Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadal nie wiadomo, ile pieniędzy dostanie śląski oddział NFZ

Mariola Marklowska
Minister zdrowia Marek Balicki obiecał, że w przyszłym roku oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia dostaną na leczenie o 5 proc. więcej pieniędzy niż w tym roku.

Minister zdrowia Marek Balicki obiecał, że w przyszłym roku oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia dostaną na leczenie o 5 proc. więcej pieniędzy niż w tym roku. Ile konkretnie? Tego nie wiadomo, bo plan finansowy NFZ nie jest jeszcze gotowy. W środę ma zostać skierowany do społecznych konsultacji.

Obiecanki cacanki

W ubiegły czwartek kilkuset związkowców ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności protestowało przed gmachem Ministerstwa Zdrowia. Minister przyjął 6 osób - członków zespołu ds. służby zdrowia powołanego w lipcu przez Solidarność i 2 związki pracodawców.
- Ustaliliśmy, że w poniedziałek minister poinformuje nas, jaką kwotę dostanie w przyszłym roku woj. śląskie. Kiedy z nim dzisiaj rozmawiałam przez telefon, przesunął ten termin na piątek twierdząc, że trzeba jeszcze przeprowadzić konsultacje - poinformowała DZ Ewa Fica, przewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Związkowcy nie wierzą w obietnice ministra. Według nich, Balicki manipuluje informacjami, żeby zyskać na czasie. Nie wykazuje jednak dobrej woli.
W planie finansowym, opracowanym przez zarząd NFZ, woj. śląskiemu miało przypaść w udziale 3,95 mld zł. Związkowcy z Solidarności, wspierani przez dyrektorów szpitali i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej wyliczyli, że do zapewnienia świadczeń medycznych na tegorocznym poziomie potrzeba co najmniej o 420 mln zł więcej. Walczą o nie już od lipca.

Nie podpiszą kontraktów

- Nie podpiszemy niekorzystnych kontraktów, bo skazalibyśmy nasze placówki na likwidację - zapowiadają. - Żądamy sprawiedliwego podziału środków, uwzględniającego liczbę wykonanych świadczeń zdrowotnych.
Solidarność zagroziła akcją protestacyjną, do której chcą się przyłączyć również związkowcy z Podbeskidzia i regionu częstochowskiego. Wszyscy czekają z niecierpliwością do piątku. Minister Balicki obiecał, że tego dnia "wyłoży karty na stół".


Z Wojciechem Wróblem, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach
Gorzej być nie może

DZ: Minister zdrowia obiecał, że oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia dostaną w przyszłym roku o 5 proc. więcej pieniędzy na leczenie niż w tym roku. Wierzy mu pan?
WOJCIECH WRÓBEL:
Nie mam powodów, żeby nie wierzyć, ponieważ w ochronie zdrowia nie może być już gorzej niż jest teraz.
DZ: Przez ostatnie lata jakoś dawaliście sobie radę ze zbilansowaniem budżetu szpitala. Jak będzie w tym roku?
WW:
W 1999 roku, czyli na początku reformy, ustalono pewne kryteria płatności za usługi zdrowotne. Niestety, z roku na rok poziom finansowania zamiast rosnąć, ciągle malał. Do tego czasu rzeczywiście jakoś sobie radziliśmy. Nie mieliśmy żadnych długów. W tym roku już tak nie będzie. Obyśmy tylko nie zanotowali dużych strat!
DZ: Ile pieniędzy wam zabraknie, żeby zbilansować budżet w tym roku?
WW:
Budżet mamy porównywalny z 2003 rokiem, ale uwzględniając kurs euro, mamy mniej pieniędzy, ponieważ zdrożały leki, materiały medyczne i środki opatrunkowe. Na chwilę obecną brakuje nam ok. 7-8 mln zł za leczenie pacjentów spoza woj. śląskiego, a do końca roku ta kwota może wzrosnąć nawet do 10 mln zł. Fundusz nie chce nam za nich zapłacić.
DZ: Lesław Abramowicz, zdymisjonowany niedawno prezes NFZ, twierdził, że tacy chorzy powinni się leczyć na własnym terenie. Co pan na to?
WW:
To skandal! Pacjent musi mieć prawo wyboru placówki, w której chce się leczyć. To jedna z najważniejszych zasad reformy! Poza tym nie każdy szpital jest w stanie wykonać wszystkie procedury. Nieraz trzeba szukać ośrodka w innym województwie. Nie rozumiem, dlaczego są problemy z rozliczeniami, skoro jesteśmy wszyscy ubezpieczeni w tym samym funduszu. Pieniądze powinny iść za pacjentem.
DZ: Fundusz jest jeden, więc powinny w nim obowiązywać jednakowe zasady. Tak jednak nie jest. W woj. śląskim wartość punktu rozliczeniowego za procedury medyczne wynosi 9,25 zł, podczas gdy w innych województwach szpitale dostają 10 zł.
WW:
I to dopiero jest skandal! Od początku roku apelujemy o wyjaśnienie tej sprawy. Jesteśmy zwodzeni zarówno przez NFZ, jak i urzędników z Ministerstwa Zdrowia. Obiecują nam renegocjacje umów, ale nadal płacą tylko 9,25 zł za punkt.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto