Do niedawna młodym ludziom trudno było ubiegać się o kredyt. Cierpiały na tym szczególnie dotkliwie młode małżeństwa, ponieważ na starcie miały duże potrzeby, a nie mogły dostać pieniędzy na tak podstawowe rzeczy jak np. mieszkanie.
Niezbędne były dokumenty i zaświadczenia, stała, wieloletnia umowa o pracę i wysokie zarobki. W tej chwili sytuacja na rynku usług finansowych ulega zmianie. Banki walczą między sobą o klientów, co oznacza coraz większą dostępność ofert. Dzięki temu coraz łatwiej ubiegać się o kredyt, nawet kiedy dopiero zaczyna się karierę.
Liberalne banki
Każdy młody człowiek stawiający pierwsze kroki na rynku pracy wie jak trudno jest o etat – najczęściej pracodawcy proponują umowę o dzieło, w najlepszym wypadku na czas określony. Obecnie nawet z taką umową można ubiegać się o kredyt mieszkaniowy. Dzięki zwiększeniu dostępności kredytów mogą się o nie ubiegać nawet osoby zatrudnione na podstawie umowy o dzieło.
Najbardziej liberalne banki wymagają tylko 6-miesięcznego stażu. Umowa na czas określony też nie jest problemem. Najlepiej jeśli jest to druga umowa zawarta z tym samym pracodawcą. Pracownik na pierwszej umowie – o ile jest ona odpowiednio „długa”, przynajmniej roczna – bez problemu dostanie wieloletni kredyt mieszkaniowy.
Im dłużej, tym drożej
Banki są skłonne pożyczać pieniądze nawet na 45 lat, jednak trzeba pamiętać, że stosownie do czasu spłaty rosną odsetki, które musimy bankowi zapłacić. Aby rata kredytu była na rozsądnym poziomie, najlepiej wziąć kredyt na 20-25 lat. Kolejnym problemem wartym rozważenia jest waluta kredytu.
Najbardziej popularny jest kredyt we frankach szwajcarskich, mimo iż oznacza to, że miesięczna rata nie zawsze musi być w tej samej kwocie. Trzeba bowiem pamiętać, że kredyt bierzemy we frankach, ale raty spłacamy w złotówkach, według aktualnego kursu walut. Jednak oprocentowanie takiego kredytu jest znacznie niższe, dlatego wielu klientów decyduje się na ryzyko.
Czy kredyt na mieszkanie dla młodych, niezbyt majętnych często ludzi ma sens? Eksperci twierdzą, że tak. Rata kredytu jest porównywalna lub niższa od kosztu wynajmu mieszkania. Zadłużone mieszkanie można w razie koniczności sprzedać (oczywiście będzie wymagana zgoda banku). Biorąc pod uwagę kilkudziesięciokrotny wzrost cen mieszkań w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat, można śmiało potraktować kredyt jako dobrą inwestycję.
Kiedy potrzebne zaświadczenie o zarobkach?
Radzi Maciej Kossowski, niezależny doradca finansowy
z firmy Expander, oferującej kedyty mieszkaniowe 20 banków
Niektóre banki w ogóle nie wymagają dokumentowania dochodów. Wystarczy oświadczenia kredytobiorcy, że jest w stanie spłacać ratę w danej wysokości. Od pewnego czasu na takie ulgowe traktowanie mogą liczyć osoby wykonujące tzw. zawody zaufania publicznego, np. nauczyciele czy lekarze.
Jeden z banków niespełna miesiąc temu zaczął oferować kredyt wszystkim klientom bez konieczności dostarczanie zaświadczeń o zarobkach. Warunkiem jest jednak sfinansowanie mieszkania w 30 proc. z własnych oszczędności.
Strefa Biznesu: Nowe stawki za „urzędówki" dla adwokatów i radców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?