- Bardzo chcieliśmy wygrać turniej u siebie i to się nam udało - przyznał Daniel Arsenicz, opiekun drużyny z wiślańskiego LO. Dwa lata pracy przyniosły okazały efekt.
- Dziś nie musimy się wstydzić naszej koszykówki, przeciwnie - możemy nawiązać walkę z najlepszymi drużynami z Górnego Śląska, gdzie są silne tradycje koszykarskie - zaznaczył.
Jan Jurczyński, drugi opiekun zespołu ze "Stalmacha" zwracał uwagę, że najtrudniejszy dla zawodniczek był etap rejonowy.
- Turniej w Wiśle utwierdził nas w przekonaniu, że droga, którą obraliśmy jest słuszna. Efekty naszej pracy są widoczne - dodał Jurczyński.
Wiślańskie licealistki czeka finał, który odbędzie się w Katowicach. W ekipie zapowiadają, że tanio skóry nie sprzedadzą.
- Powalczymy, choć wiemy, że rywalki będą dużo silniejsze. W półfinale odnieśliśmy sukces, ale przed nami jeszcze wiele pracy, są elementy, które musimy jeszcze doszlifować. Mamy młodą drużynę. Trzy lata temu mieliśmy problem przebrnąć etap rejonowy, a teraz jesteśmy w finale wojewódzkim - przyznaje Arsenicz.
W pierwszym meczu turnieju półfinałowego w Wiśle koszykarki z LO mim. Stalmacha pokonały reprezentację Zespołu Szkół nr 1 w Tychach aż 107:27! Najwięcej punktów w tym spotkaniu rzuciła Karolina Cieślar (33). O triumfie w półfinałowym turnieju zdecydował mecz z z zespołem IV Liceum Ogólnokształcącego w Chorzowie.
Koszykarki z Wisły nie zostawiły rywalkom złudzeń, kto powinien awansować do finału - wygrywając 75:31 w efektownym stylu postawiły przysłowiową kropkę nad "i". Najwięcej punktów w tym spotkaniu rzuciła dla wiślańskiej drużyny Karolina Cieślar (34).
Finał w Katowicach 12 kwietnia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?