Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo zapomniało o bezrobotnych

Anna Góra, nowy
Oktawiusz Stankiewicz z Katowic wziął udział w castingu do teleturnieju "Złoty interes", organizowanym przez TVP 2 i "Trybunę Śląską". Fot. WM
Oktawiusz Stankiewicz z Katowic wziął udział w castingu do teleturnieju "Złoty interes", organizowanym przez TVP 2 i "Trybunę Śląską". Fot. WM
Bezzwrotne dotacje dla bezrobotnych, którzy chcą rozkręcić własny biznes to fikcja. Ustawa niby jest, ale nie ma do niej rozporządzeń. Dlatego bezrobotni wolą swej szansy szukać w inny sposób...

Bezzwrotne dotacje dla bezrobotnych, którzy chcą rozkręcić własny biznes to fikcja. Ustawa niby jest, ale nie ma do niej rozporządzeń. Dlatego bezrobotni wolą swej szansy
szukać w inny sposób...

Nowe, korzystniejsze dla bezrobotnych przepisy istnieją od początku maja. Istnieją, ale nie funkcjonują. - Wszyscy czekamy na rozporządzenia ? poinformował nas Henryk Stokłosa, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku - Białej. - Wtedy będziemy mieć podstawę prawną do działania - dodaje.

Zamiast pożyczek

Przed 1 maja bezrobotni chcący rozkręcić własny biznes mogli liczyć na pożyczki z Funduszu Pracy. Mogła to być nawet dwudziestokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Nie były one jednak popularne wśród ludzi potrzebujących gotówki. - Problemem było zabezpieczenie spłaty, które ciężko było zapewnić - mówi Bogusława Gacka, dyrektor PUP-u w Będzinie. Dlatego z tej formy pomocy skorzystało niewielu.

Nowa ustawa o promocji zatrudnienia mówi, że starosta może jednorazowo przyznać bezrobotnym środki na prowadzenie działalności gospodarczej, a także refundować koszty pomocy prawnej, konsultacji i sprzętu wiążące się z jej rozpoczęciem. Może to być nawet 500 proc. przeciętnego wynagrodzenia (300 proc. na dofinansowanie wyposażenia miejsca pracy, tyle samo przypadnie na jednego członka-założyciela w przypadku spółdzielni), czyli ok. 11,5 tys. zł. Mniej niż dawniej, kiedy bezrobotni mieli do dyspozycji pożyczki, ale za jest to pomoc bezzwrotna. - Nowa forma może się okazać korzystniejsza dla przedsiębiorczych bezrobotnych, ale na razie i tak nie możemy nic zrobić - mówi Gacka.

Nikt nic nie wie

Konieczne rozporządzenie jest aktualnie na etapie "konsultacji wewnątrzresortowej" - tylko tyle dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Ministerstwo nie zdradza żadnych szczegółów, być może początkiem września będzie wiadomo cokolwiek więcej. Mimo zapewnień resortu bezrobotni są nieufni: - Nie wierzę, że ktoś da mi coś za darmo - powiedział nam bezrobotny Oktawiusz Stankiewicz z Katowic. Skończył studium ochrony środowiska. Ma 22 lata i - jak mu się wydaje - niezły pomysł na biznes. Chciałby otworzyć skate park z prawdziwego zdarzenia, ale nie ma pieniędzy.
- Słyszałem kiedyś o tych pożyczkach, ale jak biznes nie wypali, to jak ją spłacić? - pyta. - O dotacjach jest jakoś cicho, w urzędach pracy akcja nie jest rozreklamowana - dodał. Pieniądze próbuje zdobyć inaczej. Spotkaliśmy go w sobotę, na castingu do programu "Złoty Interes". Tadeusz Tokarz, bezrobotny ślusarz z Tarnowskich Gór, również obecny na castingu też nie miał pojęcia o dotacjach. - Dowiedziałem się tego od was - powiedział.

Bez euforii

Jest szansa, że z początkiem września minister pracy podpisze gotowy dokument. Bezrobotni planujący otwarcie firmy nie powinni jednak popadać euforię, bo dla naszych pośredniaków skuteczniejszą metodą promocji zatrudnienia są staże absolwenckie i prace interwencyjne. Tylko niewielka część środków zostanie przez Rejonowe Rady Zatrudnienia przeznaczona na pomoc obrotnym osobom bez pracy. W całym Będzinie dotacje mogą dostać najwyżej dwie osoby, a w niektórych miastach pieniędzy na ten cel nie ma wcale.


Jak sfinansować własny biznes?

Warto szukać w instytucjach finansujących projekty ze środków europejskich. Gorzej będzie z bankami
- tylko połowa z nich udziela kredytów na początki działalności, a i tak ich zdobycie jest bardzo trudne. Potrzebny jest bardzo dobry biznesplan, dobre zabezpieczenia i przynajmniej 20 proc. udziału własnego.

Za chlebem

Gdy nie ma nadziei na własny biznes, wiele osób decyduje się na wyjazd do pracy za granicę. Dziś wieczorem okaże się, czy do pracy na wyspy brytyjskie wyjadą Jarosław Szozda i Emil Jachimowski. Wcześniej pracowali w hucie szkła "Szczakowa", teraz w prywatnej firmie w tej samej branży. - Za pracę krajacza szkła w Polsce można zarobić góra dwa tysiące złotych miesięcznie - mówi Jachimowski. - W dobrym zakładzie i biorąc nadgodziny - dodaje Szozda. W Irlandii albo Szkocji, bo tam właśnie mają szansę wyjechać - od 320 do 470 euro na czysto. Tygodniowo. - Trzeba tam mieszkać i jeść, ale i tak się opłaca - dodaje Szozda.
Najgorsze jest rozstanie z rodziną. - Trzeba będzie zostawić żonę i dzieciaki na jakiś czas. Ona raczej nie wyjedzie z Polski, ma dobrą pracę na kopalni - mówi Szozda. Ale wie, że bliscy dadzą sobie tutaj radę, w końcu jego synowie mają już 12 i 15 lat. Emil Jachimowski jest w gorszej sytuacji. Jego dzieci są jeszcze małe. Tymczasem obaj mężczyźni chcieliby podpisać roczny kontrakt. A potem przedłużyć go na następne lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto