Kredyt na dożywocie

Najpierw były fantastycznie tanie kredyty hipoteczne, potem ożywienie na rynku budowlanym, a na koniec - bolesne doświadczenie życiowe. Kiedy raty nie wpływały, bank zabierał częściowo spłacone mieszkanie, a właściciel lądował na bruku.

Takie załamanie na rynku mieszkaniowym i bankowym przechodziły Włochy, Hiszpania, zdarzyło się to nawet w słynnej Dolinie Krzemowej w Kalifornii. My, Polacy, mamy mniejsze oszczędności i zarobki niż obywatele tamtych państw, a mimo to wierzymy, że spłacimy kredyt hipoteczny zaciągnięty na 35, a nawet więcej lat - co dla wielu oznacza raty do końca życia.

Zawrotne sumy

W ubiegłym roku 200 tys. osób zaciągnęło kredyty hipoteczne. To oznacza, że tyleż mieszkań lub domów ma obciążoną hipotekę. W razie kłopotów - utraty pracy, zarobków, choroby w rodzinie, śmierci - banki staną się posiadaczami nieruchomości. Będą chciały odzyskać swoje pieniądze. Są to sumy zawrotne - tylko w ubiegłym roku dały na ten cel 20 mld zł. Wyegzekwowanie ich będzie wyrazem elementarnej uczciwości wobec oszczędzających w tych bankach.

Jednak na razie nikogo to nie odstrasza i kolejne tysiące klientów przymierzają się do kredytów hipotecznych. Kuszą ich nowe oferty banków. I tak na przykład do 31 maja potrwa wiosenna promocja kredytów hipotecznych Banku Millennium. Można skorzystać z 3-miesięcznej karencji w spłacie kapitału i odsetek, dzięki temu pieniądze na spłatę rat kredytu będziemy mogli wydać na urządzenie swojego nowego mieszkania. Atutem oferty są także bardzo niskie marże - od 0,5 proc., a oprocentowanie zaczyna się od 1,75 proc. przy CHF i od 4,67 proc., jeśli zdecydujemy się na złotówki. Jednocześnie bank kusi też promocją kredytów hipotecznych przeznaczonych na spłatę podobnego zadłużenia w innym banku.

Kredyt goni kredyt

Z kolei GE Money Bank w ramach promocji kredytów hipotecznych proponuje niskie oprocentowanie - od zaledwie 1,35 proc. we frankach szwajcarskich i od 4,85 proc. w złotówkach, a do tego niskie opłaty i raty. - Tą ofertą będziemy w najbliższych miesiącach walczyć na coraz bardziej konkurencyjnym rynku - mówi Aleksandra Kwiatkowska, rzeczniczka prasowa GE Money Banku.

Nie będzie to łatwe, bo Santander Consumer Bank poszedł na całość - wprowadził pierwszy na rynku produkt przeznaczony dla posiadaczy nieruchomości kupionej na kredyt, którzy zamierzają poprawić swoją sytuację lokalową. Trzeba tylko zobowiązać się, że spłacimy stary kredyt w ciągu roku. Przez ten czas mamy teoretycznie czas na sprzedaż mieszkania, spłatę dotychczasowego zadłużenia, przeprowadzkę i start z nowym kredytem.

A jeśli stare mieszkanie sprzedamy zbyt tanio?

- W większości przypadków dopiero wystawienie mieszkania lub domu na sprzedaż na odpowiednio długi, np. półroczny okres pozwala określić jego rzeczywistą wartość rynkową - uspokaja Krystian Kulczycki, członek zarządu Santander Consumer Banku SA.

"Większość przypadków" nie oznacza "zawsze". Czy jesteśmy przygotowani na kłopoty finansowe? Z badań sondażowych wynika, że słabo. Aż jedna czwarta ankietowanych przez Pentor twierdzi, że nie ma jakichkolwiek oszczędności.

Tomasz Publicewicz, Analizy Online
Niskie stopy procentowe sprzyjają wzrostowi wartości kredytów hipotecznych. Duży ruch na rynku wtórnym spowodowany jest także faktem, że kupowane są mieszkania, na które otrzymaliśmy kredyty. Pojawiają się już głosy, że ta bańka mieszkaniowa kiedyś pęknie, jak to miało miejsce w innych krajach. Myślę, że w Polsce nie jest to jeszcze ten moment, w którym należałoby się takiego scenariusza obawiać.