Monopol tylko dla wybranych

Na operacji wprowadzenia nowych taksometrów i kas fiskalnych budżet państwa straciło około 40 milionów złotych. Dziesiątki milionów złotych zarobiło natomiast pięć firm, które uzyskały w Polsce monopol na dostarczanie dla wszystkich firm "taxi" urządzeń rejestrujących.

Obowiązek montowania nowych taksometrów, razem z kasami fiskalnymi, został wprowadzony 1 stycznia 2004 roku. Na podstawie parametrów technicznych ustalonych przez Ministerstwo Finansów, wytypowano pięć firm, które uzyskały monopol na sprowadzanie do Polski urządzeń rejestrujących przebieg kilometrów i opłaty wnoszone przez klientów. 80 procent z nich sprowadzono z Bułgarii. Nowe kasy fiskalne, które nakazano montować taksówkarzom kosztowały od 2.300 do 2.500 złotych za sztukę. 60 tysięcy przewoźników, bojąc się mandatów, zamontowało kasy fiskalne między styczniem a kwietniem 2004 roku.

Po głośnych protestach całego środowiska rząd zdecydował, że do każdej kasy dopłaci połowę jej wartości - czyli średnio po 1.200 złotych. W sumie więc z naszych podatków dofinansowano zakup kwotą 72 milionów złotych. Tymczasem od kwietnia 2004 roku, kiedy już większość przewoźników nabyła nowe urządzenia, kasy fiskalne staniały o połowę i kosztowały średnio 1.100 złotych. Dzisiaj są jeszcze tańsze - można je kupić za około 900 złotych. Jak to możliwe?

Środowisko taksówkarzy jest oburzone. Po pierwsze ma świadomość, że cała operacja była jednym wielkim oszustwem, a po drugie zdaje sobie sprawę, że wprowadzenie kas fiskalnych tak naprawdę niczemu nie służyło.
- Obroty roczne większości z nas i tak nie przekraczają 40 tysięcy złotych, co oznacza, że w dalszym ciągu rozliczamy się na podstawie karty podatkowej - mówi Stanisław Stasiów, przewodniczący NSZZ Taksówkarzy RP. - Za nasze kasy fiskalne zapłacili wszyscy podatnicy, a z powodu obowiązku ich wprowadzenia odeszła z wszystkich korporacji jedna trzecia taksówkarzy, którzy w większości zarejestrowali się w biurach dla bezrobotnych.

Kolejnym efektem głupoty (a może pociągu do kasy?) urzędników rządu premiera Leszka Millera jest fakt, że w tej chwili, niczym grzyby po deszczu, powstają firmy "usługi tax", które nie mają obowiązku montowania kas fiskalnych. Wielu śląskich taksówkarzy narzeka też, że bułgarskie taksometry i kasy fiskalne psują się, a ich serwisowanie jest bardzo drogie.

Jakie to firmy?
Z rejestru wynika, że firmy, które uzyskały w Polsce monopol na importowanie i wyposażanie taksówek w urządzenia rejestrujące to Optimus SA, Euro-Fis, Posnet SA, Innowa Taxi 2 SA oraz Elzab SA. Większość z nich powołana została tylko i wyłącznie do importowania kas fiskalnych w taksówkach.

Kto następny?
Rząd poważnie rozważa, aby obowiązek posiadania kas fiskalnych wprowadzić we wszystkich zakładach fryzjerskich i szewskich w Polsce. Według szacunków, potrzebnych będzie około 50 tysięcy kolejnych urządzeń. W dalszym ciągu jednak nikomu nie przychodzi do głowy, aby obowiązek posiadania kas fiskalnych rozciągnąć na prywatne gabinety lekarskie oraz kancelarie prawne.

Edward Maniura, poseł Platformy Obywatelskiej:
Cała ta sprawa jest kolejną wielką aferą. Taksówkarzom wmówiono bowiem, że montowanie kas fiskalnych jest wymogiem naszego członkostwa w Unii Europejskiej, co jest totalną bzdurą. Taki obowiązek istnieje bodajże tylko w Grecji. Pozostaje pytanie, kto na tym zyskał? Odpowiedź wydaje się prosta ? importerzy i producenci kas fiskalnych. Właśnie złożyłem odpowiednie dokumenty i poprosiłem szefa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekułę, aby zajął się zbadaniem całej sprawy.