MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Minister edukacji wywrócił do góry nogami system matur

Monika Krężel APP
fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Minister edukacji Roman Giertych (na zdjęciu) wprowadził amnestię dla osób, które oblały maturę: każdy kto zda co najmniej cztery z pięciu egzaminów maturalnych, a łączny wynik z egzaminu maturalnego wyniesie co ...

Minister edukacji Roman Giertych (na zdjęciu) wprowadził amnestię dla osób, które oblały maturę: każdy kto zda co najmniej cztery z pięciu egzaminów maturalnych, a łączny wynik z egzaminu maturalnego wyniesie co najmniej 30 proc. otrzyma świadectwo dojrzałości.

Jeżeli więc tym roku, ktoś oblał maturę z jednego przedmiotu, oznacza, że ją... zdał.

Decyzją ministra są zszokowani rektorzy, nauczyciele i dyrektorzy śląskich szkół. Ba, nawet liderzy koalicji rządowej przecierają oczy ze zdumienia. Zdaniem prof. Janusza Janeczka, rektora Uniwersytetu Śląskiego wystawiona przez egzaminatora ocena nie powinna być podważana. - Poza tym nie przeanalizowano jeszcze wyników matury. Czy niektórzy maturzyści nie zdali dlatego, że system jest zły, czy dlatego, że oni po prostu są słabi - dodaje.

- Myślałem, że w sobotę był Prima Aprilis - skomentował Przemysław Fabjański, dyrektor I LO im. J. Słowackiego w Chorzowie. - Z punktu widzenia wychowawczego ta decyzja jest bardzo zła. Jest to niesprawiedliwe również w stosunku do osób, które przeszły przez egzamin. To może im też trzeba dodać punkty? - pyta.

Teresa Baranowska, dyrektor III LO im. A. Mickiewicza w Katowicach jest oburzona decyzją ministra. - Jest to skandaliczna decyzja obniżająca poziom polskiej oświaty - uważa pani dyrektor. - We Francji maturę oblewa 30-40 proc. maturzystów i nikt nie kwestionuje wyników.

Amnestia ma dotyczyć około 50 tys. maturzystów. - Szacuję, że w naszym regionie jest to grupa około 4,5 tys. osób - mówi Roman Dziedzic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie. - Ale dopiero od poniedziałku nasi informatycy zaczną dokładnie sprawdzać, ile osób spełnia te dwa warunki - dodaje.

Maturzyści objęci nowymi wytycznymi ministra mają dostać świadectwa we wrześniu tak, by załapać się na drugi nabór na uczelniach.


Minister edukacji zapowiedział "amnestię" dla maturzystów, którzy oblali tegoroczny egzamin dojrzałości. Roman Giertych chce, by uczniowie, którzy nie zdali jednego przedmiotu maturalnego, a mieli średnią z całego egzaminu powyżej 30 procent, otrzymali świadectwo dojrzałości.

Bez takiego rozporządzenia mielibyśmy w Polsce zdawalność matury na poziomie 40 procent. Roczniki, które testują nową maturę, płacą za to cenę w postaci słabszych wyników. Chcę w ten sposób zlikwidować problem społeczny i wyeliminować sytuacje losowe, by maturzyści mogli pójść na studia, a nie musieli wyjeżdżać za pracą z kraju - uzasadnił Giertych swoją decyzję. Minister zapewnił też, że uczniowie, którzy nie zdali w tym roku jednej z pięciu części egzaminu, dostaną świadectwa maturalne we wrześniu. Zdaniem MEN, decyzja ministra obejmie 50 tys. maturzystów, czyli połowę tych, którzy nie zdali.

Pomysł ministra edukacji ostro skrytykowały środowiska nauczycielskie. - Takie rozwiązanie destabilizuje oświatę i ośmiesza nauczycieli. Minister po raz kolejny udowodnił, że stanowi zagrożenie dla sytemu edukacji w Polsce. Egzamin był przez wiele lat przygotowywany przez osoby o wysokich kwalifikacjach i teraz zostało to podważone decyzją osoby, która takich kompetencji nie posiada. To zły sygnał dla uczniów, bo okazuje się, że o zdaniu matury decyduje nie ich wiedza, lecz populistyczny polityk - powiedział nam Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Podobnie uważa Irena Dzierzgowska, była wiceminister edukacji w rządzie Jerzego Buzka. - Giertych wie, że młodzież go nie lubi i najwyraźniej chce przed wyborami samorządowymi poprawić notowania LPR wśród młodych ludzi. To niewychowawczy pomysł - oceniła. Jej zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby rozporządzenie ministra edukacji, dające możliwość poprawienia matury jeszcze w sierpniu. - Nie zdałeś, masz drugą szansę, musisz się douczyć i poprawić maturę, tak byłoby uczciwie. A teraz co mają powiedzieć ci, którzy nowej matury nie zdali w zeszłym roku? - pyta Dzierzgowska.

Decyzję ministra Giertycha skrytykowały też partie opozycyjne. - To rozwiązanie populistyczne, w dodatku wbrew regułom prawa, które nie powinno działać wstecz - powiedział nam prof. Paweł Śpiewak, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.

- Giertych, nieakceptowany przez młodzież, próbuje ją w ten sposób przekupić - to zdanie Izabeli Jarugi- Nowackiej z SLD.

Partie koalicyjne popierają pomysł Giertycha. - Ucieszą się z niego uczniowie i ich rodzice, rozpoczyna on nową dyskusję nad sposobem zdawania matur w Polsce - uważa Artur Zawisza z PiS. Także lider Samoobrony wicepremier Andrzej Lepper uznał decyzję ministra Giertycha za "słuszną" i pomocną w życiowym starcie. KK

Zaskoczeni...
Michał Kamiński (PiS), uczestniczący w niedzielnej audycji w Radiu Zet przyznał, że jego partia była zaskoczona decyzją Giertycha. - Myślę, że tak ważne decyzje muszą być przedmiotem ustaleń rządu, przedmiotem ustaleń koalicyjnych - powiedział. Dodał, że w jego opinii Giertych "nieco się zapędził".

Zdziwiona decyzją Giertycha była też szefowa Gabinetu Prezydenta Elżbieta Jakubiak.- Jestem zdziwiona, bo myślałam, że będzie można zdawać we wrześniu, żeby się poprawić. Jestem zwolenniczką tego wrześniowego terminu. Uważam, że taka skrócona droga jest zawsze niebezpieczna - powiedziała. Dodała, że po zakończeniu matur rozmawiała z Giertychem i jej zdaniem "miał wtedy lepsze pomysły, niż skracanie drogi maturzystom".

Z kolei podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział w radiowej Trójce, że prezydent Lech Kaczyński będzie musiał uwzględnić cały kontekst sprawy. - To znaczy także to, że ta decyzja już stała się faktem społecznym. Teraz takie proste nieuznanie tego faktu spowoduje jeszcze większe komplikacje.

Decyzję Giertycha ostro krytykują posłowie opozycji. Zdaniem Jana Rokity (PO), decyzja Giertycha "wpisuje się w pewien sposób podejścia rządzących do państwa, który polega na tym, że każdego dnia przekonujemy się, że przez to, że się wygrało wybory i objęło jakiś urząd, można wszystko" - powiedział w Radiu Zet.

Decyzji Giertycha bronił Daniel Pawłowiec z LPR.

Podkreślił, że obejmie ona tylko tych, którym niewiele zabrakło, żeby zdać maturę. - Nienaturalne wyniki wymusiły niestandardowe zachowanie.

Matematyka będzie obowiązkowa

Minister Roman Giertych zapowiedział, że egzamin z matematyki będzie obowiązkowym przedmiotem na maturze w 2009 lub w 2010 roku. Zaprzeczył ostatnim medialnym doniesieniom jakoby zrezygnowano z wprowadzenia obowiązkowej matematyki na maturze. - Matematyka będzie na maturze - zapewnił Giertych.

Minister edukacji podpisał w sobotę dokument, na mocy którego rok szkolny 2006/2007 rozpocznie się 4 września. 1 września przypada w piątek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto