MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Miodek na serce

Tomasz Kuczyński
Jan Miodek porwał słuchaczy swym wywodem na temat piłki nożnej.
Jan Miodek porwał słuchaczy swym wywodem na temat piłki nożnej.
Kapitalnym pomysłem na ubarwienie uroczystości 85-lecia działalności Śląskiego Związku Piłki Nożnej było zaproszenie profesora Jana Miodka. Jego brawurowy wykład w sali Sejmiku Samorządowego Województwa Śląskiego był ...

Kapitalnym pomysłem na ubarwienie uroczystości 85-lecia działalności Śląskiego Związku Piłki Nożnej było zaproszenie profesora Jana Miodka. Jego brawurowy wykład w sali Sejmiku Samorządowego Województwa Śląskiego był długo oklaskiwany i przypadł do gustu nawet tak wymagającym słuchaczom, jak Kazimierz Górski, Gerard Cieślik i Jerzy Dudek.

Miodek, fachowiec od języka polskiego, jest też znanym miłośnikiem piłki nożnej, a szczególnie Ruchu Chorzów. Ci co, spodziewali się nudnej oficjałki z przydługimi przemówieniami, byli bardzo mile zaskoczeni. Profesor wlał w serca działaczy, trenerów i piłkarzy wiele nadziei, przypominając jak ważną rolę w polskim futbolu pełnił Śląsk.

– Te 85 lat to nie tylko działalność śląskiego związku. To 85 lat integracji Śląska z Polską poprzez piłkę nożną – mówił Miodek. – Nasze drużyny mają w sumie 31 tytułów mistrzów Polski. Po czternaście Ruch i Górnik, dwa Polonii i jeden Szombierek. Obok takich nazwisk, jak Korfanty, Grażyński, Kutz, Hadyna można śmiało wymienić Peterka, Cieślika, również Wilimowskiego. Po wygranym meczu z ZSRR 20 października 1957 każdy chłopak chciał się nazywać Cieślik. Powstał nawet zespół młodzików „Cieśliki Słupsk”. Pan Gerard strzelił w tym meczu dwie bramki, wprowadzając wszystkich Polaków w stan euforii.

W przemówieniu Miodka widać było jego fascynację piłką nożną: – Zdarza się, że od piątku do niedzieli, dzięki telewizji, oglądam 7-8 meczów. Piłka nożna jest fenomenem socjologicznym. Gustaw Holoubek powiedział mi kiedyś o piłkarzach: „Zobacz, oni jeszcze dobrze nie wyjdą z tunelu, a już słyszą krzyk stu tysięcy gardeł! „. Ten sport jest też piękny przez swoje okrucieństwo. Przecież nie zawsze wygrywa najlepszy. Ileż zespołów w historii przeżywało swoje dramaty. A jaki dramat przeżyli kibice Milanu za sprawą obecnego tutaj Jerzego Dudka!? (zebrani zgotowali w tym momencie owację naszemu bramkarzowi, który wciąż rozdawał autografy i pozował do zdjęć).

Miodek przypomniał też o niewesołej rzeczywistości: – Mój Ruch gra w sobotę baraż w Pruszkowie, aby utrzymać się w II lidze! Po 1989 roku przemiany najtrudniej zachodzą w naszym regionie. Jednak ta transformacja kiedyś się skończy, bo po prostu musi. A wtedy znów będziemy mieć na Śląsku mistrza Polski. Oby ta wspaniała przeszłość śląskiej piłki stała się teraźniejszością i przyszłością! Dziękuję mojemu przyjacielowi z czasów studenckich Rudkowi Bugdołowi za zaproszenie. Przyjechałem tu do was z Wrocławia jak na skrzydłach.

Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej przyznał, że problemy ekonomiczne klubów nie napawają optymizmem. Podkreślił jednak, że u nas nadal rodzą się talenty, nadal prowadzi się szkolenie młodzieży.
– Na pocieszenie możemy obserwować, jak nasi wychowankowie trafiają do możnych klubów w Polsce, do dobrych zespołów zagranicznych, robią kariery. A tytuły mistrzów Polski juniorów Gwarka Zabrze, pokazują, że potrafimy sięgać po najwyższe laury – przekonywał prezes.

Oprócz Jerzego Dudka, na uroczystości stawiły się inne wybitne osobistości śląskiej i polskiej piłki. Przywitany brawami na stojąco został trener Kazimierz Górski. Byli też m.in. Gerard Cieślik, Zygmunt Anczok, Jan Furtok, Henryk Wieczorek, Antoni Piechniczek. Ten ostatni czuł się jak u siebie, bo jest wicemarszałkiem sejmiku. PZPN reprezentował wiceprezes Eugeniusz Kolator, który usprawiedliwiał nieobecność prezesa Michała Listkiewicza („jest w zagranicznej delegacji”). Władze związkowe podarowały jubilatom okolicznościową paterę. Były odznaczenia, wyróżnienia, dyplomy. Taki honorowy dyplom otrzymała też redakcja „Dziennika Zachodniego”.

Oczywiście, prawem organizatorów jest uhonorowanie wybranych osób. Nam jednak trochę żal, że w żaden sposób nie wyróżniono piłkarza, który ma na koncie trzy tytuły mistrzowskie w barwach Ruchu Chorzów i był na uroczystości. Jest nim Albin Wira. No, chyba że taki wyczyn to... „normalka”!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto