Ministerstwo zamierza promować naturalne metody antykoncepcji już w podstawówkach

Rozmowa z prof. Violettą Skrzypulec, konsultantem wojewódzkim ds. seksuologii

Dziennik Zachodni: Ministerstwo Zdrowia chce promować naturalne metody antykoncepcji i to już w podstawówkach. W materiałach edukacyjnych, które niebawem trafią do szkół, nie będzie mowy ani o pigułce, ani o prezerwatywie...

Prof. Violetta Skrzypulec: Myślę, że każda wiedza jest potrzebna dojrzewającym młodym ludziom, także ta związana z naturalnymi metodami antykoncepcji. Jednak przekazując informacje odpowiedzialni za akcję muszą dostarczyć młodzieży niezwykle rzetelną wiedzę na temat samej metody jak i np. jej skuteczności. Tymczasem tzw. wskaźnik Pearla, który mierzy ilość ciąż przy stosowaniu przez rok określonej metody antykoncepcji, sytuuje metody naturalne na szarym końcu. Każda kobieta wybiera odpowiedni dla siebie model planowania rodziny. Abstrahując jednak od wyliczeń i wskaźników uważam, że uczniowie podstawówki to zbyt młody adresat dla tego typu wiedzy. To o kilka klas za wcześnie.

DZ: Dlaczego?

VS.: Myślę, że w tym wieku niezwykle ważne jest zdobycie wiedzy przez dziewczynki dotyczące menstruacji, owulacji. Młode kobiety powinny znać daty swoich miesiączek. Abecadłem w tym wieku jest wytworzenie pozytywnych nawyków związanych z higieną intymną i to zarówno u dziewcząt, jak i chłopców. Nie powinniśmy i jako rodzice, i jako szkoła uciekać od takich tematów jak np. masturbacja, bo to rzeczywiste sytuacje z jakimi dzieci, które wchodzą w okres hormonalnej burzy muszą sobie poradzić. Tymczasem zamiast litery a i b od razu przechodzimy do z i mówimy o ciąży. Zanim damy naszym synom i córkom do czytania podręcznik o planowaniu rodziny, powinni poznać podstawowe pojęcia z zakresu seksuologii i psychologii.

Akcja Ministerstwa Zdrowia została przygotowana przez Krajowy Zespół Promocji Naturalnego Planowania Rodziny.