Brazylia po raz piąty z rzędu, czy Rosja po raz drugi w historii? To pytanie nurtowało sympatyków siatkówki przed wielkim finałem tegorocznej edycji Ligi Światowej. W piątek, w półfinale mistrzowie świata wygrali 3:1, w wielkim finale nastąpiła powtórka. Brazylia znów, po świetnym spotkaniu, wygrała 3:1 (18:25, 25:23, 28:26, 25:22).
Obawy Giby, że polscy kibice zgotują Brazylijczykom, którzy zamknęli nam drogę do finału, prawdziwe piekło, nie znalazły potwierdzenia. Na trybunach powiewały brazylijskie flagi, a każdy punkt zdobyty przez canarinhos wzbudzał aplauz. Mistrzowie wprawdzie przegrali pierwszego seta, a w kolejnych musieli toczyć zaciętą walkę o zwycięstwa, ale doprowadzili do szczęśliwego dla siebie końca.
Brazylijczycy czuli chyba jeszcze trudy meczu z biało-czerwonymi. To spotkanie, wbrew pozorom, kosztowało ich sporo wysiłku i w tak krótkim czasie nie potrafili zregenerować sił. Żywiołowy, niczym brazylijska samba, trener Rezende ze spokojem jednak przyglądał się grze swojego zespołu.
Rosjanie nie rezygnowali z wygrania w Katowicach. W czwartym secie prowadzili już 12:7, ale pozwolili zdobyć rywalom 5 punktów z rzędu. Potem trwała zacięta walka o każdy punkt. W decydującym momencie dwa razy zatrzymany został w ataku Poł-
tawskij, pomylił się też Aleksander Wołkow i Brazylia wygrała 3:1. Triumfowała w Lidze Światowej po raz piąty! Galaktyczni canarinhios nadal rządzą w światowej siatkówce.
Rosja - Brazylia 1:3 (25:18, 23:25, 26:28, 22:25)
Rosja: Chamuckich, Połtawskij, Bierieżko, Kuleszow, Wołkow, Korniejew, Verbov (libero) oraz Kazakow, Ostapienko, Grankin.
Brazylia: Ricardo, Rodrigao, Giba, Gustavo, Dante, Andre, Sergi (libero) oraz Anderson, Marcelinho, Murilo.
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?