Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moja prawdziwa skóra

Adrian Karpeta
Kiedy skończył 21 lat, wziął garść prochów, połknął je i popił tanim winem. Chciał umrzeć tak jak jego idol Sid Vicious, muzyk legendarnej grupy Sex Pistols.

Kiedy skończył 21 lat, wziął garść prochów, połknął je i popił tanim winem. Chciał umrzeć tak jak jego idol Sid Vicious, muzyk legendarnej grupy Sex Pistols. — Przeżyłem, tylko później bardzo długo spałem — mówi Tomasz Falon Jaworski, lider jastrzębskiej grupy punkowej Psy Wojny. Dzisiaj Tomek ma 38 lat i jest czysty. Pomaga tym, którzy chcą zerwać z nałogiem.

Pershing z Raciborza
Tomek Jaworski, albo Falon (bo pod tym pseudonimem zna go cała punkowa Polska), jest dzisiaj zapraszany do szkół na pogadanki. Jedna ze szkół zorganizowała oficjalne obchody dwudziestolecia jego kapeli Psy Wojny.

— Był nawet prezydent miasta, podarował nam okolicznościową statuetkę — mówi Tomasz Jaworski. Ale 20 lat temu było inaczej. — Byłem zgniłym jabłkiem, które nie pasowało do społeczeństwa. Władza nie chciała pozwolić na to, by inni zarażali się ode mnie — twierdzi dzisiaj Falon.

Po skończeniu podstawówki wybrał się do szkoły w Kędzierzynie Koźlu, tam zaczął zdobywać zawód marynarza żeglugi śródlądowej. — Właściwie chciałem iść do liceum morskiego, ale akurat nie było przyjęć. Pomyślałem, że po roku się przeniosę. Ale w szkole zaczęły się narkotyki, alkohol. Zaczęła się też kapela — wspomina Tomek.

Na początku to nie były Psy Wojny. Po drodze z Koźla do Jastrzębia Zdroju był Racibórz. W tym mieście Tomek zaczął grać z zespołem Pershing 2. Był perkusistą. — Tak jak mój ojciec, który grał na perkusji w zespole tyrolskim w Niemczech — opowiada Tomek.

Później było już Jastrzębie i Psy Wojny. Pierwsza próba tej kapeli odbyła się w marcu 1985 roku w mieszkaniu Falona. — Matka leżała na kanapie, z mokrym ręcznikiem na głowie, a my graliśmy — opowiada.

Psy Wojny od początku grały punk. Z mocnymi, bezkompromisowymi tekstami. Chłopcy śpiewali o milicji, która ich pałowała, o dziewczynach, dla których liczyły się tylko pieniądze i o demokracji, która ich rozczarowała.

Punk roznosi mleko
Falon zawsze szokował swoim wyglądem. Zawsze w skórze, z ćwiekami, do tego trzykolorowa fryzura. Ci, którzy go nie znali, często po prostu się bali.

– Starsze panie na mój widok wołały: „O Matko Boska!”. A ja odpowiadałem: „Z tego co wiem, Maryja wyglądała inaczej” — mówi.

Przez dwa i pół roku pracował w charakterze roznosiciela... mleka. — Kiedy przed drzwiami nie było butelki, pukał do drzwi. Ludzie patrzyli przez judasza i prosili, żeby się odsunął. Dopiero potem powoli i nieufnie otwierali drzwi — mówi Falon.

Mieszkańcy Jastrzębia Zdroju z czasem przyzwyczaili się do ekscentrycznego wizerunku Tomka. Ba, niektórzy czasem go polubili. Nie lubiła go za to milicja.

— Cokolwiek stało się w mieście, byłem wzywany do komendy. Kiedyś zostałem na przykład oskarżony o kradzież, a następnie zabicie, oskubanie i zjedzenie kur z czyjejś działki! Innym razem próbowano mnie wrobić w pobicie jakiejś dziewczyny. Później okazało się, że laska dostała od koleżanki, ale wstydziła się, więc powiedziała, że pobili ją punkowcy — opowiada Falon.

Król się tłumaczy
Tomek zaczął być nazywany w Jastrzębiu Zdroju królem punka. Więc kiedy tylko punkowcy coś zmalowali, od razu czepiała się go milicja. — Tłumaczyłem, że ja nie mam z tym nic wspólnego, a oni odpowiadali: „Jak to, przecież jesteś ich królem” — wspomina.

Po 1989 roku jego stosunki z władzą trochę się poprawiły. Do tego stopnia, że okładkę płyty „Demokracja” (wydanej na początku lat 90.) zdobi zdjęcie skutego w kajdanki Falona, prowadzonego przez dwóch policjantów.

– Spotkaliśmy na ulicy policyjny patrol. Chłopaki dostali po flaszce i zgodzili się, żeby zrobić sobie z nami zdjęcia. Wykorzystaliśmy je potem na okładce naszej płyty. Kiedy dowiedział się o tym komendant, policjanci zostali zawieszeni. Później każdy, kto był w skórze, dostawał od policji w dupę — mówi Falon.

Psy Wojny zaczęły zdobywać status grupy kultowej. Bez promocji w mediach sprzedały np. 34 tysiące egzemplarzy płyty „Demokracja” (przynajmniej do tylu przyznaje się wytwórnia płytowa). Za pieniądze jednej z kolejnych płyt Falon założył oficynę wydawniczą „Psy Wojny Records”. I wydawał zarówno muzykę swojego zespołu, jak i kasety młodych jastrzębskich kapel, np. Wegetacji, Autyzmu i Gościa Niedzielnego. Na rynek trafiały składanki z serii „Atak szczurów Jastrzębia”. Psy Wojny grały w całej Polsce i były świetnie przyjmowane np. w Jarocinie.

Żył jak Sid
Równocześnie Tomek zmagał się ze swoimi nałogami. — Moim idolem był Sid Vicious, basista zespołu punkowego Sex Pistols. Byłem nim zafascynowany na maksa – obchodziłem jego urodziny, rocznicę śmierci. To były niezłe szopki — wspomina Falon.

Tomek starał się żyć tak samo jak Sid. — Moje życie było pasmem ciągłej destrukcji — mówi dzisiaj. Falon zapragnął umrzeć dokładnie w rocznicę śmierci legendarnego muzyka, a więc drugiego lutego. Miał wtedy tyle samo lat, ile Sid gdy zmarł. Wszystko się zgadzało... Wziął narkotyki, popił je tanim winem, ale przeżył. Trafił na odwyk. Z tamtego czasu pochodzi pierwszy tatuaż (dzisiaj „czyste” są właściwie tylko nogi i głowa). Lecząc się z alkoholizmu, trafił w kolejne bagno.
- Jeden z lekarzy przepisał mi lek, który silnie uzależnia i wywołuje w organizmie takie same skutki, jak alkohol. Dowiedziałem się o tym po dziewięciu latach kuracji. Miałem wyniszczony organizm, a kiedy próbowałem lek odstawić, wyłem z bólu — wspomina.

Wreszcie trafił do właściwego lekarza, przez wiele miesięcy wychodził z uzależnienia. Stopniowo zmniejszał dawkę leku. W końcu przestał go brać.

– Od dwóch lat i czterech miesięcy nie biorę. Wygrałem bitwę, ale wojna wciąż trwa. Póki co pomagam innym. Przychodzą do mnie, bo wiedzą, że ja z tego wyszedłem. A ja ich zawożę na odwyk — mówi. — Jestem im coś winny.

Ma dzieci
Tomek Falon Jaworski mieszka w małym mieszkaniu w dziesięciopiętrowym bloku w centrum Jastrzębia. Wciąż szokuje swoim wyglądem. Głowę ogolił, bo łysiał. Poprzekłuwał za to niemal całe ciało, a skórę wytatuował. — Tatuaże to mój pamiętnik zapisany na skórze. Ojciec dawał mi kasę na żarcie, a ja biegłem robić tatuaż — mówi.

Hoduje egzotyczne zwierzęta, ma w domu m.in. węże i jaszczurki. Fascynuje się kulturą i życiem Indian, jeździ na zloty, był świadkiem na indiańskim ślubie. Mimo że od ośmiu lat jest z ukochaną kobietą, nie chce na razie sformalizować związku.

— Jak będę miał 80 lat i mieszkał w domu starców, to wtedy poślubię jakąś młodą, 65-letnią panią — żartuje.

Nie myśli o potomstwie. — Kiedyś miałem taką „zajawkę”, ale mi przeszło. Duży wpływ na taką postawę ma to, co dzieje się wokół — mówi. — Zresztą ja mam dzieci. To dzieci moich znajomych. Koledzy dzwonią do mnie i proszą: „Słuchaj, mój syn chce sobie zrobić tatuaż, porozmawiaj z nim”. I ja rozmawiam — opowiada Falon.

Psy wciąż kąsają
Tomek pisze piosenki na kolejną płytę Psów Wojny. Muzycy byli w studio. Sześć kawałków jest już gotowych. Jeden traktuje o wojnie w Iraku. — Że to nie jest nasza wojna. Amerykanie zrobili sobie z nas sługusów — tłumaczy. Pozostałe utwory, to jak mówi Falon, nutka rozliczeniowa. Z przeszłością, z nałogami.

– Kiedyś byliśmy młodzi i gniewni. Teraz jesteśmy starzy i wkur... — mówi.

Psy Wojny znów będą grały koncerty. — Zespół nigdy nie zawiesił działalności — podkreśla Falon. — Nie graliśmy zbyt wiele w ostatnich latach. A ludzie chcą nas słuchać. Na przykład w czasie występu Exploited ktoś podszedł do mnie i powiedział, że to Psy Wojny powinny być na scenie — mówi Falon.
Wciąż ma coś do powiedzenia. — Tyle, że zrozumiałem, iż nie mogę zmienić świata. Ale mogę spróbować zmienić siebie i moje otoczenie — mówi.


Tomasz Jaworski
Jest liderem i wokalistą punkowego zespołu Psy Wojny. Nagrał z nim kilka płyt, do najbardziej znanych należą „Demokracja” i „Heretyk”. Wylansował wiele kultowych „przebojów”, m.in. „Szpaner”, „Pieski małe dwa”, „Demokracja” czy „Ballada o miłości”. Pod koniec lat 90. założył grupę P. A. I. N. (Perwersyjny Przemysłowy Koszmar), nagrał z nią płytę dla dużej wytwórni. Założył także swoją oficynę wydawniczą „Psy Wojny Records” i promował młode, jastrzębskie kapele. Wydawał pismo „Tattoo Max”, poświęcone ozdabianiu ciała (tatuażowi, przekłuwaniu itp.).

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto