Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest nowy prezes Kompanii Węglowej?

WITOLD PUSTUŁKA
Prezes Klank już zasłużył sobie u podwładnych na opinię pracoholika.
Prezes Klank już zasłużył sobie u podwładnych na opinię pracoholika.
Maksymilian Klank od kilku tygodni zarządza największą strukturą gospodarczą w województwie śląskim - w kierowanej przez niego Kompanii Węglowej pracuje ponad 80 tysięcy ludzi.

Maksymilian Klank od kilku tygodni zarządza największą strukturą gospodarczą w województwie śląskim - w kierowanej przez niego Kompanii Węglowej pracuje ponad 80 tysięcy ludzi. Kim jest człowiek, na którym spoczywa odpowiedzialność za polskie górnictwo?

Po nominacji Klanka na stanowisko prezesa Kompanii niejeden gubił się w domysłach dotyczących jego powiązań. Najbardziej śmiałe kierowały się w stronę Pałacu Prezydenckiego, tu i ówdzie przebąkiwano o związkach nowego prezesa z Aleksandrem Kwaśniewskim.

- Jedynym elementem, który wyraźnie łączy mnie z prezydentem, jest rok urodzenia: 1954 - śmieje się Klank. - Politycznie stoję na uboczu, choć staram się wiedzieć, co w trawie piszczy.

Jednak dawniej Klank był człowiekiem zaangażowanym w politykę. Na początku lat 80. wstąpił do PZPR, ale w partii nie zrobił kariery. Był jej członkiem aż do słynnego wyprowadzenia sztandaru, ale potem nie interesował się ani losami nowej lewicy, ani byłych partyjnych kolegów.

- Zawsze chodził własnymi ścieżkami. W partii chcieli go nawet dać gdzieś wyżej, ale nie było takiego, który odważyłby się mu to zaproponować, bo zawsze był trochę zarozumiały - opowiada dawny znajomy Klanka z sosnowieckiej kopalni "Niwka-Modrzejów''.

W 1995 roku, a więc za kadencji pierwszej koalicji SLD-PSL, Klank został wiceprezesem Katowickiego Holdingu Węglowego. W 2001 roku, kiedy w Polsce rządził jeszcze AWS, awansował na szefa Holdingu.

- Na Klanka nigdy nie patrzyliśmy politycznie, choć co chwila ktoś przynosił informację, z kim jest związany. Raz mówiono o Steinhoffie, innym razem o Szarawarskim - wspomina Adam Byzdra, kiedyś lider struktur NSZZ Solidarność w Katowickim Holdingu Węglowym. - Teraz, patrząc z innej perspektywy, zaczynam wierzyć, że awanse bardziej zawdzięcza sobie niż zaprzyjaźnionym politykom.

Lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej w województwie śląskim, poseł Zbyszek Zaborowski, przyznaje jednak, że przed podjęciem decyzji o nominacji Klanka na szefa Kompanii Węglowej, do swojego gabinetu poprosił go wicepremier Jerzy Hausner.

- Wypytywał mnie o niego, choć nie byłem w tym przypadku jakąś nadzwyczaj wydajną kopalnią wiedzy. Powiedziałem jedynie, że moim zdaniem jest to człowiek uczciwy, choć mam pełną świadomość, że przed wręczeniem nominacji prezesa Klanka sprawdziły na wylot wszystkie możliwe służby. Gdyby coś znalazły, wicepremier Hausner w ogóle by ze mną nie rozmawiał.

Zaborowski nie kryje jednak, że Klank nie jest człowiekiem SLD.

- O Klanku wiedziałem jednak wcześniej, a o zmianach na stanowiskach wiceprezesów Kompanii dowiedziałem się właściwie po fakcie - twierdzi Zaborowski.

Do dzisiaj nikt z polityków lewicy nie przyznaje się, aby podpowiedział wicepremierowi Hausnerowi kandydaturę Klanka.

- Może wpadł na nią sam, bo Holding to od lat jedyna struktura górnictwa, gdzie nie było większych napięć społecznych - mówi jeden z senatorów SLD.

Klank Katowickim Holdingiem Węglowym tak naprawdę rządził od wielu lat. Nawet gdy był wiceprezesem, bo prezesi byli zaangażowani w bójki polityczne, a on pilnował firmy. Bez afer i skandali za jego kadencji w zarządzie z pracy odeszło 31 tysięcy górników.

- Początkowo w Holdingu pracowało 56 tysięcy ludzi, a teraz 25 tysięcy - mówi Byzdra.

Dzisiaj, po kilku tygodniach od nominacji, coraz więcej osób przyznaje, że kluczem do awansu Klanka była jego umiejętność współpracy ze związkowcami.

- Gdybym miał oceniać prezesa Klanka w skali od 1 do 10, to dałbym mu dziesiątkę - mówi Adam Depta, szef struktur Związku Zawodowego Górników w KHW. - Zawsze dostępny, spokojny, umiejący rozmawiać z ludźmi.

Także działacze "Solidarności" wystawiają mu jak najlepsze oceny.

- Może prezes Klank nie jest nadzwyczajnym specjalistą od górnictwa w sensie technicznym (nie zna się pewnie na warunkach geologicznych), ale jako jedyny z wierchuszki nie poszedł na układ "baronów" i trzymał się od nich z daleka - mówi Krzysztof Urban, szef MKK NSZZ "Solidarność" Katowickiego Holdingu Węglowego.

- Bywał na wspólnych imprezach, ale bardziej z obowiązku niż z serca - opowiada działacz uchodzący za "barona". - Zawsze dał na składkę, ale pił w taki sposób, że wychodził trzeźwy. Nie jeździł też z nami na "dożynki", które często kończyły się w różnych wesołych miejscach.

Koledzy z branży, przede wszystkim prezesi zlikwidowanych niedawno spółek węglowych, zapamiętali kilka jego sentencji. Dawniej się z nich śmiali, dzisiaj powoli zmieniają zdanie na ten temat.

- Gdy ustalaliśmy taktykę rozmowy z rządem, Klank mawiał: "Z koniem się nie kopię". Gdy mówiliśmy, aby politycznie kimś się podparł, zawsze odpowiadał: "Jeśli umiesz liczyć do trzech, licz na siebie" - wspomina jeden z byłych prezesów spółki węglowej.

Jedyną sprawą z przeszłości, która obciąża Klanka, jest trwające postępowanie wyjaśniające, dotyczące naruszenia dyscypliny finansów publicznych poprzez niezgodne z przeznaczeniem wydatkowanie przez Katowicki Holding Węglowy dotacji z budżetu państwa na restrukturyzację sosnowieckiej kopalni "Niwka-Modrzejów". Sprawa dotyczy okresu od stycznia do października 1997 roku, kiedy Klank był jeszcze wiceprezesem KHW ds. finansowo-ekonomicznych.

- Posiadam już całą teczkę akt tej sprawy i powoli mam już jej dość. Przecież nikt nie zarzuca mi, abym wziął choć złotówkę. Rzecznik dyscypliny finansów publicznych przy Ministerstwie Gospodarki uwolnił mnie zresztą od zarzutów - mówi Klank.

Sprawa dotyczyła kopalni "Niwka-Modrzejów" - tej samej, w której prezes Klank rozpoczął swoją karierę w górnictwie. Po studiach na Akademii Ekonomicznej, w 1979 roku, trafił do tej kopalni na staż i pozostał w niej na długo.

- Piął się po szczeblach powoli, ale bardzo konsekwentnie - mówi jeden z byłych pracowników zlikwidowanej już kopalni. - Teoretycznie miał zajmować się tylko finansami, ale chciał uczyć się także górnictwa. Niektórych do szewskiej pasji doprowadzało, że zjeżdżał na dół i przeliczał słupy, które miał w fakturze. Gdy brakowało choćby jednego, od razu była awantura.

Jeszcze z "Niwki" za prezesem Klankiem ciągnie się także opinia samotnika, człowieka chodzącego własnymi ścieżkami. Gdy inni szli po pracy na piwo czy wódkę, on ubierał kimono i ćwiczył.

- Judo jest moją pasją, bo uczy pokory - przyznaje Klank. - Byłem członkiem kadry narodowej, kilka razy zdobywałem tytuł mistrza Śląska. Mam drugi dan i ciągle sportową duszę. W pracy, podobnie jak w judo, jestem spokojny i uparty. To dobra recepta na sukces.

O ambicji Klanka świadczy między innymi to, że niedawno zrobił doktorat.

- Pewnie do niczego mu się to nie przyda, ale któremu z górniczych bossów chciałoby się jeszcze czegoś uczyć? Przecież wychodzą z założenia, że już wszystko umieją - mówi jeden ze znajomych prezesa.

Prezes Klank, mimo że nie stroni od ludzi, dla wielu wciąż pozostaje postacią nieodgadnioną. Nie jest wylewny, nie lubi mówić o sobie. W Kompanii już zasłużył sobie na opinię pracoholika. Jego poprzednik uchodził za duszę towarzystwa i lubił bywać.

- Nikt na przykład nie wie, jaki jest jego program uzdrowienia Kompanii - czy taki dokument w ogóle istnieje, kiedy będzie realizowany - mówi poseł Zaborowski.

Na razie Klank rzeczywiście nie zdradza swych zamiarów w tym względzie.


Maksymilian Klank ma 49 lat. Urodził się na Kielecczyźnie, ale wychowywał w Sosnowcu. Jest żonaty, jego jedyny syn jest asystentem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Śląskiego. Klank mieszka w domu - bliźniaku w sosnowieckiej dzielnicy Dańdówka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto