O umocnienie wałów wokół Soły mieszkańcy walczyli trzy lata. Wciąż istniała groźba, że wody nieprzewidywalnej rzeki zaleją nie tylko miejscową żwirownię, ale także całą wieś. Żywioł w jednym momencie potrafił zerwać kilkadziesiąt metrów brzegu. Drzewa spadały do wody jak zapałki. W końcu wywalczyli pieniądze. Na inwestycję zarządca rzeki postanowił wyłożyć 9 mln zł. Dziś jednak niektórzy mieszkańcy Bielan zapomnieli o zagrożeniu. Wybierają z wałów kamienie, by zrobić sobie z nich przydomowe skalniaki.
Gdy zaczęto stabilizować koryto, nagle okazało się, że są ludzie nieodpowiedzialni. - To nawet nie jest głupota. To jest bezdenna głupota. Przychodzą i dla jakiś skalniaków wybierają stąd drobniejsze kamienie. Tymczasem Soła jest rzeką górską. Przy stanach powodziowych jej siła jest ogromna. Kiedy nadejdzie duża woda, uwolnione z rozciętej w wielu miejscach siatki, nawet wielkie kamienie zostaną porwane i cała robota pójdzie na marne.
Przerażające jest to, że widujemy tutaj naszych mieszkańców. Podjeżdżają samochodami, pakują po kilka reklamówek kamieni i odjeżdżają. To się nie mieści w głowie, przecież doskonale sobie zdają sprawę z tego, że prace te mają zabezpieczyć ich wioskę, miejsce, w którym mieszkają - mówi sołtys Kazimierz Babiuch, wskazując miejsca, z których wybrano już spore ilości kamieni. Sprawa jest poważna. Inwestycja pochłania niebagatelne kwoty.
Nikt po raz drugi nie wyłoży pieniędzy, by poprawiać rozkradzione umocnienia, tym bardziej, że Bielany czekają na kolejny etap prac, na remont wałów w stronę Łęk.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?