Surowy, ale ludzki — tak właściciela Wytwórni Naturalnych Wód Mineralnych Ustronianka charakteryzuje jego żona Zuzanna.
Michał Bożek biega z pokoju do pokoju. Wygląda przez drzwi, ktoś go zagaduje, za chwilę wyjmuje telefon i dzwoni. — Zaraz porozmawiamy, zaraz — przeprasza mnie i znowu na chwilkę wdaje się z kimś w rozmowę. — Taki właśnie jest. Wszystkiego sam musi dopilnować — mówią najbliżsi współpracownicy szefa.
Ludzi trzeba motywować
Ojciec Michała Bożka miał pod Szczyrkiem zakład przetwórstwa mięsnego. Po wojnie wszystko stracił, bo przyszła nacjonalizacja i państwo odebrało, co prywatne. Pan Michał przez lata pomagał ojcu w firmie. Później opiekował się rodzinnym gospodarstwem rolnym, znowu wrócił do przemysłu, aż w końcu w 1980 roku w Ustroniu założył własną firmę. Przez lata systematycznie ją rozbudowywał.
W pierwszym roku istnienia Ustronianki w jednym tylko zakładzie siedem osób produkowało 700 butelek wody mineralnej na godzinę. Już kilka lat później w Ustroniu-Jelenicy uruchomiono drugi zakład, a produkcję zwiększono do 40 tys. butelek na godzinę. Trzeci powstał w 1995 roku w Białej Prudnickiej w województwie opolskim.
Obecnie w tych samych trzech zakładach, ale gruntownie zmodernizowanych i bardzo nowoczesnych, pracuje 475 osób, które w ciągu roku produkują 250 tys. ton wody i napojów, a firma ma 6-procentowy udział w rynku, choć konkurencja jest ogromna.
— Bo wie pan — mówi Bożek. — Pieniądze trzeba umieć lokować w rozwój firmy, ale nie można też zapominać o ludziach. Trzeba o nich pamiętać, motywować, raz dając rower górski, innym razem zegarek.
Pięć kobiet i firma
W pracy mówią o nim: wymagający szczęściarz, uparty, przywódczy fachowiec. On sam też uważa siebie za ostrego szefa. — Wiem jak podchodzić do ludzi. Trzeba dać im trochę serca, ale też umieć pokazać twardą rękę — przekonuje.
— Mąż do każdego potrafi podejść z sercem. Jak trzeba, to historii całego życia wysłucha — przekonuje żona Zuzanna, która pomaga w prowadzeniu firmy.
Z zawodu pan Michał jest technikiem towaroznawcą przemysłu spożywczego. Firma i praca to trzy czwarte jego życia. Reszta to rodzina: cztery córki i żona Zuzanna. Pan Michał prawie nigdy nie wyjeżdża na wakacje. Chyba, że pod presją rodziny. — W tym roku nigdzie nie byłem. Mam pięć kobiet i firmę. Wystarczy — żartuje pan Michał.
Starocie, moja pasja
— Mój mąż to typowy pracoholik. W firmie spędza maksymalną ilość czasu. Pracuje od rana do wieczora, ile tylko się da. Wstawanie o godz. 4, żeby być gdzieś o 5, to dla niego żaden problem — przekonuje pani Zuzanna. — Dopiero w weekendy jest cały nasz.
Biznesmen od lat jest zapalonym myśliwym. Najczęściej na polowania wyjeżdża na Opolszczyznę lub bierze do ręki strzelbę i maszeruje w Beskidy. Zbiera też antyki. W firmie odwiedzamy go, gdy właśnie urządza po nowemu swoje biuro, wstawiając do niego piękne stare meble. — Bo ja od dziecka kocham starocie — przekonuje Michał Bożek.
Michał Bożek
Znak zodiaku: Panna
Urodzony: w 1944 roku w Godziszce koło Szczyrku
Rodzina: żona Zuzanna, córki Barbara (pomaga w prowadzeniu firmy), Małgorzata (15 lat) oraz 2-letnie bliźniaczki Ania i Ola
Ostatnie wakacje: w ubiegłym roku roku Portugalia
Samochód: volvo S80
Ulubiona kuchnia: polska
Hobby: myślistwo
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?