Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto chce euro

adam woźniak
Handlowcy mogą przyjmować zapłatę w każdej wymienialnej walucie. 
Na razie wolą jednak złotówki.  arkadiusz gola
Handlowcy mogą przyjmować zapłatę w każdej wymienialnej walucie. Na razie wolą jednak złotówki. arkadiusz gola
Złotówka formalnie nie jest już jedynym pieniądzem, którym możemy płacić w sklepach. Od 1 maja sprzedawcy mogą przyjmować od kupujących waluty. Euro, dolary, nawet japońskie jeny - wszystkie, które są w oficjalnym ...

Złotówka formalnie nie jest już jedynym pieniądzem, którym możemy płacić w sklepach. Od 1 maja sprzedawcy mogą przyjmować od kupujących waluty. Euro, dolary, nawet japońskie jeny - wszystkie, które są w oficjalnym obiegu na terenie Polski. Nie znaczy to jednak, że mając w portfelu zamiast złotówek np. funty, kupimy za nie telewizor lub paliwo na stacji benzynowej. Większość handlowców nie ma pojęcia o nowych przepisach. Inni nie chcą zawracać sobie głowy przeliczaniem kursów.

- To chyba nie jest zgodne z polskim prawem? - powątpiewa Dorota Adamska z koncernu paliwowego BP Polska. Obiecuje jednak upewnić się w kierownictwie firmy. Po chwili oddzwania: - Prawnie nie ma takich możliwości. Czekamy na nowe przepisy. Jak się pojawią, zastanowimy się.

- Pierwsze słyszę o takiej możliwości - zaskoczony jest Mariusz Piętak, dyrektor Regionalnego Biura Handlu Hurtowego Orlen w Katowicach. Zaraz jednak obiecuje: Jeśli to się przyjmie na rynku, przyłączymy się.

Tymczasem przepisy pozwalające na stosowanie walut obcych wprowadziło specjalne rozporządzenie ministra finansów, które w końcu ubiegłego tygodnia zmieniło prawo dewizowe. Oficjalnym środkiem płatniczym pozostanie nadal polski złoty. Inne waluty stały się pieniądzem pomocniczym, którym mogą posługiwać się obcokrajowcy i Polacy. Wszystko zależy jednak od sprzedawców. Jeśli tylko zechcą, mogą bez żadnych formalności przyjąć zapłatę w walucie. Kurs wymiany pozostaje sprawą otwartą. Sprzedający i kupujący mogą się dogadywać. Sklep nie musi prowadzić osobnej księgowości dla takich transakcji, choć trzeba o jednym pamiętać: kwotę trzeba zaksięgować (np. w książce przychodów i rozchodów) w złotówkach, a przelicznik przy księgowaniu będzie ustalany według kursu waluty z transakcji w banku, w którym właściciel sklepu prowadzi swój rachunek.

Raczej wątpliwe, by z takiej możliwości zaczęli w tej chwili korzystać handlowcy sprzedający drobnicę. Nikt zresztą nie pójdzie do osiedlowego sklepu trzymając w garści euro. Ale w hipermarketach znaleźliby się tacy klienci. Tymczasem te wcale się do zgarniania walut nie spieszą.

- Być może w przyszłości będziemy je przyjmować - informuje pracownica działu marketingu katowickiego Geanta.

Obcokrajowcom i krajowym posiadaczom walut pozostaje więc nadal wcześniejsza ich wymiana na złotówki. Czy to nas oddala od Unii?

- Przecież mamy obok sklepu kantor. Można wszystko załatwić w trzy minuty - zapewnia Ewa Rejniak-Zuber, właścicielka zakładu zegarmistrzowskiego i sklepu z zegarkami w Katowicach.
Jak na razie, nowy model "europłatności" najszybciej przyjmuje się na bazarach.

- Przyjmę każdą walutę, jeśli tylko klient chce kupić towar. W sobotę miałem Rosjan, którzy płacili dolarami - powiedział właściciel stoiska z butami sportowymi na targowisku w Będzinie. Zaraz dodał, że to żadna nowość. Walutę przyjmowano tu znacznie wcześniej, zanim pozwoliły przepisy. Tyle że robiono to nielegalnie, a transakcji nie rejestrowano w rachunkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto