Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mocny złoty pomaga i polskim firmom szyjącym za granicą, i konsumentom

Piotr Brzózka
Ubrania Reserved są dziś uszyte z tej samej jakości materiałów, co drogich zachodnich marek
Ubrania Reserved są dziś uszyte z tej samej jakości materiałów, co drogich zachodnich marek
Polskie firmy odzieżowe, zwłaszcza te szyjące ubrania w Chinach, Indiach i Bangladeszu, złapały głęboki oddech. Taniejący dolar sprawił, że koszty produkcji spadły o kilkanaście procent, a import materiałów i dodatków ...

Polskie firmy odzieżowe, zwłaszcza te szyjące ubrania w Chinach, Indiach i Bangladeszu, złapały głęboki oddech. Taniejący dolar sprawił, że koszty produkcji spadły o kilkanaście procent, a import materiałów i dodatków jest tańszy. Dzięki temu firmy takie jak LPP, Artman czy Redan mogą obniżyć ceny swoich towarów i poprawić ich jakość. Spółki stać teraz na kupowanie droższych materiałów i zatrudnienie lepszych projektantów.

Widać to już w sklepach. W Reserved ceny wielu wyrobów spadły wprawdzie niewiele, bo o 3-5 proc., za to zdecydowanie poprawiła się ich jakość. Dżinsy, koszule czy żakiety zrobione są dużo lepszej jakości materiałów.

Dariusz Pachla, wiceprezes spółki LPP, przekonuje, że kosztująca 59 zł koszulka polo uszyta jest z o klasę lepszej bawełny niż podobny ciuch, który w starej kolekcji nosił tę samą cenę. - Materiały kupujemy u tych samych dostawców, co np. Esprit - mówi Dariusz Pachla, wiceprezes LPP.

Inwestycje w jakość to efekt oszczędności na kosztach pracy.

- W ciągu roku nasze koszty produkcji spadły około 15 proc. - tłumaczy Pachla.

W 1993 roku trójmiejska spółka LPP, właściciel popularnych marek Reserved i Cropp Town, jako pierwsza w Polsce zaczęła zlecać szycie ubrań manufakturom w Chinach i innych krajach azjatyckich. Dziś powstaje tam ponad 80 proc. wyrobów sygnowanych metkami wspomnianych marek. Za LPP podążyli inni liderzy rynku tanich, ale markowych ciuchów. Najpierw łódzki Redan (Top Secret i Troll), potem m.in. Artman z Krakowa (House) i Kan z Łodzi (Tatuum).

Nic dziwnego. Koszty pracy chińskich szwaczek są trzykrotnie niższe niż pracownic polskich szwalni. Uwzględniając nawet zarobki bossów azjatyckich fabryk oraz koszty transportu, wyprodukowanie T-shirtu na Wschodzie było do niedawna około 30 proc. tańsze niż w Polsce.

A dziś, gdy złotówka jest silna jak nigdy, a dolar rekordowo słaby (2,4 zł, wobec 2,9 zł w 2006 roku), zyski są jeszcze większe.

Szefowie łódzkiego Redanu również cieszą się z kilkuprocentowego spadku kosztów produkcji. Na razie wstrzymują się z obniżkami, za to inwestują w nowe, modne kolekcje. Dla firmy pracuje dziś kilku designerów, którzy projektują ubrania zgodne z najnowszymi trendami w modzie. Spółka ma nadzieję, że nowa kolekcja spowoduje wzrost obrotów co najmniej 3-5 proc.

Ceny swoich wyrobów obniżył za to Top Secret. Zwłaszcza te z niższej półki sprzedawane w hipermarketach i dyskontach Textill Market. W przypadku ubrań z wyższej półki ubrań , czyli marki Top Secret, firma chce - podobnie jak LPP - podnosić jakość, pozostawiając stare ceny. - Generalna zasada brzmi: im wyższy segment, tym mniejsze znaczenie ma cena, za to bardziej liczą się jakość i wzornictwo - podsumowuje Kruszyński.

W przypadku Próchnika, łódzkiego producenta eleganckich płaszczy i garniturów, oszczędności na kosztach pracy nie mają już praktycznie znaczenia. Firma lokuje się na wyższej półce, dlatego szyje głównie w Polsce, incydentalnie tylko eksperymentując z produkcją na Ukrainie. Próchnik szyje ubrania na zlecenie Hugo Bossa. Z firmą tą rozlicza się w euro.

Roczne obroty sięgają dziś %073 mln zł i regularnie spadają, w takim samym stopniu, jak na wartości wobec złotówki traci euro. Próchnik wychodzi jednak na zero. Coraz taniej bowiem kupuje we Włoszech tkaniny, a w Niemczech guziki, klamry, suwaki i inne dodatki. I w tym przypadku skala obrotów wynosi 3 mln zł.

Polskie firmy, które sprzedają dużo markowych ubrań za granicą, nie tracą też na eksporcie. - Nie wysyłamy towarów do zewnętrznych odbiorców, lecz własnych spółek zarejestrowanych w 7 krajach. W ostatecznych rozliczeniach nasze raporty są konsolidowane i grupa wychodzi na zero - tłumaczy Dariusz Pachla z LPP.

Rok 2007 był dla branży odzieżowej rokiem udanym. Przychody łódzkiej firmy Monnari wzrosły z 91 mln zł w 2006 roku do 152 mln zł w roku 2007, zaś lider rynku, LPP, zwiększył sprzedaż z 815 mln zł do blisko 1,3 mld zł.

Z wyliczeń firmy badawczej PMR wynika, że w 2006 roku wartość rynku tekstyliów (ubrań i butów) sięgała 28 mld zł, zaś w 2007 przekroczyła 30 mld.

Eksperci szacują, że w 2009 roku wartość tego rynku przekroczy 35 mld zł. Co ciekawe jednak, rynek odzieży w Polsce rośnie wolniej niż sprzedaż innych dóbr. Zakładane tempo wzrostu w najbliższych dwóch latach to 7,5 proc., podczas gdy sprzedaż detaliczna wszystkich produktów w Polsce zwiększy się o ponad 11 proc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto