MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mazurek na lotnisku

Tomasz Kuczyński
Fot. Guz Rafał/fotorzepa
Fot. Guz Rafał/fotorzepa
Dzięki polskim pływakom podczas mistrzostw Europy aż pięć razy mogliśmy wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Organizatorom ich powitania na lotnisku w Warszawie chyba było mało, bo wczoraj cała ekipa znów śpiewała nasz hymn.

Dzięki polskim pływakom podczas mistrzostw Europy aż pięć razy mogliśmy wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Organizatorom ich powitania na lotnisku w Warszawie chyba było mało, bo wczoraj cała ekipa znów śpiewała nasz hymn. Na twarzy Otylii Jędrzejczak ponownie widać było wzruszenie...

ME w Budapeszcie były najbardziej udane w historii polskiego pływania. Na dorobek reprezentantów Polski złożyło się osiem medali, w tym pięć złotych, dwa srebrne i jeden brązowy, 13 rekordów kraju, 19 rekordów życiowych i 17 miejsc w finałach. Trener Paweł Słomiński, jeden z głównych twórców sukcesów kadry, przestrzegał jednak przed wpadaniem w euforię. - Chciałbym mocno podkreślić, że nie jesteśmy pływacką potęgą. Oczywiście, cieszymy się z sukcesów i medali, ale musimy także pamiętać o słabszych stronach ekipy - powiedział "Słoma". - Szczególne podziękowania kieruję do Otylii. Za to, że wróciła i to w tak wspaniałym stylu. Wiele jej zawdzięczam i jestem z nią mocno związany - przyznał trener.

"Oti", dwukrotna złota medalistka mistrzostw w Budapeszcie, podkreślała wspaniałą postawę całej ekipy i panującą w niej atmosferę. Zapytana o najbliższe plany przyznała, że myśli głównie o odpoczynku. - Chcę spędzić trochę czasu z rodzicami - powiedziała - Jak już trochę odpocznę, zabiorę się za odrabianie zaległości na uczelni. A później, po wakacjach, rozpoczynamy przygotowania do mistrzostw świata w Melbourne (17 marca do 1 kwietnia 2007 roku - przyp. red).

Paweł Korzeniowski, mistrz na 200 metrów motylkiem, po raz kolejny imponował swą ambicją: - Trochę żałuję, że nie udało się poprawić rekordu Europy. Pocieszam się, że będzie jeszcze niejedna okazja - mówił "Korzeń", wracając także do wyścigu na 400 metrów dowolnym, w którym nie wszedł do finału. - Trochę się zagapiłem w końcówce - przyznał. - Mogłem mocnej finiszować, a tak przegrałem z dwójką kolegów z ekipy i odpadłem. Żałuję, bo w finale stać mnie było na bardzo dobry czas.

Pływakom dziękował wiceminister sportu Radosław Parda, a prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski wyraził nadzieję, że ósemka nadal będzie szczęśliwa dla polskich sportowców. - 8 sierpnia 2008 roku o godzinie ósmej rano rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Pekinie. Niech te osiem medali zdobyte przez pływaków w Budapeszcie stanowi dobrą wróżbę - powiedział Nurowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto