Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moralnie obojętny

Wojciech Trzcionka
Szef katowickiego oddziału Ligi Polskich Rodzin Waldemar Sanak chciał zawrzeć w Cieszynie „zwykłą polityczną umowę”... zdjęcia: Wojciech Trzcionka
Szef katowickiego oddziału Ligi Polskich Rodzin Waldemar Sanak chciał zawrzeć w Cieszynie „zwykłą polityczną umowę”... zdjęcia: Wojciech Trzcionka
Rinaldo Czyż, działacz Ruchu Patriotycznego z Cieszyna twierdzi, że Waldemar Sanak, lider Ligi Polskich Rodzin w Katowicach chciał go przekupić. Ruch Patriotyczny został utworzony przez polityków prawicowych, wcześniej ...

Rinaldo Czyż, działacz Ruchu Patriotycznego z Cieszyna twierdzi, że Waldemar Sanak, lider Ligi Polskich Rodzin w Katowicach chciał go przekupić. Ruch Patriotyczny został utworzony przez polityków prawicowych, wcześniej współpracujących z Ligą Polskich Rodzin. Powołali go ludzie wywodzący się z czterech ugrupowań — Ruchu Katolicko-Narodowego Antoniego Macierewicza, Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego, Przymierza dla Polski Gabriela Janowskiego i Domu Ojczystego Gertrudy Szumskiej, który opuścił porozumienie przed rejestracją list wyborczych.


Jeden z dziewięciu

Rinaldo Czyż ze Skoczowa, działacz Ruchu Obrony Bezrobotnych w Cieszynie, startuje do parlamentu z trzeciego miejsca listy Ruchu Patriotycznego w okręgu bielskim. — Bardzo się zdziwiłem, gdy kilka dni temu zadzwonił do mnie Waldemar Sanak, szef LPR w Katowicach. Zaproponował spotkanie na Rynku w Cieszynie. Myślałem, że będzie ono dotyczyło jakiejś ewentualnej współpracy przy plakatowaniu. A on otwarcie powiedział, że chodzi mu o rozbicie listy Ruchu Patriotycznego na Podbeskidziu, aby zwiększyć szanse LPR w wyborach do parlamentu — relacjonuje Czyż. — Na liście RP jest dziewięciu kandydatów. Sanak zaproponował, żebym jako jeden z dziewięciu zrezygnował z kandydowania, bo wtedy upadłby komitet wyborczy RP i wzrosły szanse LPR. Zapytał jak może pomóc stowarzyszeniu bezrobotnych i zapewnił, że pieniądze nie grają roli.

Panowie rozstali się i po godzinie znowu spotkali, aby ustalić szczegóły. W czterech punktach spisali warunki. Czyż chciał pracy dla bezrobotnych z Cieszyna w przyszłych biurach poselskich LPR, uregulowania zadłużenia ROB w Cieszynie (ok. 2 tys. zł), opłacania czynszu za wynajem biura i wstawienie swoich ludzi do obwodowych komisji wyborczych. — Sanak się zgodził. Zadeklarował jeszcze 15-20 tys. zł w ramach zadośćuczynienia. Ja uznałem jednak, że to czyste przekupstwo i umówiłem się na następny dzień. Wziąłem świadka, dyktafon i zaproponowałem liderowi LPR 35 tys. zł. Chciałem go sprowokować. Jak usłyszał kwotę, powiedział, że jeszcze się zastanowi i odezwie — opowiada Rinaldo Czyż.


Polityczna umowa

Waldemar Sanak jest 26-letnim politologiem, absolwentem Uniwersytetu Śląskiego, od tego roku prezesem LPR w Katowicach i członkiem Młodzieży Wszechpolskiej (wcześniej był jej szefem na Śląsku). Do Sejmu startuje z pierwszego miejsca LPR w okręgu katowickim. Podczas niedawnej prezentacji kandydatów był jednym z tych, którym sfotografowano z bliska dłonie na znak, że w razie uzyskania mandatu „nie wezmą łapówek”.

We wczorajszej rozmowie z DZ Sanak potwierdził, że dwukrotnie spotkał się w Cieszynie z Czyżem i proponował mu zawarcie porozumienia. Mówi, że chciałby, żeby prawicowy, narodowy elektorat znów się zjednoczył, dlatego wolałby, aby na Podbeskidziu nie było konkurujących ze sobą list RP oraz LPR. Powiedział o tym Czyżowi, który zrozumiał to jako próbę rozbicia listy, z której startuje.

— Nie próbowałem go przekupić, a tylko zawrzeć zwykłą polityczną umowę. Proponowałem m.in. współpracę w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Gdy usłyszałem jednak o 35 tys. zł, nie bardzo wiedziałem o co chodzi, postanowiłem na tym zakończyć rozmowę i pożegnaliśmy się. Pieniędzy do ręki nikomu nie dałem. Prawo nie zostało złamane, mam na to świadków — zapewnia lider LPR w Katowicach.

Jak uczył ksiądz
W piątek Rinaldo Czyż złożył w Prokuraturze Rejonowej w Cieszynie doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Sanaka. W uzasadnieniu pisze, że członek LPR próbował go przekupić i domaga się pilnego wyjaśnienia sprawy.

— Chłopak z Młodzieży Wszechpolskiej stosuje ubeckie metody, których już dawno nie powinno być. Taka osoba nie może zostać posłem. To, co zrobił Sanak to niemoralne i nieetyczne — mówi Czyż.
— O próbie przekupstwa nie może być mowy. Na lekcji katechezy ksiądz uczył mnie, że uczynki dzielą się na moralnie naganne, pozytywne i obojętne. To był uczynek moralnie obojętny — przekonuje Sanak.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto