła afera z Młodzieżą Wszechpolską, teraz z Samoobroną. Czy oznacza to koniec partii kierowanych przez Romana Giertycha i Andrzeja Leppera?

MAREK SZCZEPAŃSKI: Te incydenty, niestety, pokazują przede wszystkim żenującą jakość naszego życia publicznego. Dla mnie jednak najbardziej interesujący jest inny wątek: jak to się stało, że w kilka dni na jaw wyszły afery sprzed kilku lat, które dotyczą koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości - Ligi Polskich Rodzin oraz Samoobrony?

DZ: Co pan sugeruje?

MS: W wielkiej polityce nie wierzę w przypadki. Jestem jak najdalszy od spiskowej teorii dziejów, ale przecież wszyscy wiemy, że te afery zdecydowanie osłabiają pozycję obu partii koalicyjnych. Jakie karty przetargowe mają teraz w rękawie Giertych i Lepper? Żadnych. Ujawnienie tych afer wzmacnia przede wszystkim PiS, który jest wolny od takich dwuznacznych podejrzeń. Pewnie lada chwila okaże się, że partia Jarosława Kaczyńskiego wchłonie resztki elektoratu LPR-u oraz Samoobrony.

DZ: Czy te afery oznaczają koniec koalicji?

MS: Tego nie jestem pewien. Wszystko zależy od taktyki PiS-u. Koalicja może przetrwać, ale w rządzie może dojść do poważnych przetasowań. Przecież pod pręgierzem zarzutów w tzw. aferze rozporkowej znaleźli się dwaj liderzy Samoobrony - posłowie Lepper i Łyżwiński. Ewentualne wykluczenie ich z gry politycznej, może oznaczać koniec tej partii. Jeśli nawet Andrzej Lepper jakoś wykaraska się z tych problemów, to będzie potrzebował wiele czasu na odbudowanie swojej dawnej pozycji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto