Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lasy Beskidu Śląskiego i Żywieckiego mogą zostać ogołocone z drzew

Beata Sypuła
Coraz częściej beskidzkie stoki przybierają taki wygląd. Na zdjęciu: widok z zameczku prezydenckiego w Wiśle.
Coraz częściej beskidzkie stoki przybierają taki wygląd. Na zdjęciu: widok z zameczku prezydenckiego w Wiśle.
Kiedy minister środowiska Czesław Śleziak wyszedł za dom w swych rodzinnych Lalikach, oczom nie wierzył: zamiast ściany świerków zobaczył łyse zbocza Beskidów. To było kilka lat temu.

Kiedy minister środowiska Czesław Śleziak wyszedł za dom w swych rodzinnych Lalikach, oczom nie wierzył: zamiast ściany świerków zobaczył łyse zbocza Beskidów. To było kilka lat temu. Podobny szok staje się dziś udziałem odwiedzających zameczek prezydencki w Wiśle. Na okolicznych zboczach zamiast tęgich pni widać murszejące pniaki.

Przed stu laty kopalnie i huty potrzebowały sporych ilości drewna, więc w Beskidach na zlecenie Habsburgów nasadzono świerki. Pięknie i szybko rosły, miały doskonałe drewno i jeden feler, który wyszedł dopiero teraz: szkodzi im zbyt wysoka temperatura. Tymczasem klimat gwałtownie się ocieplił. Swoje dołożył też przemysł.

- Zakwasił tak dalece glebę, że u nas ma ona odczyn kwasowości ph 3, podczas gdy cytryna ma ph 2,5 - mówi nadleśniczy Józef Worek z nadleśnictwa Ujsoły.

Dlatego Słowacy już regularnie golą swoje zbocza, podczas gdy Polacy nadal lasy tylko "depilują": wycinają martwe drzewa i wywożą z dala od zdrowych okazów. Polscy leśnicy na razie realizują wariant optymistyczny, choć przeszli tu i ówdzie do pesymistycznego. Wciąż walczą, by nie doszło do ostatniego, katastroficznego wariantu wydarzeń. Góry bez lasów?! To się może spełnić.

Wszystko zaczęło się w 2002 roku. Słynne na cały świat beskidzkie świerki zaczęły padać. Zaczęła je podgryzać opieńka, która niszczy 30-50 proc. korzeni. W wysuszoną korę drzewa odciętego od soków wdawał się kornik - i w osiem tygodni było po wszystkim. Ponad 50-metrowe drzewa padały jak wyrwane przez olbrzyma. Korniki mnożące się w postępie geometrycznym szły dalej - i pokotem padały kolejne drzewa.

Dziś zamieranie świerków w Beskidach - zwłaszcza w nadleśnictwach Wisła, Ustroń i Ujsoły - to już prawdziwa klęska. Jeśli chorych, zaatakowanych przez szkodników drzew się nie wytnie i nie wywiezie - pod piłę pójdą następne. Przerabiają to już Słowacy. Może się o tym przekonać każdy, kto stojąc na beskidzkiej polanie po polskiej stronie spojrzy na pasmo Wielkiej Raczy.

- Granica polska i słowacka biegnie tak, jak zaznaczają ją kontury lasów: wyschniętych zrudziałych po stronie słowackiej, a zielonych po polskiej. Naszych drzew słowacki kornik nie rusza, bo są za młode, a on takich nie lubi - mówi Mirosław Nowak, naczelnik wydziału ochrony lasów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

Leśnicy uderzyli na alarm. W bólach się rodził, ale jednak w 2002 r. powstał "Program dla Beskidów". Najkrócej rzecz ujmując, chodzi o kilka czynności: wskazanie chorych świerków, wycięcie ich i wywiezienie z gór, odławianie na bieżąco korników, nasadzanie buków i jodeł nadających się do ocieplającego się gwałtownie klimatu. Na to są pieniądze - po 3 mln złotych przez kolejne 4 lata. To za mało i czasu, i pieniędzy, by poradzić sobie z wszystkimi problemami.

Jeśli spełni się wariant katastroficzny - Beskidy zostaną wygolone do cna ze świerczyn. Zanim zasadzone dziś buki i jodły staną się lasem - minie kilkadziesiąt lat. Dopiero nasze dzieci i wnuki będą mogły oglądać krajobraz, jaki dziś zachwyca nas, żyjących. Dlatego trwa walka z czasem - a bywa i z ludźmi, którzy nie rozumieją, dlaczego pod topór idą 70-letnie świerki. Chodzi zaś o to by nie spełniły się najgorsze przewidywania i by ocalić zielone Beskidy, póki jeszcze można.

Teksty: beata sypuła

Powiedzieli nam

Kazimierz Szabla,
dyrektor regionalny Lasów Państwowych w Katowicach:

Zamieranie świerczyn nie jest problemem nowym, bo obserwujemy ten proces od kilkudziesięciu lat. Wiedzieliśmy, że ten gatunek posadzono na niewłaściwych dla niego siedliskach, z nasion obcego pochodzenia. Znakomicie żyje w zimniejszej Skandynawii, ale nie w naszym klimacie. Proces destrukcji gwałtownie przyspieszył i znacząco przybrał na sile dopiero w ostatnich latach, zwłaszcza ekstremalnie gorących 2005 i 2006 roku. Jest ratunek dla zielonych Beskidów: stopniowa ich przebudowa, by miały, jak dawno temu, las mieszany, z przewagą buka i jodły. Udało nam się to zrobić dopiero w 1/3 drzewostanu - przy olbrzymich protestach ludności i niektórych ekologów. Chcemy, by ludzie zrozumieli, że nie wycinamy świerka po to, by go sprzedać, ale by szybciej odnowić nasze lasy. Nigdy jednak nie tniemy drewna więcej niż przyrasta. Bez tych zabiegów lasy świerkowe zwyczajnie umrą.

Roman Michalski,
mieszkaniec przysiółka Radeczki pod Ujsołami:

Mam niecały hektar lasu. Żal na te drzewa patrzeć. Takiej tragedii nigdy nie było. Idzie opieńka, potem kornik - i już po drzewie. Wielu takich właścicieli jak ja nie daje rady lasu uprzątnąć. Są starzy i nie mają pieniędzy - bo drwal, korowanie, zwózka kosztują.

Wszystko idzie na marne. Jeszcze gorzej jest u Słowaków: oni w ogóle przestali dbać o pojedyncze drzewa, dlatego całe chore lasy już koszą.

Tylko świerków żal...

Od kołyski po trumnę - wszystko w Beskidzie Śląskim i Żywieckim powstawało ze świerka. Domy - bo nie ma piękniejszych niż budowanych z drewnianych bali. W domach niosły się przyśpiewki o świerku - mocnym i pięknym jak tutejszy lud. Przygrywały świerkowe trombity - to drzewo tego gatunku ma małe przyrosty, więc drewno pięknie rezonuje. Dziś do Francji całe beskidzkie rody wysyłają łyko świerkowe, w które owija się słynne francuskie sery. Teraz świerk ma z Beskidów zniknąć?!

Z takiej wiedzy rodzą się mity:

• tną - bo to rabunkowa gospodarka na rzecz pustego budżetu państwa,

• tną - bo po słowackiej stronie powstaje fabryka sklejki Ikea,

• tną - i zwożą nocą (bo chłodniej), czyli kradną,


Są jednak i prawdziwe problemy:

• do zlustrowania jest 6 mln drzew - jeśli ominie się jedno, w ciągu sezonu wyleci z niego kilkanaście tysięcy korników,

• nie ma obecnie wystarczających sił ludzkich i technicznych, by wyciąć i zwieźć drewno - na górskich wykrotach poradzi sobie tylko zgrany tandem: góral i jego koń, a skąd tyle ludzi i zwierząt brać?

• zwózka wyciętych drzew odbywa się wielotonowymi autami, które utrudniają okolicznym mieszkańcom życie, a to powoduje, że beskidzkie gminy protestują, bo niszczone są drogi,

• żadne środki chemiczne na opieńkę i kornika nie pomogą,

• każde drzewo trzeba z osobna wyciąć, ręcznie okorować, korę zaatakowaną przez korniki spalić - a brakuje do tego ludzi,

• prywatnych właścicieli beskidzkich lasów (mają 54,9 tys. ha wobec 85,5 tys. ha państwowych) trudno zmusić do wycinki i ich lasy stają się siedliskiem korników,

• wycinka zaburza system wodny, mieszkańcy obawiają się powodzi z przepełnionych potoków,

• leśnikom brakuje dobrej jakości nasion jodły i modrzewia,

• sadzonek wystarczy na potrzeby 2007 roku,

• na razie pieniądze na rekonstrukcje lasów w lwiej części pochodzą z zysków ze sprzedaży drewna, ale koniunktura na tym rynku to dziś wielka niewiadoma.


Plan dla Beskidów

• Przebudowa bardzo pilna - w ciągu 5 lat - jeśli igły zabarwione na rudo są na 60 proc. drzew, a zamierające wierzchołki zauważono na połowie drzew.

• Przebudowa pilna - w ciągu 10 lat - jeśli są przerzedzone korony, pojedynczo zamierające wierzchołki, a przebarwienie igieł w 25-60 proc. drzew.

• Przebudowa średnio pilna - w ciągu 20 lat - przebarwienie igieł 10-25 proc., drzewa uszkodzone przez zwierzynę i klimat.

ILE TO KOSZTUJE?

W latach 2003-2006 wydano 60,82 mln zł, w tym dotacje to 12,65 mln zł, reszta pochodziła ze środków własnych Lasów Państwowych. Pieniądze wydano m.in.:

• na przebudowę lasów ze świerkowych na bukowo-jodłowe - 29,02 mln zł

• na szkółki - 3,96 mln zł

• na nasiennictwo - 1,34 mln

• na ochronę lasu (pułapki na korniki, środki p.poż., itp.) - 9,9 mln zł

• na drogi - 14,31 mln zł

• infrastruktura wodna (ochrona potoków) - 1,08 mln zł.

WYCINKA TRWA

Przebudowa będzie dotyczyła lasów o powierzchni 19,4 tys. hektarów.

Drewno usunięte w 2006 r. w ramach cięć sanitarnych: 801 tys. m sześc. Nadleśnictwo Wisła - 211 tys. m sześc. Nadleśnictwo Ujsoły - 188 tys. m sześc. Nadleśnictwo Węgierska Górka - 169,5 tys. m sześc. Nadleśnictwo Ustroń - 90,7 tys. m sześc. Nadleśnictwo Jeleśnia - 56 tys. m sześc. Nadleśnictwo Bielsko - 35 tys. m sześc. Nadleśnictwo Sucha - 33 tys. m sześc. Nadleśnictwo Andrychów - 16,4 tys. m sześc.


Nadchodzi katastrofa

Prognoza na 2007 rok ma trzy warianty, w zależności od klimatu.

• Optymistyczny: pozyskanie i zrywka 700-900 tys. m. sześć. drewna, okorowanie 300 tys. m. sześć. drewna, wyznaczenie do wycinki 500 tys. drzew zajętych przez korniki, wyłożenie 11,3 tys. pułapek na korniki, przebudowa 1.100 ha drzewostanu, inwestycje drogowe 40 km. Potrzeba do tego 283 ciągniki, 2.225 osób i 366 koni.

• Pesymistyczny - dziś obserwowany: pozyskanie i zrywka 1 mln 500 tys. m. sześć. drewna, okorowanie 500 tys. m. sześć. drewna, wyznaczenie do wycinki 840 tys. drzew zajętych przez korniki, wyłożenie 18,8 tys. pułapek na korniki, przebudowa 1.100 ha drzewostanu, inwestycje drogowe 40 km. Potrzeba do tego 472 ciągniki, 3.700 osób i 610 koni.

• Katastroficzny: nikt nie zapanuje nad umieraniem lasów, skutki można obserwować w Górach Izerskich, po słowackiej stronie, w Lesie Bawarskim i Kanadzie, gdzie zginęło 9 mln ha świerczyn. Śląscy leśnicy twierdzą, że sił i środków im starczy, ale barierą będą fizyczne i organizacyjne możliwości ich wykorzystania.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto