Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krówki w potravinach

Wojciech Trzcionka
Czesi, podobnie jak Niemcy, uwielbiają polskie krówki. zdjęcia: wojciech trzcionka
Czesi, podobnie jak Niemcy, uwielbiają polskie krówki. zdjęcia: wojciech trzcionka
Czesi nie muszą już jeździć do Cieszyna czy Bielska, żeby kupować krówki, paluszki czy ogórki konserwowe. Mają je u siebie. – To na razie próba, ale myślę, że udana – mówi Józef Binovy, sprzedawca w ...

Czesi nie muszą już jeździć do Cieszyna czy Bielska, żeby kupować krówki, paluszki czy ogórki konserwowe. Mają je u siebie. – To na razie próba, ale myślę, że udana – mówi Józef Binovy, sprzedawca w pierwszym polskim sklepie w Ostrawie.

Od wielu miesięcy cieszyńskie targowiska przeżywają szturm Czechów i Słowaków. Nasi sąsiedzi kupują artykuły spożywcze, proszki do prania, ubrania, zabawki, kołdry, wiklinę... Niektórzy przyjeżdżają z daleka, spod Brna, a i tak im się opłaca, bo niektóre towary są nawet o połowę tańsze. – To z powodu mocnej korony – tłumaczą Czesi.

Interes zwietrzyli nie tylko nasi handlarze, którzy w dni targowe z wielu miast Polski już wcześnie rano masowo ściągają do Cieszyna, żeby wynająć stragan. Nosa mieli też Czesi. Doszli do wniosku, że szkoda tracić czas na podróż do Cieszyna, jeśli polskie towary mogą przyjechać do nich. Pierwsze trzy polskie sklepy powstały we Frydku-Mistku, Hawierzowie i Ostrawie. Wkrótce ruszą kolejne. W tym roku ma ich być 10, a właściciele firmy twierdzą, że w Czechach można by otworzyć nawet i 100 sklepów z polskimi produktami, bo jest na nie ogromne zapotrzebowanie.

Pierwsze polskie potraviny (sklep spożywczy) działają w dzielnicy Poruba w Ostrawie, w starym centrum handlowym Douha (Tęcza). Sklep nazywa się Karotka i znajduje się kilka kroków od przystanku autobusowego. O tym, że sprzedawane są w nim towary z Polski świadczą biało-czerwone flagi na szyldzie. Wystrojem przypomina osiedlowy warzywniak. Na półkach leżą saszetki cappucino z Ustronia, paczki z Inką, paluszki w dużych workach. Na podłodze pod szafą zgrzewki wody mineralnej Krynica. W kartonach na stołach cztery rodzaje krówek, delicje, galaretki w czekoladzie, ptasie mleczko. Z Polski są jarzyny i owoce. – No, oprócz bananów i mandarynek. Te jeszcze u was nie rosną – śmieje się sprzedawca.

Produkty są polskie i ceny też. Drzwi prawie się nie zamykają. Dziennie sklep ma około 80 tys. koron utargu.

Mamy już stałych klientów. To głównie mieszkańcy osiedla – wyjaśnia Józef Binovy. – Klientami są głównie Czesi. Polacy mieszkający w Ostrawie rzadko do nas trafiają.
Czesi chętnie kupują ogórki kiszone. Dziennie schodzi do 30 sztuk. Świetnie sprzedają się też pieczarki (bezkonkurencyjne, mówią ludzie) i orzechowe czekoladki. Przed świętami ich zabrakło.

– Czekam też na sery. Są bardzo tanie i smaczne – przekonuje Irena Zuharowa, która codziennie zagląda do Karotki. – Brakuje mi tylko waszych wędlin: kiełbas, parówek i szynki.
Sklepy otwiera spółka Mabo z Frydku-Mistku. To czeska firma, której udziałowcami są Polacy. Handluje w obu krajach, głównie owocami i warzywami. Współpracuje z hipermarketami w Czechach. Stara się je namawiać, żeby stawiały na polskie produkty.

Czeski rynek jest specyficzny – mówi Wojciech Pawlus, dyrektor naczelny Mabo (urodzony w Chorzowie, od 15 lat mieszka za Olzą). – Czesi są nieufni gdy chodzi o nowości. Patrzą też na pieniądze. Dlatego w naszych sklepach staramy się oferować towary sprawdzone i znane. Musimy się dopasować do gustów i upodobań Czechów.



Łatwiej niż myślisz

Aby handlować na targowiskach w Ostrawie, Opawie czy Ołomuńcu albo założyć sklep w Hawierzowie czy Frydku-Mistku wcale nie trzeba załatwiać wielu formalności. Czeska ustawa o działalności gospodarczej mówi, że obywatel państwa członkowskiego Unii Europejskiej, uprawniony do prowadzenia działalności gospodarczej w swoim kraju, te same usługi, bez zdobywania dodatkowych zezwoleń, może czasowo świadczyć również w Czechach. Pełną informację o tym, na jakich zasadach Polacy mogą zakładać firmy w Republice Czeskiej znajdziemy w internecie na stronie Wydziału Ekonomiczno-Handlowego Ambasady RP w Pradze: www.weh.cz


Mówi Zdena Rużinkowa, emerytka z Ostrawy

Dość często jeździłam na zakupy do Cieszyna, ale od czasu, gdy w moim mieście działa sklep spożywczy z polskimi produktami, praktycznie przestałam. Wszystko, czego potrzebuję mam na miejscu. Może nie jest tak tanio jak w Polsce, ale i tak się opłaca robić zakupy, bo nie trzeba wydawać pieniędzy na podróż. Macie towary dużo lepszej jakości. Na przykład zielenina jest świetna. Uwielbiam wasze kvietaki. Jak to jest po polsku? Kalafiory!



Mamy wiele do zaoferowania

Mówi Piotr Czosnyka, konsul handlowy RP w Ostrawie

DZ: Był pan już w polskim sklepie w Ostrawie?

Piotr Czosnyka: Jeszcze nie, ale słyszałem o nim. Weszliśmy do Unii, mamy wspólny rynek, więc taki biznes to normalna rzecz. Jeżeli ludzie zwietrzą interes, to go rozkręcają. My od dawna namawiamy naszych przedsiębiorców, żeby wchodzili na czeski rynek i nabierali pewności w działaniu.

DZ: Do niedawna na targowisku w Ostrawie można było spotkać handlarzy z Wodzisławia Śląskiego, z Bielska. Teraz nie ma ich. Co się stało?

Piotr Czosnyka: Oni głównie sprzedawali warzywa i owoce, a mamy zimę, więc zrobili sobie przerwę. Na wiosnę powrócą.

DZ: Nie dziwi pana, że Czesi otwierają polskie sklepy, a nie my?

Piotr Czosnyka: Myślałem, że po wejściu Polski i Czech do Unii handlarzy z naszego kraju będzie więcej. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Polscy kupcy powinni jeździć nie tylko do Ostrawy, ale dalej w głąb Czech, na przykład do Ołomuńca. Przecież nie ma żadnego problemu, żeby założyć w Czechach działalność gospodarczą.

DZ: Ile jest polskich firm w Czechach?

Piotr Czosnyka: Statystyk za 2004 rok jeszcze nie ma. W 2003 roku w Czechach działało około 800 polskich firm, ale zezwoleń na prowadzenie działalności było 1.200. To nie jest dużo. Wietnamczycy mają zarejestrowanych 18.000 firm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto