Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Krawczyk obchodził okrągłe urodziny

Ola Szatan
Niektórzy artyści są jak wino - im starsi tym lepsi. Tym bardziej, że branża rozrywkowa swoim specyficznym stylem życia konserwuje jak żadna inna. A Krzysztof Krawczyk zna rodzimą scenę doskonale.

Niektórzy artyści są jak wino - im starsi tym lepsi. Tym bardziej, że branża rozrywkowa swoim specyficznym stylem życia konserwuje jak żadna inna.

A Krzysztof Krawczyk zna rodzimą scenę doskonale. Z powodzeniem funkcjonuje na niej od ponad 30 lat, co jakiś czas zaskakując publiczność nowym podejściem do twórczości. Zachwyca nie tylko nie jego elastyczność i umiejętność dostosowania się do zmieniających się gustów muzycznych, ale i energia, niezmiennie go rozpierająca. Aż trudno uwierzyć, że Krzysztof Krawczyk to mężczyzna z sześćdziesiątką na karku.

Na imprezę jeszcze poczeka

Okrągły jubileusz ten urodzony w Katowicach artysta, obchodził wczoraj, 8 września. Ale wbrew pozorom okazji tej nie towarzyszyła specjalna uroczystość

- Niedawno panu Krzysiowi zmarła mama i w rodzinie panuje żałoba. Najbliższa rodzina spotkała się na skromnym urodzinowym śniadaniu, a wieczorem wszyscy udali się do kościoła, na specjalnie zamówioną mszę - powiedziała nam pani Halinka, pracująca od dwóch lat w domu Ewy i Krzysztofa Krawczyków. - Ksiądz, który celebrował mszę, zaprosił później jubilata na poczęstunek. Na większą rodzinną uroczystość przyjdzie czas po niedzieli, bo w sobotę pan Krzysztof znów wyjeżdża na koncert - dodaje.

Krzysztof Krawczyk przykłada taką samą wagę do muzyki, jak i do odpowiedniej ilości czasu przeznaczanego swoim bliskim. Osoby najbliżej z nim przebywające - jego pracownicy, podkreślają, że wokalista pilnie strzeże domowego ogniska. Lubi wiedzieć, co się dzieje w domu, dba o ogród, troskliwie opiekuje się dwoma pieskami.

Jeden z nich to pokaźnej wielkości labrador, a drugi - najnowszy "nabytek" to rasowy mieszaniec. Został znaleziony parę dni temu. Zapełnił pustkę po poprzednim czworonogu, który zdechł ze starości. Nowy zwierzak bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię pana Krzsztofa.

O sześćdziesiątych urodzinach wokalisty pamiętają nie tylko rodzina i przyjaciele. Również fani. - Przez cały dzień telefony nie milkły. Co chwilę ktoś dzwonił z życzeniami urodzinowymi. Widać było, że pamięć innych bardzo go wzruszyła i sprawiła ogromną przyjemność. My również postanowiliśmy uczcić ten jubileusz. Szykujemy prezent, na który złożą się wszyscy pracownicy. Nie szukamy bardzo ekskluzywnej rzeczy, bo pan Krzysztof ma już chyba wszystko. Pod tym względem trudno dobrać mu prezent. Dlatego chcemy sprawić mu niespodziankę fikuśnym drobiazgiem. Ostatnio w prezencie imieninowym dostał śmiesznego pajacyka, który - jak się go chwyci za rękę - śpiewa. Niby mała rzecz, a jednak cieszy - mówi jedna z pracownic Krzysztofa Krawczyka.

Okazuje się, że do serca Krawczyka można trafić również przez żołądek. I nie czyni tego wyłącznie żona wokalisty, Ewa (trzykrotnie poślubiona). Swojemu panu dogadza również pani Halinka, która ma niezwykłą rękę do... makaronów! - Pan Krzysiu lubi makarony mojej roboty. Nie pogardzi też porcją pierożków. Lubi dogadzać swojemu podniebieniu, a ja chętnie przyrządzam jego ulubione smakołyki- zdradza gospodyni. Ale nawet najwyśmienitszy obiad, najwspanialsze spotkanie w gronie rodziny i błogi odpoczynek w otoczeniu drzew z własnego ogrodu, nie zastąpią piosenkarzowi doznań płynących z pracy na estradzie. - To już jest normą, że gdy pan Krzysztof zbyt długo siedzi w domu, to zaczyna mu się przykrzyć i tylko odlicza czas do najbliższego występu. Jest artystą pełną gębą. Z krwi i kości. I chyba nic nie jest w stanie tego zmienić - podkreśla pani Halinka.

Każda publiczność jest ważna

Krawczyk jest typowym przykładem samouka. Ale do swojej wysokiej pozycji na rodzimym rynku dochodził przez kilka lat. Wszystkie sukcesy okupione były ciężką pracą. Każdy etap jego kariery - niezależnie czy byli to Trubadurzy, pierwsze solowe popisy, czy piosenka religijna - umacniały w nim wiarę, że wybrał właściwą drogę życiową. Co ważne, Krawczyk nie zamyka się w jednej stylistyce, nie chce dać się zaszufladkować. Kilka lat temu udowodnił, że jako dojrzały już człowiek potrafi zawalczyć o najmłodszego słuchacza. Z młodymi, zdolnymi muzykami stworzył bardzo świeżo brzmiący krążek "To co w życiu ważne". Nową jakość w życie Krawczyka wnieśli m. in.: Ania Dąbrowska, Andrzej Smolik i Przemek Myszor, klawiszowiec zespołu Myslovitz, który napisał jeden ze sztandarowych utworów - "Bo jesteś ty".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto