Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mittal Steel Poland pozbędzie się 9 tysięcy pracowników

Sławomir Starzyński
Piotr Klimkiewicz (z lewej) z Zakładu Automatyzacji na razie nie obawia się o pracę. Jarosław Korżak ze spółki kolejowej Kolprem nie chciałby żegnać się z firmą.
Piotr Klimkiewicz (z lewej) z Zakładu Automatyzacji na razie nie obawia się o pracę. Jarosław Korżak ze spółki kolejowej Kolprem nie chciałby żegnać się z firmą.
O około 9 tysięcy pracowników musi ograniczyć zatrudnienie Mittal Steel Poland. Do końca 2007 roku w koncernie nie może pracować więcej niż 1041 osób. Wynika to z uzgodnień między naszym rządem a UE, które zostały ...

O około 9 tysięcy pracowników musi ograniczyć zatrudnienie Mittal Steel Poland. Do końca 2007 roku w koncernie nie może pracować więcej niż 1041 osób. Wynika to z uzgodnień między naszym rządem a UE, które zostały podpisane przed prywatyzacją hut i przed naszym wstąpieniem do Unii. Okazuje się, że zatrudnienie trzeba ograniczać nie tylko w hutach, ale i w spółkach zależnych, w których koncern MSP ma 100 proc. udziałów.

Jak w ciągu 15 miesięcy ograniczyć zatrudnienie o 9 tysięcy osób, skoro zgodnie z umową prywatyzacyjną Mittal ma zagwarantować zatrudnienie załodze do 2009 roku? Koncern przygotował specjalne programy i pieniądze dla tych, którzy zechcą dobrowolnie odejść.

- Nie wiem, jak firma rozwiąże ten problem. Część spółek można sprzedać, niektóre usługi zlecić firmom zewnętrznym. Możliwe, że zarząd zdecyduje się na podobne rozwiązanie jak w hucie czeskiej. Tam poszli na całość i nawet pracownicy wielkich pieców są zatrudniani przez firmy zewnętrzne, a nie przez koncern Mittal - mówi Jerzy Goiński, przewodniczący "Solidarności" w oddziale dąbrowskim koncernu i członek Rady Nadzorczej MSP.

Restrukturyzacja zatrudnienia prowadzona jest i będzie zgodnie z zasadami obowiązującego prawa i umowami społecznymi, zapewnia Andrzej Krzyształowski, rzecznik prasowy koncernu.

Pracownicy spółek zależnych boją się, że zostaną "sprzedani".

- Na razie nie obawiam się o pracę. Boję się jednak zmian organizacyjnych - mówi Piotr Klimkiewicz z Zakładu Automatyzacji, spółki należącej do koncernu. Klimkiewicz na odchodne dostałby około 50 tysięcy złotych. Automatycy mają komfortową sytuację. Bez nich huty staną. W gorszej sytuacji znajdują się pracownicy ze spółki transportowej ZTS. - Mnie spółka oszukiwała przez kilka lat - mówi Stanisław Klimczak, kierowca w ZTS. Dlatego jak tylko firma się zgodzi, weźmie pieniądze (około 50 tys.zł. na rękę) za dobrowolne odejście i pożegna się ze spółką córką stalowego koncernu. - Po raz kolejny nie chcę być sprzedany. Spółka, w której pracuję bez mojej wiedzy zatrudniała mnie w innej firmie, choć o tym nie wiedziałem. Kiedy kończył się mój ośmiogodzinny dzień pracy, a ja byłem ciągle w trasie, zaczynałem automatycznie pracę w innej firmie, choć nawet nie wysiadałem z samochodu. Dawało to olbrzymie oszczędności pracodawcy, bo nie płacił mi podwójnie za nadgodziny. Dziwiłem się, że część pensji mam odbierać w budce dyspozytora ruchu autobusów, ale jak płacili, to brałem. Dopiero jak dostałem druk PIT do urzędu skarbowego, zorientowałem się, że jestem pracownikiem innej firmy - mówi Klimczak.

Ja od kilku miesięcy walczę, żebym mógł skorzystać z programu dobrowolnych odejść. Dostałbym około 70 tysięcy złotych i zacząłbym nowe życie. Nawet zacząłem częściej chorować i nic z tego, bo jestem potrzebny firmie - mówi jeden ze specjalistów w dawnej Hucie Katowice.

Jarosław Korżak nie chciałby żegnać się z firmą. Pracuje w spółce kolejowej Kolprem. Jest maszynistą, dyżurnym ruchu i ustawiaczem. Wykonuje trzy zawody, a ma jeden etat za około 1600 złotych netto. - Mało. Nie wiem, czy zdecyduję się na odejście. Dostałbym około 60 tysięcy złotych. Ale co później - zastanawia się Korżak. Chyba jednak wolałby odejść niż zostać sprzedanym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto