Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagła śmierć

Andrzej Grygierczyk
fot. Władysław Morawski
fot. Władysław Morawski
Co pewien czas, ale z coraz większą częstotliwością, agencje przynoszą zatrważające informacje o nagłej śmierci sportowca. Do zdarzeń tych dochodzi zarówno podczas oficjalnych zawodów, jak i w trakcie zajęć treningowych.

Co pewien czas, ale z coraz większą częstotliwością, agencje przynoszą zatrważające informacje o nagłej śmierci sportowca. Do zdarzeń tych dochodzi zarówno podczas oficjalnych zawodów, jak i w trakcie zajęć treningowych. A także zarówno na najwyższym poziomie wyczynu, jak i na poziomie bliższym rekreacji. Dlaczego tak się dzieje? Jak temu zapobiegać?


Rozmowa z dr. hab. med. Krzysztofem Gołbą z Kliniki Kardiologii Śląskiej Akademii Medycznej

Dziennik Zachodni: Umierają na skutek zatrzymania akcji serca ludzie bardzo młodzi, wysportowani, teoretycznie wszechstronnie przygotowani do wielkiego wysiłku. Gdzie szukać przyczyn? W nie dość dokładnych badaniach, a może w tym, że ich wady serca były niewykrywalne?

Krzysztof Gołba: Historia nagłej śmierci w wyniku wysiłku fizycznego znana jest od czasów antycznych. Śmierć Filippidesa pierwszego maratończyka w Atenach, pięć wieków przed naszą erą, to pierwszy taki przypadek.
Ponad 90 procent przypadków nagłej śmierci sportowców związanych jest nierozpoznanymi u nich wcześniej zaburzeniami czynności układu krążenia. Mogą to być wrodzone odchylenia od normy. Często także są spowodowane przedwczesnym rozwojem „normalnych” chorób. Typowym przykładem jest przerost serca. Prowadzi to m.in. do częstszego występowania zaburzeń rytmu serca. W sytuacji skrajnego wysiłku fizycznego, lub bezpośrednio, po nim ciężkie zaburzenia rytmu mogą wywołać praktyczne zatrzymanie czynności serca i śmierć. Przerost serca może występować jako wrodzona anomalia. Niezależnie od tego, niektóre dyscypliny sportowe szczególnie predestynują do przerostu serca już w trakcie ich uprawiania. Medycyna sportowa Stanów Zjednoczonych uważa go za największego mordercę na stadionach – przerost mięśnia sercowego odpowiada za połowę przypadków śmierci sportowców. Istotnym problemem są również wrodzone nieprawidłowości w budowie tętnic w sercu. Zarówno te anomalie, jak i przerost serca, mogą prowadzić do zawału u sportowców i w konsekwencji do nagłej śmierci.

DZ: Czy te przyczyny są samoistne czy też coraz większy wysiłek – na pograniczu ludzkich możliwości – może być siłą sprawczą takich przypadków?

KG: Wiadomo, że zawody sportowe zwiększają dwuipółkrotnie ryzyko nagłego śmierci sercowej w grupie młodzieży i młodych dorosłych. Analiza nieszczęść na arenach sportowych pokazała, że ginęli młodzi ludzie, u których wcześniej nie wykryto niemych (niewidocznych) w codziennym życiu odchyleń od normy w układzie krążenia. Sytuacja sportowca w czasie zawodów jest szczególna. Zawodnik świadomie dąży do doprowadzenia swojego organizmu do granic możliwości fizycznych. Potężna motywacja wyłącza ostatnie mechanizmy obronne. Wtedy nieme wcześniej anomalie mogą doprowadzić do katastrofy.
Innymi słowy, zawody sportowe czy uprawianie sportu w sposób bardziej zaawansowany, nie jest samo w sobie przyczyną nagłych zgonów. Może stanowić jednak „wyzwalacz” dramatycznych zdarzeń w sercu prowadzących w niektórych przypadkach nawet do śmierci. Należy więc uczynić wszystko, by móc zawczasu możliwość takich przypadków przewidzieć.

DZ: Czy na poziomie współczesnej medycyny sportowiec nie powinien być poddawany takim procedurom diagnostycznym, które wykluczałyby ewentualność tak nagłego zgonu lub wręcz zapobieżenia zgonowi?

KG: Oczywiście, nie da się przewidzieć i zapobiec wszystkim nieszczęściom. Problem zapobiegania nagłym zgonom młodzieży na arenach sportowych nie jest jednak nowy. Organizacje sportowe i towarzystwa medyczne zajmują się nim od wielu lat. Jednak w ostatnich latach doszło do kilku bardzo głośnych, bo pokazanych przez media, przypadków śmierci w czasie zawodów.
Może dlatego na przełomie 2004 i 2005 roku, niezależnie od siebie, ukazały się zalecenia Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego wskazujące na konieczność wprowadzenia powszechnego systemu badań sportowców i kandydatów na sportowców. Szczególny nacisk w obu dokumentach położono na ocenę kardiologiczną z obowiązkowym badaniem elektrokardiograficznym. W przypadku pojawienia się wątpliwości zalecono wykonywanie pełnych nieinwazyjnych badań układu krążenia. W zasadzie taki system funkcjonuje tylko we Włoszech i to już od 25 lat.

DZ: Czy pośrednim sprawcą takich przypadków może być zażywanie środków dopingujących? Jeśli tak, to w jakim zakresie? Dość powszechna jest zresztą opinia, że na poziomie bardzo wysokiego wyczynu „wszyscy biorą”.

KG: Niestety, taką ewentualność poważnie bierze się pod uwagę. Jedną z podstawowych grup środków dopingujących są tzw. anaboliki. Anaboliki to substancje podobne do naturalnych hormonów płciowych. Powodują m.in. wzrost masy mięśni i w efekcie zwiększenie sprawności w różnych dyscyplinach sportowych. Towarzyszą temu jednak katastrofalne objawy. Jednym z nich jest wspomniany wyżej przerost serca. A serce jest przecież także mięśniem. Anaboliki prowadzą prawie bezpośrednio do zwiększonego ryzyka arytmii i nagłej śmierci.


Ostatni mecz, ostatni trening
20 listopada 1995
roku podczas treningu w Lake Placid zmarł na zawał mistrz olimpijski i mistrz świata w parach sportowych, łyżwiarz figurowy, 28-letni Siergiej Grinkow.

6 października 1998 roku zmarł podczas meczu hokejowego 22-letni Kanadyjczyk Stephane Morin, zawodnik niemieckiego zespołu Berlin Capitals.

31 marca 2001 roku 19-letni hiszpański lekkoatleta Diego Garcia, srebrny medalista mistrzostw Europy w 1994 roku, zmarł na zawał serca podczas treningu.

13 września 2001 roku, cztery dni po zakończeniu mistrzostw Europy w koszykówce, 20-letni reprezentant Rosji Edgar Karimow został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Kazaniu. Przyczyną śmierci był zawał.

26 czerwca 2003 roku w kilka minut po zakończeniu półfinałowego meczu piłkarskiego Pucharu Konfederacji pomiędzy Kamerunem i Kolumbią zmarł kameruński piłkarz, 28-letni Marc-Vivien Foe. Zasłabł w 75 minucie spotkania.

25 stycznia 2004 roku zmarł węgierski piłkarz 24-letni Miklos Feher po zasłabnięciu na boisku w czasie meczu ligowego Benfiki Lizbona z Vitorią Guimaraes. Miał wrodzoną wadę serca, która była bezpośrednią przyczyną śmierci.

10 lutego 2004 roku 23-letni łotewski koszykarz Raimonds Jumikis, zawodnik sztokholmskiego klubu Akropol BBK zasłabł, a kilka godzin po meczu zmarł, mimo natychmiast podjętej akcji reanimacyjnej, kontynuowanej później w szpitalu. Przyczyną zgonu była niewydolność pracy serca.

27 października 2004 roku zmarł, 40 minut po meczu, piłkarz brazylijskiej drużyny Sao Caetano, 30-letni Paulo Sergio de Oliveira Silva. „Serginho” zmarł w szpitalu, po tym jak doznał zawału serca w trakcie meczu ekstraklasy przeciwko Sao Paulo. Stracił przytomność w 59 minucie spotkania. Pierwszą pomoc obrońcy Sao Caetano udzielili na boisku lekarze obydwu zespołów. Następnie przewieziono go do kliniki, gdzie po kolejnych 40 minutach stwierdzono zgon.

3 listopada 2004 roku 31-letni hokeista, zawodnik Nashville Predators Łotysz Siergiej Żołtoks, który na czas lokautu w lidze NHL przeniósł się do łotewskiego zespołu HC Riga 2000, zmarł podczas meczu z białoruskim Dynamo Mińsk. Pięć minut przed końcem spotkania upadł na lód. Wrócił do szatni, gdzie zasłabł. Lekarzom nie udało się go uratować. Przyczyną śmierci była wada serca, Żołtoks cierpiał na arytmię.

7 lutego 2005 roku 28-letni bramkarz pierwszoligowej, słoweńskiej drużyny piłkarskiej NK Lublana, Nedzad Botonjic zmarł w wyniku ataku serca. Do tragicznego zdarzenia doszło podczas treningu.

28 maja 2005 roku podczas meczu trzeciej ligi rumuńskiej zasłabł, a następnie zmarł Alin Paicu z Minerul Matasari. – Po rzucie rożnym Paicu zagrał piłkę głową i za moment upadł – powiedział lekarz drużyny z Timisoary Nicolae Mititelu, który próbował ratować piłkarza.
Paicu zmarł w samochodzie (na stadionie nie było karetki pogotowia), którym transportowano go do szpitala w mieście Tirgu Jiu.
To kolejny przypadek zgonu w rumuńskim futbolu w ostatnich latach. W październiku 2000 roku w drodze helikopterem do kliniki zmarł kapitan Dinama Bukareszt Catalin Haldan. Zasłabł podczas spotkania towarzyskiego z drugoligową Oltenitą.
Rok wcześniej na boisku zmarł Stefan Vrabioru (Astra Ploiesti), w trakcie spotkania przeciwko Rapidowi Bukareszt. Był to jego pierwszoligowy debiut...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto