To znamy: wieczne awarie w blokach, mało zieleni w osiedlach, żałosny stan klatek schodowych, obawa przed jazdą windą. A kiedy interweniujemy w biurze spółdzielni, często słyszymy tłumaczenie: nie ma pieniędzy na remonty, bo lokatorzy zalegają z czynszami. Nic więc dziwnego, że prezesi spółdzielni mieszkaniowych, którzy ostatnio naradzali się pod Opolem, powiedzieli: koniec z kredytowaniem lokatorów!
Należności od najemców i lokatorów wobec spółdzielni mieszkaniowych w Polsce sięgają od 3 do 25 proc. rocznych naliczeń. Tymczasem zdaniem ekspertów Instytutu Rozwoju Miast, już 8-procentowe zaległości zagrażają prawidłowej gospodarce budynkami.
Spółdzielnie postanowiły się bronić
Ponad 50 prezesów spółdzielni mieszkaniowych z województwa opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego i wielkopolskiego naradzało się ostatnio nad najskuteczniejszym sposobem walki z niepłacącymi czynszu lokatorami i najemcami lokali użytkowych. Dłużnikom na pewno będzie niebawem gorzej.
- W spółdzielniach, które należą do naszego związku, zaległości wynoszą od 4 do 15 proc. rocznych naliczeń czynszu, przy czym dominują długi starsze, wynoszące 3 miesiące i więcej. To stanowi poważne zagrożenie dla funkcjonowania spółdzielni - mówi Tadeusz Jerzyk, prezes Zarządu Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości Mieszkaniowej w Opolu.
Spółdzielcy zgodnie podkreślają, że część ich dłużników to ludzie, których stać na opłacenie czynszu, ale traktują spółdzielnię jak bank udzielający nieoprocentowanego kredytu. - Niemały procent zadłużonych lokatorów to ludzie z dochodami wystarczającymi na opłaty - powiedział DZ Cezary Pokryszka, prezes SM Donata w Gliwicach. - Zapytałem jednego z nich, dlaczego w takim razie nie płaci. Odpowiedział: "Mam firmę, wolę mieć te pieniądze w obrocie". To spółdzielnia ma być skarbonką, kasą zapomogową?!
Eksmisja niegroźna
Dłużnicy czują się bezkarni, bo standardowe metody postępowania z dłużnikami nie są efektywne - sprawy sądowe ciągną się latami, skuteczność komorników (według najnowszego raportu NIK) nie przekracza 36 proc., a nakazanych eksmisji wykonać nie sposób, bo brakuje lokali zastępczych.
- Spore zainteresowanie uczestników konferencji wzbudziła nasza nowa kampania społeczna "Wykrywacz niepłacącego lokatora" - mówi Rafał Romaniuk, pełnomocnik zarządu ds. klientów strategicznych w Krajowym Rejestrze Długów. - Chcemy poprzez tę kampanię zmienić w społeczeństwie obraz ludzi, którzy nie płacą czynszu, a tym uczciwym uświadomić, że ponoszoną przez to wyższe koszty utrzymania mieszkania lub lokalu. Z drugiej strony przestrzegamy nieuczciwych przed konsekwencjami, jakie mogą ich spotkać, gdy z powodu długu w spółdzielni trafią do KRD.
Dłużnik w rejestrze
Wiele spółdzielni korzysta już z możliwości zgłoszenia niesolidnego lokatora, który nie płaci czynszu do Krajowego Rejestru Długów. Można tam trafić nawet na 10 lat, chyba że wcześniej spłaci się zadłużenie.
- W myśl ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych, aby dopisać dłużnika do rejestru, należy spełnić kilka warunków - wyjaśnia Adam Łącki, prezes KRD. - Należność musi być przeterminowana o 60 dni, zaś wierzyciel powinien najpierw wysłać dłużnikowi listem poleconym wezwanie do zapłaty z informacją o zamiarze umieszczenia go w konkretnym rejestrze dłużników.
Dłużnicy notowani w rejestrze napotykają na spore utrudnienia w korzystaniu z usług telekomunikacyjnych, kablówki, zakupu na raty. Same ostrzeżenia o wpisaniu do Krajowego Rejestru Długów okazują się już skuteczne, po ich wysłaniu dłużnicy zaczynają spłacać zaległe opłaty. Pokazują to przykłady spółdzielni w Tychach czy Gliwicach.
Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?