Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leposy - Niebezpieczna gra

Anna Kontek
Ta gra budzi agresję, a przecież uczestniczą w niej także dzieci - mówi pani Małgorzata
Ta gra budzi agresję, a przecież uczestniczą w niej także dzieci - mówi pani Małgorzata
Przekleństwa, wulgarne wyzwiska i seksualne propozycje - tak wygląda SMS-owa gra Leposy, w której uczestniczą nawet 10-,12-letnie dzieci. Mimo skarg użytkowników, administrator gry - firma one2tribe z Michałowic ...

Przekleństwa, wulgarne wyzwiska i seksualne propozycje - tak wygląda SMS-owa gra Leposy, w której uczestniczą nawet 10-,12-letnie dzieci. Mimo skarg użytkowników, administrator gry - firma one2tribe z Michałowic działająca na zlecenie Polskiej Telefonii Cyfrowej, zrobiła niewiele, by temu zapobiec. Na prośbę jednego z graczy sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej.

Zabawa jest dla tych, którzy mają telefony na kartę i wyślą SMS pod bezpłatny numer. Jej celem jest wyhodowanie własnego wirtualnego zwierzątka - leposa i uzyskanie jak najwyższej pozycji w rankingu. Lepos może atakować innych graczy, współpracować z nimi, poszukiwać przedmiotów itp. Celem większości akcji jest poprawa energii psychicznej i fizycznej zwierzątka.

Leposem steruje się za pomocą SMS-owych wiadomości wysyłanych pod numer centrum komputerowego gry. System pozwala też wysyłać wiadomości tekstowe do innych graczy, łączyć się we współpracujące grupy (stada), ale i bezsensownie obrażać innych.

Wulgaryzmy, obelgi i obsceniczne komunikaty pojawiły się już po dwóch miesiącach zabawy. Towarzyszyły złośliwym atakom części graczy wykraczającym poza zwykłą rywalizację. Z czasem poziom agresji wzrastał, choć zdobywanie punktów jest też możliwe poprzez pozytywne działania.

- Napisałam kilkadziesiąt SMS-ów do administratorów z prośbą o reakcję - mówi 24-letnia Iza. - Kilku winowajców otrzymało ostrzeżenia, niektórych wykluczono z gry, lecz tylko na parę godzin. Firma nie chce tracić zysków. Ktoś obliczył, że przeciętny gracz wydał już na Leposy ok. 800 zł, a zarejestrowanych jest ponad 120 tysięcy osób.

Regulamin gry zabrania używania słów i zwrotów nieprzyzwoitych, obraźliwych, wulgarnych. Zakazuje też słownych szykan. Rażące łamanie tych postanowień może być karane usunięciem z rywalizacji. Administrator rzadko jednak sięga po sankcje.

- Nie jestem w stanie przejrzeć kilku milionów SMS-ów. Trzeba by zatrudnić 30 osób. Ale wszystkie wiadomości przychodzące i wychodzące z systemu są zarchiwizowane w postaci tzw. logów - mówi Andrzej Ilczuk, administrator gry z firmy one2tribe. - Jeśli dostaniemy sygnał lub sami zauważymy, że użytkownik złamał regulamin, dostaje ostrzeżenie. Jeśli się nie poprawi, blokujemy mu dostęp do gry. Jeżeli przeprosi, możemy go odblokować. Dopiero, gdy sytuacja się powtórzy, jego numer może być zablokowany na stałe.

Małgorzata W. z Bielska-Białej, prawniczka na rencie, społeczny kurator sądowy, prosiła administratora o ukaranie kilkunastu agresywnych graczy. Zwracała też uwagę, że zasady gry promują negatywne działania.

Pierwszą pisemną skargę wysłała do one2tribe już 3 stycznia, po tym, jak jeden z grających umieścił w sieci zniesławiający ją wierszyk. W kolejnych trzech pismach skarżyła się na agresję, łamanie ciszy nocnej, wulgarne i obraźliwe komunikaty. Wielokrotnie rozmawiała z administratorem przez telefon. W wyniku jej interwencji kilku graczy zostało czasowo zablokowanych, ale wrócili do gry jeszcze bardziej agresywni.

- Prawdopodobnie z zemsty, że im się przeciwstawiłam. Na początku lutego przez trzy doby bez przerwy atakowali mnie i wysyłali SMS-y. Dostałam ich ponad 4 tysiące - twierdzi pani Małgorzata.

Odpowiedź na reklamacje otrzymała dopiero po skierowaniu sprawy do prokuratury i interwencji naszej gazety w firmie one2tribe. Administrator nie dopatrzył się jednak łamania regulaminu. Godzący w jej godność komunikat widoczny dla wszystkich graczy kazał usunąć dopiero po naszym telefonie.

37-letnia Izabela na prośby o ukrócenie sprzecznych z prawem praktyk otrzymywała najczęściej odpowiedź, że po uważnym przejrzeniu logów, administrator "nie znalazł znamion aktywności", o której wspominała. Ostrzeżenia dostało kilku graczy, na których się skarżyła. Zablokowano jednego. Nazywał ją dziwką i szmatą, obrażał jej męża.

- Nie potrafiłam sobie poradzić z tą agresją. Wyłączyłam się na tydzień z gry, choć wiem, jak można kulturalnie i stanowczo odpowiedzieć na głupi tekst. Ale co mają zrobić 9-, 10-latki, które są w mojej grupie? Czasem nawet nie rozumieją wulgaryzmów, którymi są obrzucane - wyjaśnia pani Izabela.

Uważa, że problem może być poważniejszy niż naruszenie dóbr osobistych. 15-letnia dziewczynka otrzymywała seksualne propozycje od 33-letniego mężczyzny. Boi się powiedzieć o tym rodzicom. Od tego samego gracza 13-letni chłopiec otrzymywał obsceniczne wiadomości . - To może być pedofil. Do swojego stada przyjmuje 12-, 14-letnie dzieci - mówią informatorki.

Ale najgorsze wiadomości przychodzą bez pośrednictwa centrum informatycznego Leposów, bo na początku gracze wymieniali się telefonami, gdy system często się zawieszał. Chcieli być w stałym kontakcie niezależnie od kaprysów komputera. Podawali numery, nie bacząc, do kogo mogą trafić.

W jednym z SMS-ów nieznany użytkownik grozi Małgorzacie W. śmiercią. Kobieta jest u kresu wytrzymałości psychicznej.

- Nie mamy żadnych możliwości prawnych ani technicznych kontrolowania wiadomości wysyłanych na numer telefonu. Ale jesteśmy w stanie sprawdzić wszelkie informacje, które zostały przesłane przez centrum. Zapisy mogą być udostępnione na prośbę prokuratury - deklaruje Andrzej Ilczuk, administrator gry.

- Przekazaliśmy sprawę do zbadania policji - informuje Krzysztof Piękoś, prokurator rejonowy w Bielsku-Białej. - Do 4 marca mamy czas, by podjąć decyzję o wszczęciu śledztwa lub odmowie.

Jak rozpatruje się reklamację
AGATA BOROWSKA, biuro prasowe Heyah, Polska Telefonia Cyfrowa

Administrator gry Leposy, firma one2tribe, reaguje na wszelkie zgłoszenia użytkowników z należytą starannością. Ze szczególną powagą traktowane są te, które mogą w jakikolwiek sposób naruszać ich dobra osobiste. Regulamin gry przewiduje rozpatrzenie zgłoszonej reklamacji w ciągu 7 dni od daty jej otrzymania. Administrator stara się odpowiadać użytkownikom tak szybko, jak to możliwe, jednak część zgłoszeń wymaga sprawdzenia. Odpowiedź przekazywana jest w ciągu 14 dni. Zgłoszenia SMS-owe nie mają charakteru reklamacji. Należy je kierować pocztą elektroniczną lub listem poleconym. Jeśli nie zawierają imienia, nazwiska, adresu pocztowego lub e-maila, numeru telefonu komórkowego uczestnika, nie są rozpatrywane.

Czy przestępstwo jest ścigane
JANUSZ JOŃCZYK z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach

W przypadku gróźb kierowanych do innych użytkowników, warunkiem ścigania przestępstwa jest wzbudzenie uzasadnionej obawy, że groźba ta zostanie spełniona. Musi być też wniesione oskarżenie prywatne przez przedstawiciela ustawowego (rodzice, opiekun). Taki sam tryb ścigania dotyczy wulgaryzmów i znieważenia, pod warunkiem, że doszło do znieważenia publicznie, np. na forum internetowym.

W przypadku, gdy zniewaga kierowana jest np. SMS-em na telefon lub e-mailem na adres pokrzywdzonego, nie ma mowy o zniewadze publicznej. Po otrzymaniu wniosku o ściganie, policja jest w stanie ustalić numer telefonu, ewentualnie jego właściciela, także w przypadku telefonów na kartę. Tylko czasami się to nie udaje.

To przypadek cyberprzemocy
KATARZYNA FENIK,

psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje Groźby karalne przekazywane drogą elektroniczną są ścigane z urzędu. Policja powinna sprawdzić, kto je wysyła i dążyć do powstrzymania nadawcy niezależnie od tego, czy posługuje się internetem, czy wysyła wiadomości tekstowe z telefonu komórkowego. Podobnie jest w przypadku przesyłania jakichkolwiek informacji o treści seksualnej do osób poniżej 15. roku życia. Bez względu na formę są kwalifikowane jako prezentowanie treści pornograficznych. Trudniejsze jest ukaranie sprawcy w przypadku wulgaryzmów. Niezgodne z prawem są te, które noszą znamiona zniesławienia i znieważenia, a ich nadawcy są ścigani na wniosek osoby poszkodowanej lub, jeśli jest niepełnoletnia, jej opiekuna prawnego. W takim przypadku należy złożyć skargę na policji z prośbą o ustalenie, kto wysyła te treści i o przesłanie jego danych bezpośrednio do sądu. Ofiara powinna również skontaktować się z operatorem sieci telefonicznej, by zablokował możliwość wysyłania do niej SMS-ów z danego numeru. Operator lub administrator strony internetowej powinien podjąć wszelkie dostępne działania, które ograniczą możliwość narażania nieletnich. Nie może uchylać się od odpowiedzialności, twierdząc, że reklamacja nie została złożona na piśmie, jeżeli został poinformowany o podejrzeniu łamaniu prawa. Ludzie, którzy oferują usługi dostępne za pomocą nowych technologii, mają obowiązek zadbać o jakość tych usług. Jeżeli masz problem z cyberprzemocą, zadzwoń pod numer bezpłatnej infolinii:

helpline.org

Fundacji Dzieci Niczyje:

0-800-100-100; lub e-mail: helpline@

helpline.org

.pl


Najłagodniejsze wysyłane teksty

k...jesteś, rządzisz nie swoim stadem i do tego jesteś dziwka (...)

gdzie jesteś cykorze, ty głupia c...

ty nie jesteś małpa, ty jesteś kupa gnoju

Twoje dni k... są policzone, oglądaj się za siebie, bo już suko długo nie pożyjesz

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto