Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po raz kolejny obniżyła podstawowe stopy procentowe. Nie była to wielka obniżka – zaledwie o 25 pkt. bazowych – sprowadziła jednak oprocentowanie głównych stóp NBP do najniższego poziomu w historii.
– Ta obniżka była oczekiwana, ponieważ dane GUS potwierdziły, że inflacja spada – mówi Mateusz Szczurek z ING Banku Śląskiego.
Dzięki niższym stopom kredyty dla firm, szczególnie dużych mogą być tańsze, a to da przedsiębiorstwom tak potrzebne środki na inwestycje.
Co potanieje?
– To istotna kwestia, ponieważ do tej pory przedsiębiorstwa dość niechętnie finansowały inwestycje pożyczonymi pieniędzmi, co osłabiało ich rozwój, jak i wpływało na tempo wzrostu gospodarczego w całej gospodarce – twierdzi Szczurek.
Tańsze też będą niektóre kredyty dla klientów indywidualnych. – Oprocentowanie wielu kredytów spadnie automatycznie, bo zależne jest właśnie od wysokości podstawowych stóp procentowych – twierdzi Marek Ryczkowski z PKO BP. – Co do wysokości oprocentowanie kredytów, którego wielkość ustalamy sami, to na razie za wcześnie jest mówić o ewentualnych obniżkach. Obserwujemy rynek, to co się dzieje w innych bankach, i w stosownym czasie podejmiemy decyzję – dodaje.
Co podrożeje?
Co do lokat, to dotychczas banki obniżały oprocentowanie depozytów właściwie po każdej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżce podstawowych stóp procentowych. Praktyka była zwykle taka, że banki znacząco obniżały oprocentowanie środków zgromadzonych na depozytach, a mniej obniżały oprocentowanie kredytów. W ten sposób rekompensowały sobie wysokie koszty działalności – głównie związane z wdrażaniem systemów informatycznych.
Teraz znacząca obniżka oprocentowania depozytów – zdaniem wielu ekspertów – nie jest już możliwa, ponieważ obserwuje się odpływ pieniędzy z lokat bankowych w stronę innych, bardziej zyskownych form inwestowania. Co więc zrobią banki, by pokryć wysokie koszty swej działalności? – Spadające dochody z marży odsetkowej banki muszą zastępować innymi źródłami przychodów – twierdzi Maciej Kossowski z Expandera. – Przeróżne opłaty i prowizje w największych polskich bankach to jedynie ok. 20-25 proc. łącznych dochodów. To bardzo mało, bo w najlepszych zachodnich instytucjach wskaźnik ten jest nawet dwa razy wyższy. Banki nie mają wyjścia i muszą podwyższać opłaty za najpopularniejsze produkty i usługi – dodaje.
Kto podniósł opłaty (przykłady)
PKO BP
• Superkonto z 4 do 5,40 zł miesięcznie
• Przelew zewnętrzny w oddziale z 3 do 4 zł
• Opłata za wypłatę gotówki w oddziale – 2,50 zł jeśli kwota wypłaty jest niższa niż 500 zł
• Przelewy zewnętrzne w PKO Inteligo 0,50 zł (wcześniej w ramach promocji bezpłatne)
• Wprowadzenie prowizji za całkowitą przedterminową spłatę kredytu mieszkaniowego w wysokości 0,8 proc., min. 200 zł (wcześniej brak prowizji)
ING Bank Śląski
• Przelewy zewnętrzne zlecone przez Internet 0,50 zł (wcześniej darmowe w ramach promocji)
• Przelew zlecony w oddziale banku 4 zł (wcześniej 2,50 zł)
• Przelew w ramach Otwartego Konta Oszczędnościowego 6 zł (wcześniej 5 zł)
BPH
• Prowizja za przyznanie kredytu odnawialnego – 2 proc. (wcześniej 0,1 proc. miesięcznie)
Źródło: Expander
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?