MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Konfliktowe holowanie

Tomasz Wolff
Zdaniem Krzysztofa Paksa, komendanta miejskiego policji, walka o klienta staje się coraz bardziej brutalna. Tomasz Wolff
Zdaniem Krzysztofa Paksa, komendanta miejskiego policji, walka o klienta staje się coraz bardziej brutalna. Tomasz Wolff
Podejrzewamy, że policja jest w zmowie z kilkoma firmami holującymi samochody — mówią przedstawiciele Beskidzkiego Stowarzyszenia Pomocy Drogowych.

Podejrzewamy, że policja jest w zmowie z kilkoma firmami holującymi samochody — mówią przedstawiciele Beskidzkiego Stowarzyszenia Pomocy Drogowych. — Dlaczego do tej pory nikt nie złożył zawiadomienia do prokuratury? — pyta Krzysztof Paks, komendant miejski policji w Bielsku-Białej.
W tym tygodniu odbyły się dwie konferencje prasowe na temat usuwania pojazdów z dróg. W środę swoje racje wyłożyła bielska policja, wczoraj odbyło się spotkanie w Beskidzkim Stowarzyszeniu Pomocy Drogowych. Rzecz idzie o holowanie samochodów z miejsc kolizji i wypadków do samochodowych warsztatów. Policja idzie jeszcze dalej w rozumowaniu: „Pomoce drogowe biją się nie tyle o samo holowanie, ponieważ nie są to duże sumy, ale o późniejszą naprawę w warsztacie”. Stowarzyszenie spiera się z policją nie tylko w sprawie interpretacji przepisów ustawy z 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym. Podczas wczorajszej konferencji prasowej przedstawiciele stowarzyszenia podzielili się swoimi wątpliwościami na temat kolizji i wypadków.

— Klienci nie mają prawa wyboru, bo na miejscu zdarzeń jakimś cudem znajdują się konkurencyjne do nas firmy. Mało tego, zjawiają się w ciągu kilku minut. Dlatego mamy prawo podejrzewać, że policja jest w zmowie z trzema konkurencyjnymi dla nas firmami — mówił wczoraj Józef Kramarczyk, prezes BSPD.

— Stowarzyszenie zostało wyznaczone przez starostę bielskiego do holowania pojazdów na koszt właściciela. Uznało jednak, że ma prawo holować samochody z wszystkich kolizji. To niedopuszczalne. Tym bardziej, że członkowie stowarzyszenia nalegają na nas, żebyśmy informowali ich jako pierwszych o wszelkich zdarzeniach na drodze. Jeżeli stowarzyszenie twierdzi, że nasi policjanci współpracują z konkurencyjnymi firmami, niech złożą zawiadomienie do prokuratury. Dlaczego nie zrobili tego do tej pory? Mnie także zależy na tym, żeby wykluczyć czarne owce z naszych szeregów. Mam zaufanie do policjantów z drogówki, ale za każdego nie dam sobie ręki uciąć. Na razie różnego rodzaju kontrole nie wykazały jednak żadnych uchybień — powiedział Krzysztof Paks, komendant policji w Bielsku-Białej.

Z informacji przekazanych przez Paksa, policja wiele razy spotykała się z członkami stowarzyszenia. W niektórych spotkaniach uczestniczył także starosta. Na niewiele się zdały, bo strony nie doszły do porozumienia. Tymczasem działający w bielskiej policji zespół ds. inspekcji zajmuje się głównie skargami BSPD, na pozostałą działalność ma niewiele czasu.

Podczas wczorajszej konferencji prasowej przedstawiciele BSPD wskazali konkretne przypadki, kiedy na miejsce kolizji przyjechała konkurencyjna pomoc drogowa. — Skąd się dowiedzieli? — pytali drogowcy.
— Firmy holujące walczą coraz zacieklej o klienta. Często odbywa się to kosztem osób, które ucierpiały w wypadku. Jak ma się czuć poszkodowany, którego obskakują przedstawiciele kilku firm holujących w chwilę po wypadku? — stwierdził Ireneusz Szwarga, zastępca komendanta miejskiego.
Policjanci nie wykluczają, że informacje o wypadkach przekazują firmom holującym taksówkarze. Zdarza się także, że radiowozem z drogówki jeżdżą przedstawiciele pomocy drogowej.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto