MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Machanie niewskazane

rozmawiał: Tomasz Kuczyński
Fot. ARC
Fot. ARC
Rozmowa z Tomaszem Sikorą, najlepszym polskim biathlonistą Biathlonowa czołówka rywalizuje na olimpijskich trasach w San Sicario, a pan ogląda zawody w domu, przed telewizorem.

Rozmowa z Tomaszem Sikorą, najlepszym polskim biathlonistą

Biathlonowa czołówka rywalizuje na olimpijskich trasach w San Sicario, a pan ogląda zawody w domu, przed telewizorem.

Bardzo żałuję, że nie mogłem wystartować we Włoszech, bo był to rodzaj próby przedolimpijskiej. A do igrzysk w Turynie tylko rok. W telewizji widać tylko podjazdy i strzelnicę, trudno coś powiedzieć o całych trasach. Gdy spotkam się z kolegami z kadry, zdadzą mi pełną relację, choć to dla mnie będzie tylko wiedza teoretyczna. Niestety, kontuzja barku spowodowała trzy tygodnie przerwy w treningach. Dopiero jutro wznawiam zajęcia na nartach, jadę do Wisły, na Kubalonkę. Cieszę się, że mogę już rozpocząć przygotowania. To bardzo frustrujące uczucie, kiedy w środku sezonu ogląda się w TV zawody bez mojego udziału.

Co się dokładnie panu stało?

W czasie sprintu, podczas zawodów w Anterselvie, tak nieszczęśliwe upadłem, że nabawiłem się urazu prawego barku. To nie była winna innych zawodników, po prostu moja chwila nieuwagi. Dobiegłem na 12 miejscu, jednak w biegu pościgowym już nie byłem w stanie wystartować. Lekarze zalecili mi przerwę. Jeździłem na naświetlenia do Bielska-Białej, korzystałem z krioterapii. Na początku ból był tak mocny, że miałem nawet problemy przy strzelaniu, naciskając na spust, przy przeładowaniu broni. W czasie tej przerwy starałem się utrzymywać kondycję jeżdżąc na stacjonarnym rowerku, biegając. W czasie treningów na Kubalonce będę ostrożniej używać kijków. Zbytnie machanie rękami na razie jest niewskazane.

Czy zobaczymy pana w zawodach Pucharu Świata w słoweńskiej Pokljuce (16-20 lutego)?

Start w Pokljuce nie miałby najmniejszego sensu. Straciłem trzy tygodnie, muszę popracować nad odzyskaniem wytrzymałości. Teraz nadrzędnym celem jest odbudowanie formy na marcowe mistrzostwa świata w Hochfilznen (4-13 marca).

A może przerwa w startach sprawi, że wystartuje pan „na świeżości”?

Mieliśmy takie przykłady w skokach narciarskich, kiedy po upadkach zawodnicy wracali w świetnej dyspozycji. Nasza dyscyplina jest inna, raczej nie można liczyć na eksplozję formy, po kontuzji. Podstawą jest wydolność, dobra kondycja. Ten czas muszę poświęcić na ponowne przyzwyczajenie organizmu do dużych wysiłków.

Czy ta kontuzja nie wyprowadziła pana z równowagi?

Oczywiście, byłem zły, że tak pechowo się wywróciłem. Jednak teraz, gdy już nie odczuwam bólu, chcę jak najszybciej odrobić stracone dni, jestem w bojowym nastroju. 17 lutego wyjeżdżam do Ramsau w Austrii na zgrupowanie kadry, na którym będziemy przygotowywać się do mistrzostw. Wierzę, że w Hochfilzen pokażę się z dobrej strony. Forma sprzed kontuzji była obiecująca, mam jeszcze troszkę czasu, aby ją odzyskać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto