Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert: Latająca świnia

Ola Szatan
Koncerty APF to wielkie multimedialne widowiska. FOT.  MATERIAŁY PRASOWE
Koncerty APF to wielkie multimedialne widowiska. FOT. MATERIAŁY PRASOWE
Rozmowa z Colinem Wilsonem, wokalistą i gitarzystą zespołu Australian Pink Floyd, który w sobotę wystąpi w Spodku na jedynym koncercie w Polsce Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie klasycznego "tribute ...

Rozmowa z Colinem Wilsonem, wokalistą i gitarzystą zespołu Australian Pink Floyd, który w sobotę wystąpi w Spodku na jedynym koncercie w Polsce

Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie klasycznego "tribute band", który będzie operował wyłącznie "cudzym" repertuarem?

W Australii jest naprawdę wielu fanów legendarnych Pink Floydów. Postanowiliśmy więc spróbować zmierzyć się z tą legendą i stworzyć możliwie najwierniejszą kopię tego zespołu. Wtedy, w latach 80. w Australii było już kilka podobnych grup, ale żadna z nich nie zdecydowała się w to wejść tak całkowicie.

Wy spróbowaliście?!

Podchodziliśmy do tego bardzo ostrożnie. Zaczynaliśmy od grania w małych australijskich pubach, na początku po kilka kawałków Floydów. A potem stopniowo zaczęło się to wszystko rozwijać. Chyba ważnym momentem był międzynarodowy zlot fanów Pink Floyd w 1993 r. w Wielkiej Brytanii gdzie jako pierwszy "tribute band" mogliśmy zaprezentować nasz projekt. Odbiór publiczności bardzo pozytywnie nas zaskoczył.

Żeby jeszcze bardziej zbliżyć się do oryginału, postanowiliście zatrudnić techników sceny, którzy współpracowali wcześniej z Pink Floyd. Wykorzystujecie też na scenie rekwizyty, które kojarzą się z tą kapelą...

Staramy się zadbać o każdy szczegół. Mamy słynną latającą świnię ze świecącymi oczami, którą Pink Floyd wykorzystywał na trasie "Division Bell". Zawsze robi potężne wrażenie, gdy podczas koncertu wyłania się z ciemności. Nie mogło również zabraknąć wielkiego okrągłego ekranu na scenie, na którym wyświetlane są filmy.

Australian Pink Floyd jest jedynym "tribute bandem", który otrzymał oficjalną rekomendację od Davida Gilmoura. Jak wspominasz wasze pierwsze spotkanie?

To było naprawdę przypadkowe spotkanie. W 1994 r. graliśmy na kolejnym zlocie fanów Pink Floyd w Londynie. To był normalny koncert, ale nie wiedzieliśmy, że David jest na sali. Przyszedł do garderoby dopiero po zakończeniu występu. Podczas koncertu obserwował reakcję publiczności. Był bardzo zadowolony z tego, co zobaczył. Stwierdził, że dzięki nam przekonał się jak to jest usłyszeć Pink Floyd z pozycji widowni. Widzieliśmy pełną akceptację w jego oczach.

Gilmour zaprosił was również na huczny urodzinowy koncert z okazji swojej "pięćdziesiątki"!

To było fantastyczne przeżycie, nigdy wcześniej nie czuliśmy takich emocji! Niespodzianką było dla nas, że mogliśmy wtedy zagrać "Comfortably Numb z Rickiem Wrightem i Davidem Gilmourem. Na jednej scenie!

Stoisz na froncie kapeli, jesteś gitarzystą... Nie możemy więc uniknąć pytania: Roger Waters jest twoim ulubionym członkiem PF?

Zdecydowanie! Ma niesamowity muzyczny talent, perfekcyjne potrafi kreować, zmieniać brzmienie.

Nigdy nie miałeś obaw, że ludzie będą postrzegać wasz zespół jako, owszem, świetnych muzyków, ale jednak tylko odtwórców znanego już materiału?

To wbrew pozorom nie była taka prosta sprawa. Musieliśmy włożyć maksimum wysiłku, wiele pracy, żeby osiągnąć zamierzony cel. Aby te piosenki zabrzmiały tak jak w oryginale. Wielu fanów Pink Floyd wierzyło, że to jest możliwe. Zależało nam aby oddać niesamowitą atmosferę tamtych koncertów.

W Polsce również jest wielu fanów Pink Floyd. 2 lata temu koncertował u nas David Gilmour, więc z pewnością wasz występ w Spodku ściągnie tłumy.

Mam nadzieję, że widownia przyjmie nas bardzo ciepło, a my damy z siebie wszystko. Przygotowaliśmy imponującą oprawę świetlną z laserami, efektami specjalnymi. Będą też wielkie ekrany z wizualizacjami. Natomiast od strony muzycznej, podzieliliśmy koncert na dwie części. W pierwszej twórczość Floydów zaprezentujemy bardziej przekrojowo, a w drugiej skupimy się wyłącznie na utworach z płyty "The Wall".

Fot. ARC

Koncert

W najbliższą sobotę, 1 marca Australian Pink Floyd wystąpi na jedynym w Polsce koncercie w katowickim Spodku.
Show potrwa przynajmniej dwie godziny. Początek o godz. 19.00 (wstęp od 17.30). Bilety kosztują: 90 zł (sektory niebieskie), 110 zł (sektory czerwone), 130 zł (płyta siedząca), 140 zł (sektory H i J) oraz 190 zł (loża). W dniu koncertu ceny wzrastają odpowiednio o 10 zł.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto