MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mój film będzie śmieszny

Rozmawiał: Marcin Twaróg
Fot. ARC
Fot. ARC
Rozmowa z Piotrem Szymankiem z Sosnowca, autorem scenariusza filmu „Droga Oskara”, który wygrał II edycję Konkursu Scenariuszowego „Nowa Generacja” Jesteś studentem prawa, a piszesz ...

Rozmowa z Piotrem Szymankiem z Sosnowca, autorem scenariusza filmu „Droga Oskara”, który wygrał II edycję Konkursu Scenariuszowego „Nowa Generacja”

Jesteś studentem prawa, a piszesz scenariusze filmowe. To dosyć odległe dziedziny...

Prawo daje pewny zawód, a reżyseria i scenariusze to na razie hobby. To taka odskocznia od rzeczywistości i bardzo mnie wciąga. Jak widać, z dobrym skutkiem, skoro wygrałem ten konkurs. Mimo to z prawem nie chcę zrywać.

Dlaczego? Nie chcesz zawieść rodziców?

Przede wszystkim nie chcę zawieść siebie. Wygrałem na razie tylko jeden konkurs. Kto powiedział, że tak dobrze będzie dalej?

A nie jest z tobą tak, jak z bohaterem twojego scenariusza? Tytułowy Oskar chce być filmowcem, a wszyscy wokół chcą z niego zrobić kogoś innego.

No, przyznaję, że punktem wyjścia „Drogi Oskara” jest moja biografia. Oskar to młody chłopak, mniej więcej w moim wieku, który staje przed wyborem drogi życiowej i boi się podjąć decyzję. Czuje, że nie zawsze robi to, co chce, żyje w mieście, którego nie lubi, nie rozumie uczelni, dziewczyna go nie kocha. Wreszcie wyrusza do Łodzi, gdzie zamierza zostać filmowcem i tutaj zaczyna się jego wielka przemiana zakończona happy endem. Ze mną jest trochę podobnie. Urodziłem się i mieszkam w Sosnowcu, który nie jest dla mnie wymarzonym miejscem na ziemi, ale to tutaj mam wszystkich przyjaciół. Z prawem też jest tak, że niektórzy są do niego stworzeni. A inni, jak ja, muszą wkuwać na blachę. Nawiasem mówiąc scenariusz pisałem w czasie sesji egzaminacyjnej i... oblałem egzamin z instytucji europejskich.

Słyszałem, że twój scenariusz to komedia, a tymczasem dowiaduję się samych przygnębiających rzeczy. Czy myślisz, że widzowie będą się na tym filmie śmiać?

Będą się śmiać – gwarantuję! Bo to satyra na obecną rzeczywistość – coś w rodzaju „Zezowatego szczęścia”. Wszystkie postacie są przerysowane jak w „Delikatesach” Jeana-Pierre’a Jeuneta. Opowiadam o dzisiejszym społeczeństwie, konsumpcyjnym trybie życia, wyścigu szczurów, ale w zabawny sposób. W naszej kinematografii dominuje nurt pesymistycznego pokazywania świata. A ja mam własny subiektywny obraz rzeczywistości, który nie skupia się na problemach, zabijaniu, gwałtach, przemocy, a raczej na spełnianiu marzeń. W gruncie rzeczy to bardzo ciepły film. Czegoś takiego w naszej kinematografii jeszcze nie było!

Kiedy będziemy mogli zobaczyć twój film?

Praca już trwa. Reżyserem jest Kordian Piwowarski – to będzie jego debiut. Zgodziliśmy się na bardzo nowoczesny szybki montaż i efekty, od których polskie kino dotąd uciekało, ale bez taniego efekciarstwa. Teraz pracujemy z reżyserem nad poprawkami w scenariuszu. Tekst jest jednak wynikiem mojej samodzielnej pracy, zmiany mają charakter czysto techniczny. Zauważyliśmy na przykład, że w scenariuszu jest zbyt wiele wątków, niektóre należy usunąć.

Wiadomo już, kto zagra?

Stawiamy na młodych ludzi. Szukamy absolwentów szkół teatralnych, którzy jeszcze nie mają na swym koncie wielkich ról. Na przełomie sierpnia i września odbędą się castingi. Zdjęcia ruszą na wiosnę.

Wygrywając konkurs, odniosłeś ogromny sukces. Spodziewałeś się tego?

Na pewno nie. Już wspaniałą nagrodą było zaproszenie na rozdanie nagród do Warszawy. Tam dowiedziałem się, że zakwalifikowałem się do ścisłego finału, gdzie mój scenariusz rywalizował z ośmioma innymi wybranymi spośród 106 nadesłanych tekstów! Gdy odczytano wyniki, byłem w totalnym szoku. Okazało się, że w wyścigu po Grand Prix wyprzedziłem między innymi absolwentów szkół filmowych. Do tej pory nie miałem na koncie żadnego scenariusza pełnometrażowego, a cała moja wiedza, jak go napisać, pochodziła z cieniutkiej książeczki napisanej przez Piotra Wereśniaka, którą dołączono kiedyś do jakiejś gazety. No i oczywiście z obejrzanych filmów.

A jakie filmy oglądałeś?

Jest ich tysiące. Zainteresowali mnie nimi rodzice. Im zawdzięczam, że zobaczyłem „Niebieski” Kieślowskiego, od którego chyba zaczęła się moja miłość do filmu. A potem oglądałem wszystko jak leci aż po najgorsze megahity w Polsacie. Jestem kinomaniakiem, uwielbiam chodzić do kina, ale nienawidzę multikin. Szkoda, że kina z klimatem, takie jak Światowid, są wypierane przez kina z klimatyzacją.

Na „Drodze Oskara” chyba nie skończysz?

Oczywiście, że nie. Mam wiele pomysłów, ale akurat siedzę nad dwoma scenariuszami. Pierwszy to baśń filmowa, której akcja dzieje się w czasie wojny – to taka podróż przez marzenia. Konspekt mam już gotowy. A drugi to thriller – historia bardziej przyziemna, odpowiednia do polskiego budżetu filmowego. Zawsze marzyłem, aby zrobić thriller, który dzieje się za dnia, w normalnej scenografii.

To znaczy, że Piotra Szymanka nie da się zaszufladkować jako scenarzysty komediowego?

Próbuję swoich sił w różnych gatunkach. A może ktoś to dostrzeże i zrobi film? Pomysły i sposób potraktowania rodzą się w najrozmaitszych momentach życia. „Droga Oskara” powstała w ciągu miesiąca sesji egzaminacyjnej. Równie dobrze pomysł może powstać na podstawie widoku faceta, który idzie ścieżką po łące. Bardzo odpowiada mi sposób widzenia świata, jaki prezentuje scenarzysta Charlie Kaufman. Nigdy nie byłem jego fanem, ale lubię jego filmy.

Czy po tych doświadczeniach zamierzasz dostać się do szkoły filmowej?

Zdawałem w tym roku do Łodzi i doszedłem do ostatniego etapu, więc niewiele brakowało. Wiadomo, że pewnych rzeczy nie można się nauczyć w szkole, a często nawet wpaja się studentom sztywne reguły i akademickie zasady budowy scenariusza, które nie zawsze się sprawdzają, bo polska kinematografia ostatnio triumfów nie święci. Widzowie oczekują czegoś innego. Cokolwiek by jednak mówić, łódzka filmówka to jednak prestiż. I blisko stamtąd do Warszawy, gdzie kręci się filmy. Będę jeszcze próbował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto