Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List czytelnika: Wariujemy, czy jesteśmy nienormalni?

Henryk Nowak
Szanowny Panie redaktorze, zastanawiam się, czy wariujemy, czy już jesteśmy nienormalni. Obserwuję nową akcję pod tytułem "psy i koty", która leci przez cały kraj - czytamy w liście przesłanym do naszej redakcji przez Pana Henryka Nowaka.

Psów i kotów nie wolno sprzedawać ani wnosić na targowiska, żeby komuś podarować lub oddać za jakąś minimalną kwotę, bo nie udało się nam upilnować kotki lub suczki i oszczeniła się w domu. Jeżeli już do tego doszło, to nie wolno ich zlikwidować samemu, jak się to od dawna robiło. Teraz trzeba z tym miotem iść do weterynarza, który go uśpi, za co trzeba zapłacić. Dobrze, jeśli kotki urodzą się w domu pod pierzyną, a jeśli gdzieś w stodole, czy szopie i przyjdą do domu już duże, co wtedy? Jest akcja, kastrować kotki i suczki. Nawet jeśli zabierzesz zwierzę ze schroniska, to musisz podpisać, że je wykastrujesz. Czy kundelki nie mają prawa do życia? Toż to są faszystowskie metody, które potępiamy. Co będzie za 10 lat. Czy ci mądrzy ekolodzy będą chodzić i łapać myszy po stodołach. Nie wszędzie można zastosować trutki. Ekologów namnożyło się nam nad miarę i dalej ich produkujemy. Ja wiem, że fucha dobra, bo ręce i nogi mają spokój, tylko kto ich ma zatrudniać, co mają robić po tym, jak już nie będą wchodzić na kominy, szukać dziury w całym i naprawiać świat. Kiedy będzie trzeba wbić gwóźdź do ściany lub zasadzić np. ziemniaki, żeby było co jeść.
Przed wiekami człowiek udomowił kota i psa, aby mu służył w obronie jego gospodarstwa. Nie wiem, czy tego nie widzicie, że to jest zmowa hodowców psów i kotów, którzy na tych niby rasowych zwierzętach robią biznes. Do klanu hodowców tych zwierząt nikt nie jest w stanie się dostać, aby nie robić konkurencji. W ich interesie zabronione jest rozdawnictwo zwierząt za darmo lub za kilka złotych, bo to im psuje interes.
U hodowcy trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych za zwierzę, ale normalnemu człowiekowi wystarczy zwyczajny towarzysz, żeby miał w domu do kogo przemówić i nie musi mieć drogiego psa rasowego.
Moim zdaniem psy i koty to zwierzęta, które mają pilnować naszego dobytku, a nie leżeć w łóżku. Psy rasowe zamykane są w domu na całe dni i wyją. Czy nie lepiej więc, gdy biegają po ogrodach? To jest jeden wielki biznes, którego bronią ekolodzy. Karmy dla zwierząt, puszki lepsze niż dla niektórych ludzi.
Co ma robić emeryt pasjonat gołębi czy królików, któremu uda się coś odchować i dorobić do swej emerytury, kiedy chcą pozamykać targowiska. Już prawie rozprawiliśmy się z jaskółkami, którym pod przymusem musieliśmy pozrzucać gniazda. Gołębie w mieście należy zlikwidować i tęgie głowy nad tym myślą, co zrobić, bo roznoszą choroby. Nie znam zwierzęcia na ziemi, które chorowałoby na tyle chorób co człowiek, a mimo to nie likwiduje się ludzi.
Zaczynam bać się życia w kraju, gdzie na światowych forach podpisuje się umowy i od razu mówi się, że ich nie będziemy przestrzegać. Gdzie napuszcza się ludzi jednego na drugiego, gdzie strach w domu mówić, bo wszystko jest monitorowane i nagrywane. Spróbujmy to wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski.
Henryk Nowak

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto